Planujemy z żoną budowę, jesteśmy na etapie szukania działki.Właściwie już mamy tą wymarzoną, kształtną, nie za dużą, niedrogą i świetnie zlokalizowaną. Dobry dojazd, blisko miasta, w cichej okolicy z niezłą infrastrukturą. Mamy jednak poważny problem - ma wjazd od strony południowej. Jesteśmy na nią nastawieni i chcieliśmy dać już zadatek, ale rodzina (która partycypuje w kosztach, więc ma prawo głosu) podniosła krzyk. Moi rodzice uważają, że na takiej działce nie można nic sensownego zbudować, a potem wygodnie żyć. Szukamy argumentów bo nam miejsce naprawdę odpowiada, no i nie wiemy jak rozwiązać problem projektu, żeby potem nie żałować? Może ktoś ma podobne doświadczenie za sobą?