Witam, Pytanie dotyczy służebności przejazdu przez działkę. Dla uproszczenia opisu proszę sobie wyobrazić dwie przylegające do siebie działki jedna nad drugą, mają wspólną granicę w linii wschód-zachód. Aby dostać się na swoją działkę musze przejechać przez "dolną" działkę sąsiada - dokładnie przez jej północno-wschodni narożnik. Obszar jaki potrzebuję aby wjechac na działkę to około 3m x 7m. Informacja z księgi wieczystej dotycząca mojej działki: Sposób korzystania - PS - Pastwiska trwałe. W treści praw związanych z własnością znajduje się wpis: "Uprawnienie wynikające z prawa ujawnionego w dziale III innej księgi wieczystej" oraz "Prawo służebności przechodu, przegonu i przejazdu wschodnią krawędzią PGR. LK. 8798 na rzecz każdoczesnych właścicieli i posiadaczy PGR. LK. 8799/2, 8800/2, 8801/2 i 8802/2 wpisano 12 sierpnia 1939 r. do LH. 472/39 - przepisano" Działkę zakupiłem w 2012 roku m.in. kierując się wpisem o służebności z 1939r. oraz Planem Zagospodarowania Przestrzennego. PZP dla tego obszaru przewiduje możliwość zabudowy budynkami mieszkalno-pensjonatowymi. Działka do 2012 roku była łąką, po jej zakupie podjąłem działania zmierzające do wybudowania budynku, m.in. zacząłem gromadzić materiały budowlane. Wystąpiłem również o pozwolenie na budowę. W trakcie trwania tej procedury wpłynęło pismo od sąsiada, który twierdzi że nie mam prawa przejazdu, ponieważ służebność jest wystawiona dla pastwiska (zgodnie z księgą wieczystą), nie zaś dla działki budowlanej. Z kolei projektant mojego budynku twierdzi, że służebność jest służebnością i nie określa się w Księgach na jaką działkę ona prowadzi. Jeśli na działce nic by się nie działo, to droga jest na łąkę, jeśli Plan Zagospodarowania umożliwia zabudowę, a inwestor do tego przystępuje, to na działkę budowlaną. Sąsiad zgodził się podpisać porozumienie co do służebności wraz z wpisem do KW, ale żąda za to 20 tys zł. Nie uśmiecha mi się dawać tyle pieniędzy za możliwość samego przejazdu, przecież nic nie kupuję... Starostwo Powiatowe próbowało na nas wyegzekwować określenie na papierze "szerokości służebności". Dziwne w tym jest to, że kiedy zadzwoniłem do Starostwa nikt nie potrafił mi wytłumaczyć kto, na podstawie jakiego zapisu i w jakim celu wymyślił akurat taki powód, aby wstrzymać wydanie pozwolenia. W międzyczasie zmieniło się prawo budowlane i ten powód upadł. Chciałbym wiedzieć jak to z tą służebnością jest? Kto ma rację: projektant czy sąsiad. Czy mogę bez przeszkód jeździć po działce sąsiada opierając się na wpisie w KW? Wreszcie jakie kroki może podjąć sąsiad przeciw mnie? Pozdrawiam Tomek