Skocz do zawartości

zbpc

Uczestnik
  • Posty

    19
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez zbpc

  1. Hmm - można było zaznaczyć jeszcze jedną warstwę materiału skalnego pomiędzy warstwą nieprzepuszczalną, a dolnym brzegiem ostatniego kręgu - teraz ta warstwa nazwana jest wodą gruntową. Poza tym, jeśli ostatni krąg opiera się o materiał skalny, to po jaką cholerę sypać tam jeszcze żwir???
  2. Myślę, że nawet w SP nikt by nie założył, że żwir może lewitować...
  3. Celem wyjaśnienia: Kopacz pogłębiający moją studnię opowiadał, że zna przypadek porwania innego kopacza i W CAŁKIEM INNYM MIEJSCU. Proszę potraktować temat za zamknięty, bo dalsza "dyskusja" nic nowego nie wnosi i zdaje się zamieniać w niemiłą pyskówkę...
  4. To już jest za silny wiatr na moje żagle... Mnie wystarczy, jak z rury poleci w lecie chłodne powietrze, a w zimie cieplejsze od zewnętrznego.
  5. A więc nie ma co gdybać, tylko dobrać się do dna i rozpoznać problem empirycznie. Ale tę przyjemność pozostawię sobie na lato. Dzięki wszystkim za trud wyjaśniania
  6. A czy nie może być tak, że prawa strona nie wygina się w górę tworząc podkowę jak na rysunku, tylko prostuje się i spływa do niżej położonego jeziora, rzeczki, lub nawet morza? Wtedy przepływ wody w studni miałby sens. Wiele lat temu moja studnia była pogłębiana i przy okazji pan kopacz opowiadał, jak jakiegoś gościa porwał strumień, właśnie przy pogłębianiu, i nikt nie wie gdzie wypłynął i czy w ogóle wypłynął...
  7. A zatem należy po prostu wpuścić do studni pozwijane w esy rurki, tak, jak to jest w przypadku układania w ziemi, tylko tu wszystko będzie działać w pionie. Z wykresu wynika, że rurki można układać mocując je na ściankach kręgów począwszy od głębokości około 15 metrów (od tej głębokości temperatura nie ulega wahaniom) do samego dna studni - nic się nie stanie jeśli pomoczą się w wodzie, która im też przekaże swoją temperaturę. Już mi się to zaczyna podobać! BAJBAGA JESTEŚ NIEOCENIONY
  8. Czyli, aby określić, czy to wszystko miałoby sens, należy najpierw uruchomić hydrofor, wypompować wodę i ustalić czas jej napływu do poprzedniego poziomu. Jeśli będzie zbyt długi, to po temacie...
  9. @bajbaga - i to jest informacja na której mi zależało - DZIĘKI Oczywiście w grę może tu wchodzić tylko wymiennik ciepła opłukiwany przez opływającą go wodę. Cała filozofia w zbudowaniu takiego wymiennika, który z maksymalną skutecznością wykorzysta temperaturę przepływającej wody - ponad jeden kubik chłodziwa, to przecież niemało. A jeśli chodzi o temperaturę na 32 metrach, to z wykresów bajbagi wynika, że się nie pomyliłem w jej ocenie (co Ty na to retrofood?). Wyczuwam, że czeka mnie jeszcze wiele kombinowania, aby to zadziałało, ale mam nadzieję, że się opłaci i nie będzie przesadnie drogie.
  10. Tak, jestem pewien. Gdyby napływ był tylko sprawą wód gruntowych, lustro wody nie byłoby na głębokości 32 metrów - wody gruntowe wypełniłyby studnię prawie do wysokości gruntu (jak sama nazwa wskazuje). Poza tym kierunek cieku wyznaczył wzięty różdżkarz - można w różdżkarstwo wierzyć lub nie, ale w wodę trafił... Jaką wydajność ma ta studnia dowiem się, jak uda mi się uruchomić hydrofor, który po podłączeniu wody miejskiej bumeluje już od około trzydziestu lat - pewnie jest zamulony, albo skorodowany, a podłączenie napięcia spowoduje tylko wyłączenie bezpieczników - ale jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz.
  11. Na takiej głębokości woda PRZEPŁYWOWA ma stałą temperaturę bez względu na porę roku i warunki zewnętrzne. Nie wiem jaka to temperatura, ale ją zmierzę, jak tylko pogoda na to pozwoli. Zakładam, że będzie to przedział pomiędzy 12, a 15 stopni. Powietrze o tej temperaturze może w lecie swobodnie klimatyzować pomieszczenia, a w zimie po dogrzaniu, ogrzewać tanio te same pomieszczenia. To oczywiste. Ja liczyłem tu na jakąś pomoc, czy propozycję projektu wymiennika ciepła w studni, ale się przeliczyłem. Zniechęcaczy mam wokół od metra, nie muszę ich szukać na forach. Cześć.
  12. Dzień dobry Mam na działce, w niedalekiej odległości od budowanego domu, studnię, w której jest nie używany od trzydziestu lat hydrofor (oprócz tego oczywiście wiadro, korba). Ta dziura w ziemi ma głębokość 32 metry, a lustro wody około 2,2 metra. I teraz pytanie: czy można w jakiś sposób wykorzystać tę studnię do zbudowania systemu ogrzewająco-klimatyzującego pomieszczenia budynku? Czy ma ktoś jakieś doświadczenia w tym zakresie, albo ma może jakieś opracowanie na ten temat? Bedę wdzięczny za informację
  13. Dziękuję za wyjaśnienia Dlaczego zastosował taką rurę, sam nie wiem. Przy okazji spotkania w sądzie zadam mu to pytanie...
  14. Wykonawca instalacji wodociągowej w moim nowo budowanym domu doprowadził wodę używając niebieskich rur PE HD 100 DN 50x3,0mm (woda domowa) i 40x2,4 SDR17 PE100 (woda ogrodowa) przekonując, że to rury ciśnieniowe. Jednak u sąsiada podobne rury strzelały jak bańki i po czwartej awarii wodociągi wymieniły rurę na inny typ. Są jeszcze rury o grubszej ściance typu 40x3,7 SDR11 PE100 oraz PE HD 100 DN 50x4,6mm. Który typ ten wodkaniarz powinien zastosować? Na temat tego wykonawcy już pisałem na tym forum - oszust, z którym mam sprawę w sądzie, dlatego mam prawo sądzić, że i w tym przypadku zostałem oszukany.
  15. Dziękuję za odpowiedź Projekt w ogóle nie uwzględnił studzienek. Ich zabudowa była inicjatywą wykonawcy, którą uznałem za sensowną. Szkoda, że nie zależało mu na rzetelnym ich wykonaniu, a jedynie na zarobku za wszelką cenę. Ponieważ był polecony jako znakomity fachowiec przez bardzo dobrą znajomą, otrzymał praktycznie nieograniczony kredyt zaufania i w żadne umowy się z nim nie bawiłem - dostał kasę i miał doprowadzić wszystko do końca (uznaję to postępowanie za koszmarny błąd z mojej strony...). Kierownik nie został przez wykonawcę o niczym poinformowany i nie miał możliwości odebrania robót, a więc pretensje do niego byłyby nie na miejscu, tym bardziej, że żadnej szczegółowej dokumentacji na drenaż nie ma. Najbardziej zależało mi na potwierdzeniu, że studzienki mają być na rogach, a nie w przypadkowych miejscach, dzięki czemu będę mógł w sądzie polemizować z rzeczoznawcą (czy sędzia dopuści do takiej polemiki, to inna sprawa, ale chyba każdy, kto ma techniczne wykształcenie intuicyjnie czuje, że sąsiadujące studzienki powinny się "widzieć"). Jeszcze raz dziękuję za informacje
  16. W czerwcu ubiegłego roku zatrudniłem Z POLECENIA wodkaniarza z Krakowa, który oprócz doprowadzenia wody i odprowadzenia ścieków (przepompownia), podjął się wykonać drenaż wokół budynku. Nie będę się rozpisywał, powiem tylko, że wody nie mam do dzisiaj, kanalizacji oczywiście też, a efekty działania drenażu w wykonaniu tego partacza widoczne są na załączonych zdjęciach. Widać na nich "technikę" układania przez niego drenu i jej efekt: rozsadzoną przez mróz płytę denną w piwnicy, pod którą podeszła woda nieodprowadzona przez jego "dren". Sprawa jest w sądzie, bo ten "fachowiec" ma jeszcze na sumieniu grzeszki, w które nikt by nie uwierzył. Dość powiedzieć, że odmówił między innymi wykonania prac, za które w dobrej wierze z góry mu zapłaciłem (ale jest jeszcze gorzej...). Odbyło się już zabezpieczenie dowodów w obecności Wysokiego Sądu oraz sądowego rzeczoznawcy. I tu mam pytanie związane z niektórymi twierdzeniami tego eksperta: 1. Według niego studzienki mogą być ulokowane gdziekolwiek (żadna nie została zabudowana na rogu budynku) - według mnie jest to absurd, ale chciałbym wiedzieć na pewno, czy to prawda; 2. Uznał, że w jednym z pomieszczeń spękania mają charakter technologiczny, choć na zdjęciach, które go NIE interesowały, widać wyraźnie podniesioną płytę i wyrwany komin (płyta się w lecie cofnęła po rozmrożeniu pod ciężarem komina i ciężkiego cokołu, lecz pęknięcia są nadal widoczne). Chciałbym w związku z tym zapytać, czy ślad pęknięcia wokół całej płyty i kilku innych jej miejscach można uznać za pęknięcie technologiczne?; 3. Choć wykonawca nie zgłosił kierownikowi budowy ani rozpoczęcia, ani zakończenia prac przy drenażu, pan ekspert uznał, że za całą sytuację winę ponosi właśnie kierownik budowy. Jeden z fachowców, którego o to pytałem stwierdził, że drenaż, to w ogóle nie jest sprawa kierownika. Gdzie jest prawda?; 4. Czy to nie dziwne, że ekspert szukał tłumaczeń wszędzie, tylko nie w ewidentnej fuszerce wykonawcy?... Sprawę przedstawiłem w skrócie, ale na temat tego oszusta można napisać elegię... fot01.jpg, fot02.jpg - dren ułożony przez "fachowca"; foto03.jpg, foto04.jpg, foto05.jpg - lokalizacja studzienek w wydaniu "fachowca"; fot06.jpg - studzienka między narożnikami (tam kończyła mu się rura...); fot07.jpg - pogięty dren z lotu ptaka; fot08.jpg - woda pod płytą; fot09.jpg, fot10.jpg - pęknięcia płyty; fot11.jpg - urwany komin.
  17. zbpc

    PAINT ZOOM

    Ja też dwa lata temu zakupiłem to urządzenie, ale dopiero teraz wyciągnąłem je z pudełka aby pomalować ściany i ...kicha. Pistolecik działa pięknie, drze się jak odkurzacz zelmera, daje potężny strumień powietrza, i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie kapiąca się ze spustu farba. Też obejrzałem ten oring na dyszy, ale nie można mu nic zarzucić - jest przecież nieużywany. Nie mam czasu, aby się tym zajmować; składam więc urządzenie na powrót do pudełka i odkładam na kolejne dwa lata - może się samo naprawi... A mieszkanie maluję pędzlem. Najlepiej się sprawdza.
×
×
  • Utwórz nowe...