Wytlumaczysz mi w jaki sposob uzasadnisz teze,ze grzejnik jest tanszy w uzyciu niz podlogowka? Woda do podlogowego ogrzewania wymaga temperatury czynnika 35 stopni,tymczasem konwencjonalny grzejnik powinien byc zasilany na poziomie najmniej 55 stopni. Jezeli zastosujemy grzejnik konwencjonalny i nie chcemy podnoscis temperatury czynnika grzewczego to musmy go przewymiarowac i robi sie strasznie duzy. Lub musimy zalozyc klimakonwektory - duzo drozsze od grzejnikow i wymagaja dociagniecia instalacji elektrycznej (plus sa "glosne" w trakcie pracy). Do kazdego grzejnika musimy dociaganc osobna podlaczenie (poza zwykla podlogowka) wiec trzeba kupic rure doadtkowa, plus dochodzi wieksza belka przylaczeniowa (nie pamietam jak sie nazywa), dodatkowe przeplywomierze,silowniki lub kabel do termostatu - bo chodzi o sterowanie grzejnikiem niezalezne od podlogowki, i caly z tym zwiazny osprzet. Przy konwencjonalnym grzejniku jeszcze mieszacze wody na podlogowke zeby obnizyc czynnik. Oszczednosci nie widze. A wracajac do samego uzytkowania,zrob eksperyment. Ustaw na kotle 35 stopni i zobacz ile zuzyjesz gazu do utrzymania tej temperatury przez cala dobe,a potem na nastepna ustaw 55 i tez zmierz. Na koniec ustaw 75. Przekonaj sie jak wzrasta zuzycie gazu do podgrzania do wyzszych temperatur. Grzejnik w lazience moze byc zasilany na 35 stopni poniewaz nie sluzy on grzaniu pomieszczenia sensu stricte. Sluzy uzupelnieniu podlogowki poniewaz duza czesc lazienki jest zajeta przez wanny,natryski,umywalki pod ktorymi nie uklada sie rur.