Z tym kanałem to fakt, może być problem. Ale i tak chcę teraz zrobić coś tymczasowego. Ażurowe bloczki są ok aczkolwiek nadal wilgotna ziemia będzie parować (czy co ona tam robi, że tak wyniszcza samochody). Chciałbym jak najlepiej odizolować podwozie od wilgotnej ziemi. (jak wspominałem nie chodzi o nowy zabezpieczony fabrycznie antykorozyjnie samochód tylko o 49 letniego garbusa, który przeszedł już X napraw blacharskich, przegrzana blacha od spawów, ocynk niepełny już, zabezpieczenia antykorozyjne nie tak dobre jak w 5 letnim aucie i tutaj niestety szybko wychodzi czy auto stoi na suchym czy w wilgoci - a szkoda) Dlatego pytam czy ktoś może spotkał się z wyłożeniem jakiejś foli pod spód (pod kostkę, ażur, płyty chodnikowe ...)? Zdało by to egzamin? Taka folia gruba jak np. do oczek wodnych? Wiadomo że to nadal jest tylko wiata ale jakby ograniczyć tą wilgoć z ziemi i zadaszyć przed śniegiem/deszczem może dało by to rade??
Takie płyty były by w sam raz. Tylko myślę czy ta folia ma sens czy po prostu jak Elfir pisał: wybrać ziemie i pospółkę. Taka folia bardziej by trzymała wilgoć wychodzącą z ziemi czy zbierała wilgoć na sobie i hamowała wchłanianie?