Skocz do zawartości

Econet - uzdatnianie wody

Uczestnik
  • Posty

    33
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Econet - uzdatnianie wody

  1. Aby wszystko przekalkulować należy mieć kilka informacji: 1. wodociąg: - ile kosztuje podłączenie - jakość wody - przedsiębiorstwo wodociągowe musi udzielić na ten temat informacji - trzeba brać pod uwagę stan techniczny wodociągów - jeśli są stare awaryjne rury, to podawane informacje o jakości wody będą tylko punktem wyjścia, a co się pokaże w kranie.... - na podstawie informacji można dobrać odpowiednią stację doczyszczania wody 2. własne ujęcie: - jakość wody to podstawa - na tej podstawie można dobrać technologię i urządzenia Badania wody można robić w Sanepidzie, gdzieś na wyższej uczelni albo w ogóle w jakimś laboratorium, które proponuje takie usługi. Mniej dokładne, w ograniczonym zakresie, czyli bardziej orientacyjne, za to darmowe wykonujemy sami. Wody do podlewania ogródka się nie uzdatnia - to nie ekonomiczne. chyba, ze ktoś ma super specjalistyczny sprzęt do podlewania... Z siatkowymi filtrami przy wodzie mocno zażelazionej - radzę uważać! Dlatego trzeba pozbierać informacje i potem decydować. Jeśli podłączenie nie jest strasznie kosztowne warto mieć możliwość korzystania z obu źródeł wody.
  2. Trzeba sprawdzić, czy na pewno to zapach ze studni, czy czasem nie z instalacji albo może z pompy. Jeśli ze studni to faktycznie węgiel aktywny pomoże. Jednak to nie jest miła sprawa. Faktycznie na rafinerii lepiej można byłoby wyjść. Bo zapach zapachem ale skąd te ropopochodne w wodzie podziemnej?! Właściwie spotkałam się już z takim przypadkiem, kiedy woda sobie tak pośmierdywała. Węgiel aktywny pomógł ale jest to dla mnie i tak niepokojąca sprawa.
  3. Do Legionelli tylko dwutlenek chloru, który nie tylko dezynfekuje wierzchnią warstwę biofilmu ale również go rozbija. Niebezpieczne chloraminy, to raczej już inny temat. Dwutlenek chloru faktycznie jest droższy niż np. chlor gazowy ale również tworzy uboczne produkty dezynfekcji. Przy czym wodociągi przechodzą właśnie w stronę dwutlenku chloru albo mieszaniny chlor + dwutlenek chloru. Jeśli instalacja wodociągowa jest stosunkowo nowa lub wyczyszczona to nawet lampy bakteriobójcze będą się sprawdzały w usuwaniu Legionelli. Co do RO - to tylko sposób na wodę z jednego punktu czerpalnego. Nie neguję, że jest to dobry pomysł ale i nie zachęcam
  4. Niestety o domowych RO nie będzie – nie uważam, że to dobre rozwiązania. Myślę, że w przyszłości owszem, w tym momencie – nie. Oczywiście jeśli w wodzie są składniki, niepożądane w wodzie do picia, a ich usuwanie na potrzeby całego domu jest kosztowne (dobrym przykładem są azotany), to owszem mogę się zgodzić na takie rozwiązanie. Jednak nie mam pewności, że oferowane systemy RO faktycznie sobie z tym radzą – z definicji owszem Tym razem może coś o żyjątkach w wodzie. Co prawda nie jest to najbliższy mi temat. Nigdy nie wykonałam żadnego oznaczenia mikrobiologicznego. Postaram się jednak trochę przybliżyć zagadnienie. Norma, a dokładnie rozporządzenie ministra zdrowia, dotyczące wody przeznaczonej do picia wskazuje na kilka wskaźników: najbardziej popularne: ogólna liczba mikroorganizmów w 36oC: po 48h: 50 jtk/1ml (czyli 50 mikroorganizmów w 1 ml wody) ogólna liczba mikroorganizmów w 22oC: po 72h: 100 jtk/1ml (czyli 100 mikroorganizmów w 1 ml wody) bakterie grupy coli: : 0 jtk/100ml (czyli 0 mikroorganizmów w 100 ml wody) Dostajemy wyniki badań i włosy stają dęba, bo się okazało, że woda jest zamieszkała przez różne maleństwa. Do tego jeszcze dochodzą informacje o Legionelli, zamykaniu wodociągów, bo woda skażona została np. przez Escherichie coli. Oczywiście jednym z najważniejszych celów przygotowania wody jest to, żeby była bezpieczna pod kątem właśnie mikroorganizmów i wirusów. Z drugiej strony totalna sterylność też nie kojarzy się dobrze. Myślę, że w tym wszystkim należy zachować zdrowy rozsądek. Pierwsza sprawa to jak, kto, kiedy pobrał próbkę wody. Czy były przestrzegane zalecenia, co do dezynfekcji kranu, czy strumień wody nie rozchlapywał się, czy ktoś nie skaził butelki podczas zakręcania, czy został pęcherzyk powietrza pod korkiem, czy naczynie było sterylne. Czasem ktoś pobiera wodę z węża ogrodowego i oczekuje perfekcyjnych wyników pod tym kątem. Podsumowując należy się najpierw zastanowić, czy może problem nie ma szans na bardzo szybkie rozwiązanie. Oczywiście może nie być tak wesoło: w okolicy ktoś ma nieszczelne szambo, studnia została zalana, instalacja wodociągowa jest stara i strasznie brudna, więc „życie towarzyskie” w niej kwitnie, w momencie wykonywania instalacji doszło do skażenia, woda w instalacji miała długie przestoje i zaszły warunki, kiedy mikroorganizmy miały czas i pożywienie, żeby się tam rozpanoszyć. Co do mikroorganizmów: jeśli mamy zbyt dużo mezofilnych (w 36°C) to faktycznie tam mogą być bakterie chorobotwórcze, dla których optymalna jest temperatura ciała ludzkiego, jeśli za dużo jest psychrofilnych (w 22 °C), które giną poniżej temperatury 0°C i powyżej 30°C, to tam nie będzie chorobotwórczych, bo nie przeżyją w ludzkim ciele – za ciepło, e. coli – polecam krótki i świetny tekst, na który natrafiłam: http://mikroby.blox.pl/2007/06/Te-wstretne-E-coli.html Legionella – to jest raczej powód do zmartwień dla szpitali, hoteli, itp. w wodzie ciepłej (nie zimnej, nie gorącej), gdy powstały duże biofilmy może się okazać, że najlepiej to wymienić rury ale to raczej temat nie z tego forum (niebezpieczeństwo polega na tym iż podczas kąpieli L. może dostawać się podczas oddychania do organizmu, co będzie niebezpieczne głównie dla słabych, chorych). Co zrobić: - jeśli to stara sieć, strasznie zarośnięta, to trudna sprawa; trzeba wyczyścić lub wymienić - jeśli był zastój, coś się zanieczyściło na montażu, zalała się studnia – należy przeprowadzić dezynfekcje chemiczną; stosuje się podchloryn sodu – stosunkowo tani i skuteczny zabieg, przy czym w domu śmierdzi jak na basenie albo po prostu jak po myciu domestosem; innym środkiem dostępnym na rynku są tabletki Jasol Solid, z tego co wiem badania tego specyfiku są w toku ale w wodociągach już się stosuje; - takim zabezpieczeniem profilaktycznym na dłużej jest zastosowanie lampy bakteriobójczej; dla domów jednorodzinnych są standardowe modele; jest to dobra metoda, przy czym jeśli instalacja była zanieczyszczona to nie wystarczy tylko włączyć lampę, gdyż działa ona tylko na przepływającą wodę; poza tym woda nie może być mętna, bo światło nie dotrze tam gdzie i jak trzeba. Uwaga: Jeśli u kogoś wyszło, że ma bardzo złe wartości wskaźników mikrobiologicznych, niech jednocześnie popatrzy na mętność Skoro mętność tworzą różne cząsteczki w wodzie, to do nich przyczepią się żyjątka, zaczną rozwijać i tym zanieczyszczą wodę. Zatem równocześnie należy się zając problemem usunięcia mętności. I to tyle. Zainteresowanym polecam np. książkę Wolfgang Roeske "Dezynfekcja wody pitnej" (choć mnie uczyli, że nie ma wody pitnej, bo nie ma też wody mytnej, jest woda przeznaczona do mycia i do picia )
  5. Odcinek 2 - Barwa, mętność i zapach wody Czytając wyniki analizy wody widzimy tam wartości barwy i mętności oraz stwierdzenie, czy zapach jest akceptowalny. Intuicyjnie wiadomo co to jest. Barwa wyrażona w mgPt/dm3 (uwaga: nie oznacza, że mamy w wodzie platynę , a tylko wzorce wg których dokonuje się pomiarów) oznacza się ją po przesączeniu próbki, tak aby wychwycić sam kolor. Mętność jest odwrotnością przezroczystości, wyrażana w NTU (kiedyś używało się jednostki mgSi/dm3), co związane jest ze sposobem pomiaru światła przechodzącego przez próbkę. A zapach - no cóż na ciepło jak się powącha to wiadomo bardziej, czy coś śmierdzi, czy nie. Czasem można dodatkowo znaleźć informację np. R -roślinny, G-gnilny, S-specyficzny i skalę od 0 (brak zapachu) do 5 (bardzo silny), albo pisze się zapach siarkowodoru, ropopochodne, żelazisty. Jednak wg przepisów wystarczy akceptowalny lub nieakceptowalny. Rozporządzenie Ministra Zdrowia nakazuje aby w wodzie barwa nie była większa niż 15 mgPt/dm3, natomiast mętność nie większa niż 1 NTU. Wskaźniki te wraz z oznaczeniem smaku (wg rozp. ma być akceptowalny przez konsumentów i bez nieprawidłowych zmian) i zapachu (tak samo jak w przypadku smaku) pokazują właściwości organoleptyczne wody. Ogólnie nie trzeba mieć laboratorium, żeby stwierdzić, że właściwości organoleptyczne wody nam nie odpowiadają. Ogólnie chcielibyśmy aby woda nie miała barwy, była bezwonna, przezroczysta i smakowała. Co do smaku - myślę, że to sprawa bardzo indywidualna... Co wpływa na pogorszenie mętności, barwy i zapachu: 1. ŻELAZO i MANGAN- nawet w stężeniach, które nie przekraczają znacznie wartości normowanych już są odczuwalne - zabarwiają wodę, sanitariaty, pranie; ponieważ występują w dwóch zasadniczych formach - rozpuszczonej oraz utlenionej w postaci osadu, nie są obojętne dla instalacji wodociągowych, bo mogą doprowadzić do zapchania taką żelazistą mazią; 2. SIARKOWODÓR - często w trójce z żelazem i manganem i w takim układzie nie jest trudny do usunięcia; 3. zdarza się, ze po odżelazianiu i odmanganianiu dalej woda ma jakiś kolor, raczej ciągle żółty; może być to przyczyną mało efektywnego usuwania żelaza i manganu albo okazało się, że zastosowane złoże nie usuwa pewnych form Fe i Mn i w końcu przyczyną są SUBSTANCJE HUMUSOWE; to naturalne, i z założenia nieszkodliwe substancje, które mają często intensywną barwę; wodę o takich kolorach można zobaczyć na torfowiskach; tego się nie oznacza w analizie ale podwyższona utlenialność (indeks nadmanganianowy) to dobry trop; 4. CZĄSTKI MINERALNE - coś się tam ze studni może przedostać do instalacji, byle nie za dużo, szczególnie piachu - zdarzają się "płynące piaskownice" i to znak, że ze studnią nie jest dobrze; 5. NIESTARANNIE WYKONANA INSTALACJA WODOCIĄGOWA - ja się na tym nie znam ale gdy woda ma dziwne zapachy smarów może to być znak, że trzeba będzie czyścić rury specjalnymi metodami, to są płukania z detergentami i odpowiednimi środkami (w razie potrzeby mam kontakt do firmy, która się takimi sprawami zajmuje); 6. zapach siarkowodoru głównie ciepłej wody - PODGRZEWACZE WODY, szczególnie zastosowane w nich ANODY MAGNEZOWE, które należy wymieniać lub zamienić na tytanowe; wtedy bardzo dobrym rozwiązaniem jest również chlorowanie instalacji za pomocą podchlorynu sodu; Jak pozbyć się równocześnie wszystkich tych problemów, to sprawa indywidualna. Możemy usunąć zapach żelazisty i siarkowodór a pod nim czaić się będzie nieznośny zapach z instalacji. W wodzie nie ma żelaza i manganu a tu woda ciągle żółta. Woda jak woda, tylko dlaczego śmierdzi ropą. Takich niestandardowych przypadków nie jest dużo. Ważne, żeby spokojnie do tego podchodzić i decydować się np. na stopniowe rozbudowywanie stacji uzdatniania wody, płukanie instalacji, poprawę wykonania studni ale głównie na skuteczne usuwanie żelaza i manganu - to najczęściej jednak występujący problem. I na dziś to tyle. Może jakieś pytania się nasuną
  6. W takim razie odcinek pierwszy będzie o zmiękczaniu wody. Słowem wyjaśnienia co to jest twardość wody. Tłumacząc obrazowo, to taka właściwość wody, że gdy woda ma wysoka twardość z mydła niełatwo powstaje piana, a gdy woda jest miękka piana powstaje szybko ale ciężko się spłukuje. Innym obrazem jest powstający kamień kotłowy. Czy przy bardzo twardej wodzie w czajniku zobaczymy dużo kamienia, przy wodzie miękkiej tego kamienia będzie bardzo mało. Od chemicznej strony twardość ogólną tworzą sole wapnia i magnezu. To są kationy naturalne, w pewnej ilości bardzo ważne i potrzebne, w nadmiarze przeszkadzające. Woda przepływając przez szczeliny w skałach wapiennych wzbogaca się w te minerały, które trafiają potem do nas. Często jest tak, że rzeki górskie są bardzo miękkie. To takie charakterystyczne uczucie śliskości wody. Natomiast twarda woda powoduje szybkie "ściągnięcie" skóry. Kiedy woda jest miękka, a kiedy twarda? to nie jest jednoznaczne określenie. Spotyka się różne podziały. Twardość wyraża się w mgCaCO3/dm3, w stopniach niemieckich lub francuskich. Polskie rozporządzenie w sprawie jakości wody przeznaczonej do picia podaje zalecany przedział 60 - 500 mgCaCO3/dm3. Z zastrzeżeniem, że wodociągi nie mają obowiązku uzupełniania, a w domyśle również zmiękczania. Dlatego na podstawie doświadczeń przyjmujemy, że ta dolna granica to twardość w sam raz - nie za wysoka i nie za niska (żeby np. nie było problemów z dopraniem rzeczy). Podejścia do tego, co zrobić z twardością w wodzie na potrzeby domu są różne. Wg mnie ciągle tradycyjna wymiana jonowa jest najlepszym procesem. Wcześniej ktoś pisał o zastosowaniu odwróconej osmozy a potem mineralizacji. Przy potrzebnych niewielkich wydajnościach, np. na cele akwarystyczne - super, na potrzeby całego domu, gdzie woda musi być wstępnie przygotowana, membrany czyszczone, itd. - jeszcze nie ma dobrych rozwiązań i nie koniecznie są potrzebne, jeśli chcemy tylko zmiękczać wodę. Są również miłośnicy rozwiązań, gdzie wody się nie zmiękcza lecz utrzymuje się sole w formie nie wytrąconej. Jeśli chodzi o magnetyzery, to możliwe iż jest to jakieś zabezpieczenie, np. grzejników i na temat takich rozwiązań można przeczytać rozsądne publikacje. Inne metody, łącznie z jakimiś "żywymi wodami" budzą moje ogromne wątpliwości i oprócz pięknych obrazków i słów, że to ważne, brzmi to jak tajemne sztuczki i łatwy sposób na zrobienie z ludzi idiotów. Ja zatem proponuję tradycyjne zmiękczanie na wymiennikach jonowych. Przy czym jeśli mamy tej wody używać w domu na wszystkie potrzeby konieczna jest możliwość regulacji twardości. To czy należy zmiękczać wodę, czy jest ona za twarda zależy tak naprawdę od indywidualnych potrzeb. Najczęściej przy ok 200 mgCaCO3/dm3 już warto coś z twardością robić. Jeśli ktoś chce mieć wartość twardości, warto poszukać sobie prostego testera ale nie takiego który ma podziałkę woda twarda, woda miękka ale wskazuje jakieś wartości - najczęściej dodaje się odczynnika do określonej objętości wody i ilość kropelek do zmiany koloru świadczy o konkretnej wartości. Kilka uwag. 1. Jeśli mamy studnię, to albo najpierw usuwamy żelazo i mangan a potem zmiękczamy. Można też, przy odpowiednim składzie zastosować filtr wielofunkcyjny z zeolitem Crystal Right. 2. Przy wodzie wodociągowej sprawa jest prostsza. 3. Żywice jonowymienne regenerowane są solanką. Najlepiej stosować objętościowe sterowanie procesem filtracji (przy zmiękczaczach), wówczas po zaprogramowanej objętości wody włącza się regeneracja. Żywica przemywana jest solanką i w ten sposób odzyskuje swoje właściwości jonowymienną. Moja uwaga dotyczy sposobu odprowadzania popłuczyn (to te wody po płukaniu filtra). Zwykle zwracam uwagę jeśli ktoś ma przydomową oczyszczalnię ścieków, bo możliwe, że proces oczyszczania nie będzie zakłócony ale czy czasem solanka nie będzie krystalizowała na otworach drenażowych(?). 4. Wymiana jonowa oznacza to, że jony wapnia i magnezu wymieniane są na inne. W zastosowaniach domowych sens mają tylko wymienniki sodowe. Zatem po zmiękczaniu w wodzie jest więcej sodu. W sporadycznych przypadkach przy ogromnych twardościach, czyli w okolicach 1000 mgCaCO3/dm3 (ciężko uwierzyć ale to się zdarza) wyprodukowana woda będzie słona. Ale to na szczęście niesamowicie rzadki przypadek. Ogólnie trzeba mieć możliwość ustawiania stopnia zmiękczania. Hm, może to tyle o zmiękczaniu. I tak wyszedł długi ten odcinek
  7. Zatem w skrócie: 1. dobrze wykonana studnia to też waży krok 2. analiza wody - jeśli ktoś robi mikrobiologię, trzeba zwrócić uwagę na pobór prób, żeby potem nie panikować, co w tej wodzie żyje; jeśli chodzi w ogóle o pobór prób przestrzegać zaleceń laboratorium, gdzie robi się badania 3. "przyjrzeć się" wodzie - zapach, smak, barwa, czy czasem nie ma za dużo piasku, itd. 4. na podstawie wyników i obserwacji można już rozmawiać o technologii 5. zastosowany układ będzie zależał od: wymagań co do jakości - nie tylko chodzi o normy, czy jest miejsce na montaż urządzeń, jak rozwiązane jest odprowadzanie ścieków - szambo, kanalizacja zbiorcza, przydomowa oczyszczalnia, studnia chłonna, czy wykonywać całą stację od razu (jeśli jest rozbudowana), czy etapami - ze względu na wyniki i na finanse i to tyle tak ogólnie - szczegółów jest mnóstwo
  8. Szara woda, a raczej szare ścieki powstają w gospodarstwach domowych, przy korzystaniu z wanny, prysznica, umywalek do rąk. W odróżnieniu od ścieków czarnych (WC, zlewozmywaki kuchenne) ścieki szare zawierają tylko detergenty, zatem mogą być stosowane do spłukiwania toalet. To system równoległy do tego, który wykorzystuje wodę deszczową – zapewne połączenie obu daje najwięcej oszczędności jeśli chodzi o aspekty ekologiczne. Jak wygląda sprawa inwestycji i późniejszej eksploatacji – to już trudniejsze pytanie. Oprócz systemu rozdzielczego będzie potrzebny zbiornik na wodę i zapewne system pompowania. Niewątpliwie jeśli używamy wody o wysokiej jakości do spłukiwania WC, tzn. spełniającej wymagania dla wody do picia , to ogromna strata. Przy pomysłowym rozwiązaniu, gdzie straty wody okażą się większe niż energia włożona do eksploatacji takiego systemu – recykling szarych ścieków wraz z wykorzystaniem wody deszczowej będzie z całą pewnością dobrym pomyłem w ekologicznym domu.
×
×
  • Utwórz nowe...