Witam! Przeglądam od czasu do czasu takie dyskusje na różnych forach w tym na Waszym. Zawsze w tych nie kończących się dyskusjach jest powtarzające się nieporozumienie: pytającym wydaje się, że wyremontowanie (wybudowanie) dachu to samo co ugotowanie potrawy według nowego przepisu – weź to i to i zrób tak i tak a będzie ci to smakowało. Tak samo podchodzą do tego odpowiadający. Że też im nie szkoda czasu. W dachach tak nie jest. To jeden z trudniejszych elementów budynku – szczególnie w Polskim zmiennym i wilgotnym klimacie. Najtrudniejsze są remonty bo każdy dach jest inny i ma już swoją historię. Dobry remont wymaga analizy, oceny dachu i projektu działań dostosowanego do możliwych (optymalnych) do uzyskania efektów. Bez uczestnictwa fachowca (dobrze opłaconego) lepiej samemu nic nie robić a szczególnie według rad ludzi, którzy za nic nie odpowiadają a ich wiedza jest ograniczona. Gdy się za coś odpowiada tak łatwo nie kreuje się prostych rad (bo na dachach ich nie ma). W tej konkretnej sprawie mam trzy uwagi: - uczestnicy dyskusji nie określili dokładnie co nowego chce zrobić na swoim dachu pytający a z tego wynika bardzo dużo uwarunkowań ; - w dachach pochyłych szczelność podlega stopniowaniu w zależności od kąta nachylenia i sposobu wykorzystania poddasza ; odpowiednie stopnie uzyskuje się zmieniając materiał i ułożenie warstwy wstępnej (membrany, folii, papy itp.); - omawiany dach jest dość stromy (ok. 60 st) i prosty ; dlatego dobrze funkcjonuje bez warstwy wstępnej – do puki nie pękną dachówki (itp.). Przychylam się do prostej porady kol. Andrzeja Wilchelmiego – zostawić tak jak jest, bo poddasze jest zaprojektowane i wykonane jako nieużytkowe (i się sprawdza). Zmiana funkcji może okazać się nie opłacalna (koszty uzyskanej powierzchni mogą być bardzo wysokie). A to że u Sąsiadki poddasze jest użytkowe i dach nie przecieka jest efektem, który trzeba by zweryfikować - może być wywołany jakimś przypadkiem trudnym do powtórzenia (szczególnie bez jego określenia - poznania). I jeszcze jedno : teoria bez praktyki jest tyle samo warta co praktyka bez teorii – nie wiele albo nic. Każdy, nawet jeśli o tym nie wie, jakąś teorię zawsze stosuje. Z pozdrowieniami K.Patoka Marma Polskie Folie