Po kilku tygodniach deszczu firma w której zamówiłem pustaki Ytong śmiało wysyła 40 tonowe samochody na rozmokłą polną drogę. Samochody przyjeżdżają począwszy od środy aż do piątku. Z początku przyjechały lekkie Ytongi. Dzięki nadzwyczajnym umiejętnością kierowców TIRa udało się im przejechać. Na sam koniec po tak rozjeżdżonej i rozmokłej drodze właściciel firmy Stal..t w nagłym olśnieniu głupoty puszcza przeładowane TIRy z ciężką SILKĄ. Deszcz sie wzmaga, co niewątpliwie poprawia sytuacje. Szef firmy budowlanej wieczorem w piątek do mnie dzwoni, że nie widzi szans by wyciągnąć te samochody, tak się zagrzebały w rozmiękniętej drodze. Opierdalany właściciel składu budowlanego, oświadcza że właśnie zaczął mu się weekend i ma wszystko w dupie. Dwa samochody zablokowały kompletnie drogę, którą używają przecież sąsiedzi. Szlag mnie trafia, w końcu na zamówieniu i zapłacona została dostawa samochodami mniejszymi + HDS. Próby wyciągnięcia traktorami i ściągniętym dodatkowo 14 tonowym 3 osiowym MAN daje śmieszne rezultaty. Decyduje rano rozpocząć działania z ładowarką Ł34 (fadromą) Rano w sobotę ładowarka szybko wyciąga TIRY. Niestety okazuje się że odjechał wózek widłowy do rozładunku, tak to spier... Stal..t. Przeciągnąłem TIRA na moją działkę i chociaż mi żal było tego kierowcy musiałem zostawić go na weekend na działce aż do powrotu właściciela składu budowlanego po weekendzie. Oględziny pokazują że materiał jest w części uszkodzony, prawie każda paleta Ytonga miała wady jak widać na zdjęciu.