Skocz do zawartości

Pomoc w doborze kantówek do wyrównania legarów


Recommended Posts

Napisano

Witam serdecznie.

Mam mieszkanie w starej kamienicy, gdzie podłoga osadzona jest na legarach szerokich na około 10cm, rozstawionych co 80cm (dość szeroko). Podłoga ma menisk i chciałbym ją wyrównać, a przy okazji wzmocnić. W paru miejscach będzie dość ciężka zabudowa do sufitu, w łazience płytki na podłodze. Szukam rozwiązania "na lata".

Podłoga będzie z OSB 3.

Do legarów chcę równolegle po jednej stronie przykręcić na wkręty ciesielskie 8x80 wzdłóż kantówki (wyrównanie). Na nich mógłbym już oprzeć OSB, jednak z racji na szeroki rozstaw legarów (a właściwie dźwigarów), chciałbym jeszcze w poprzek dodać kolejne kantówki.

I teraz... obawiam się o to że przez wilgotność drewna, kantówki sosnowe lite będą pęcznieć/kurczyć się/pracować i wykrzywiać po czasie podłogę.

Z tego względu myślałem o kantówkach klejonych takich jak np. (mają wilgotność chyba około 10%):

Czy to dobry trop?

Czy przekrój 40x60mm nie będzie tutaj za mały (zakładając że dodaję je bocznie do legarów i w poprzek co 50cm)? Na to OSB3 25mm.

Myślałem też ew. o drewnie BSH, ale to zaczyna się od sporo większych przekrojów (chyba ma też wyższą wilgotność?). Wtedy nie dokręcać bocznie wzdłuż lagarów, ale tylko prostopadle np. kantówki BSH 80x80mm prostopadle do legarów co 50cm i tylko na nich mocować OSB.

Które rozwiązanie będzie lepsze?

A może jakoś inaczej?

Załadam że w obu wypadkach potrzebna będzie impregnacja i pewnie jakaś wentylacja (jeśli już tam nie ma)?

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Mogła zmienić koryto.
    • Uparty uczy się na błędach.
    • Gość generalnie doradzał wymianę tego namułu, ewentualnie właśnie postawienie na palach albo kopanie piwnicy, a tej w planach nie mieliśmy, więc raczej i tak się nie zdecydujemy. Co do konstrukcji, to szukaliśmy projektów domów murowanych. A jak murowany to zakładam, że raczej bez wymiany gleby się nie obędzie? Albo rzeczywiście zainteresować się domem z inną kosktrukcją.
    • Wygląda na to, że wszystko tam jest nieźle przewarstwione, w efekcie grunt jest mocno zróżnicowany w zależności od miejsca. Zakładając płytkie posadowienie mamy tam po usunięciu ziemi urodzajnej (pierwsze 30 cm): - I otwór - mada (0,3-0,6 m), potem piasek średni od 0,6 m aż do 3 m (tyle zbadano); - II otwór - piasek, ale tylko od 0,3 do 1 m, niestety głębiej, aż do 2,7 m, jest namuł z gruntu pochodzenia organicznego; - III - mada (0,3-0,5 m), potem piasek, ale tylko do głębokości 0,9 m i znów gruba warstwa namułu.   Z całą pewnością namuł nie nadaje się do posadowienia. Typowy fundament zagłębiony na 1 m lub głębiej nie wchodzi więc w grę. Głębokie posadowienie musiałoby być zrobione na palach. Te przebijałyby grubą warstwę namułu i sięgały warstw o dobrej nośności. Ale to już dość poważne przedsięwzięcie.  Mady są też bardzo wątpliwe jako grunt budowlany. One z zasady zawierają przynajmniej 2-3% domieszek organicznych, a to im bardzo pogarsza nośność. Chociaż bywają bardzo zróżnicowane. Jednak ta warstwa mady jest płytko położona i cienka (20-30 cm).    Celowałbym w związku z tym w lekką konstrukcję domu, raczej szkieletowego, posadowionego na płycie fundamentowej. I to płycie bardzo płytko zagłębionej. Można usunąć ziemię urodzajną oraz warstwę mady, zastępując to wszystko choćby zagęszczonym grubym piaskiem, ewentualnie zagęszczaną pospółką, tłuczniem lub żwirem aż do poziomu gruntu. Dopiero na tym umieszczamy zbrojoną płytę żelbetową (np. 30 cm). Jeżeli konstrukcja domu jest szkieletowa, czyli z izolacją cieplną wewnątrz przekroju ścian, to płyta żelbetowa nie musi być izolowana cieplnie od spodu. Robimy na niej typową izolowaną cieplnie podłogę na gruncie, tak jakby ta płyta była odpowiednikiem chudego betonu na gruncie. Ostatecznie otrzymujemy przynajmniej ok. 1 m gruntu o dobrej nośności (częściowo naturalnego piaszczystego, a częściowo uzyskanego sztucznie przez wymienienie górnych warstw na zagęszczony piasek. Dopiero na tym spoczywa żelbetowa płyta.     
    • Nie warto w żaden. Ja się już wyleczyłem z tego.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...