Witam,
mja gmina nie ma planu zagopsodarowania, chce kupic dzialke, która w projekcie jest budowlana i jest czescia inne większej dzialki. geodeta podzielil duza dzialke na dwie mniejsze - jedna z nich kupuje wlasnie ja. w starostwie nic nie wiedza o nowym podziale dzialek, wlascicele pokazali mi wstepny projekt podzialu nieruchomosci. twierdza ze mimo tych wszystkich brakow w papierach mozemy spisac normalna umowe kupna - sprzedazy nieruchomosci, wystąpic o pozwolenie na budowe i zaczac prace. notariusza i ksiegi wieczyste proponuja zostawic na pozniej czyli wtedy jak zostanie zatwierdzony plan dla gminy, bo i tak przed jego uchwaleniem nikt nam tej dzialki nie wpisze do ksiag wieczystych. czy nie ma w tym jakiegos "haczyka", czy w świetle prawa bede wlascicelem tego gruntu?
geodeta ktory robil podzial,twierdzi ze nie zglosil tego bo nie ma planu, nie wiem czy tak sie rzeczywiscie robi?