Do zamieszkania mamy dom po zmarłych członkach rodziny, który nie ma kanalizacji ani szamba. Działka położona bezpośrednio nad rzeką, duże wzniesienie terenu, a na nim dom i budynki gospodarcze. Pod ziemią zakopane stare kręgi, ale nie użytkowane. Na zewnątrz drewniana kabina z toaletą. Brak MPZP dla całej okolicy. Wokół stoją domy sąsiadów.
Złożyliśmy już wniosek o zwolnienie z zakazów o gromadzenie ścieków i czekamy na decyzję. W załączeniu projekt szczelnego szamba na wysokości odpowiednich rzędnych "poza zasięgiem powodzi". W UG powiedziano nam, że jeśli WP zgodzą się na szambo, to na WZ tym bardziej. Działki jeszcze nie kupiliśmy, kierujemy się zaleceniami z wydziału gruntów. Cała miejscowość jest terenem zalewowym, ale domy jako tako w kółko powstają... U nas wysokość zabudowań jest ponad 2,5m nad zwierciadłem wody rzeki. W historii domu powódź zdarzyła się tylko raz, kiedy odbywały się regaty na zalewie i przetrzymano wysoki stan, po czym otwarto tamę. Przy czym woda przyszła od pola, a nie z rzeki i nie wdarła się do domu.
Czy z racji, że działka nie jest dzika i była zamieszkana od zawsze i stoi tam dom oraz budynki gospodarcze, to mam słuszną nadzieję na pozytywną odpowiedź?
Może państwo podzielą się doświadczeniami z załatwieniami w WP?