Witam
Jestem w trakcie remontu w starym budownictwie, po zalaniu z lokalu powyżej. Konstrukcja sufitu to drewniany strop+ trzcina+ 1-3cm tynku. Na tym znajduje się gładź i warstwy farby
Przeszedł czas na naprawę w trakcie ktorej nie chcialbym dokładać sobie niepotrzebnej pracy.
Pacjent w najgorszych miejscach wyglada tak jak widac to na zdjęciu, jak rowniez w wielu innych znajdują sie mniejsze lub większe purchle odparzonej farby. Pozostała powierzchni farby/gładzi nie będąca luźna trzyma sie całkiem nieźle wliczając w to tynk pod nia.
Jak się za to zabrac? Czy wystarczy pozbyć się luźnych elementów szlifując wszystko żyrafą z papierem 40/szpachelka, zagruntować i przejechać gładzią polimerowa wypełniając ubytki po elementach ktory odpadly?
Moze lepiej zeskrobać wszystko do tynku dokładając sobie pracy i dopiero wtedy gładź?
Mam do dyspozycji gips szpachlowy, grunt głęboko penetrujący, gotową gładź polimerową goldband i niezbędne narzędzia.
Zaznaczę, że nie zależy mi na tym aby sufit trzymał poziom. Wazne, zeby otrzymac równą powierzchnie ktora nie bedzie rzucala sie w oczy