Dziękuję wszystkim za porady. Do administracji spróbuję pójść, chociaż jak dzwoniłem wcześniej z pytaniem "Zapadła mi się podłoga w piwnicy, czy są jakieś fundusze na remonty takich rzeczy", to odpowiedzieli mi szybko że nie i naprawiać we własnym zakresie. Nie pomyślałem wtedy, że mogę to inaczej ubrać w słowa.
Oba zdjęcia wcześniejsze zostały zrobione stojąc na przeciwko wejścia (to metalowe kółko na nich to puszka po piwie, która tam była, a wejście też widać na jednym z poprzednich zdjęć). Poniżej dodaję jeszcze jedno zdjęcie pokazujące co jest pod posadzką pod wejściem do pomieszczenia, oraz drugie zrobione stojąc w drzwiach, widok z góry na "zapadniętą" posadzkę. To wszystko sugerowało dla mnie, że pod posadzką zrobiła się dziura (może ziemia nie do końca ubita?) i z czasem jakieś pękniecie spowodowało zapadnięcie.
Gdybym chciał zasypać dziurę, potrzebowałbym (amatorskim liczeniem) ok. 1.5 tony piachu. Alternatywa - przykryć deskami / płytami OSB. Pytanie ile bym potrzebował (na grubość), aby móc po tym chodzić? Myślałem ewentualnie żeby na środku dziury podsypać piachu lub worków położyć z piachem, aby dodatkowe wsparcie było i wtedy płytę OSB (22mm?). Sam otwór ma średnicę ok 1,5m; pomieszczenie piwniczne 2,10m x 3,0m. Czy to bez sensu i lepiej zasypać?