Panelka

Ustnie umówiłam się w sprawie remontu mieszkania po zalaniu przez sąsiada. Wykonawca przedstawił kosztorys, który zaakceptowałam. Wpłaciłam zaliczkę: ok. 1/3 całości kosztów. Z wykonanych prac malarskich jestem raczej zadowolona (ewentualnie w kilku miejscach potrzebne są drobne poprawki - zabrudzenia), trudno mi jednak zaakceptować wykonanie paneli podłogowych. W kilku miejscach płytki się uginają, progi połoźone są krzywo, występują szpary, jedne z drzwi w ogóle się nie zamykają. Dodatkowo, po dłuższym przyjrzeniu się, zauważyłam , że listwy przypodłogowe użyte w pomieszczeniu są w nieco różnych odcieniach (jedne bardziej żółte, drugie bardziej pomarańczowe), a umocowania do nich montowane były jak leci, bez doboru kolorystycznego). Panele z v- fugą mają 30-letnią gwarancję, ale producent na podstawie przesłanych zdjęć stwierdził, że ze względu na to, że podłoga została źle położona gwarancja nie będzie obowiązywała. Firma na początku dokonywała zgłaszanych poprawek (m.in. w łazience, gdzie zbili kafel podłogowy bez konsultacji zamontowali szare kafle zamiast białych, jakie były tam wcześniej). Pod koniec zeszłego tygodnia przestali się pojawiać nie informując, że to koniec prac. Wysłałam szefowi firmy mailem wezwanie do dokonania poprawek - nie odpowiedział pisemnie na tę wiadomość. Natomiast zadzwonił i powiedział, że nic nie będzie więcej robił. Wystawi natomiast fakturę z żądaniem zapłaty w ciągu 7 dni, a jeźeli nie zapłacę to powiadomi firmę windykacyjną.