Cześć!
Chciałbym prosić o pomoc, gdyż nie wiem czy jest sens odwoływać się do SKO.
Mam działkę budowlaną, której powierzchnia to około 1800mkw. W moim obszarze analizowanym (3-krotność szerokości frontu - gmina nie chce rozszerzyć obszaru) znajduje się tylko jeden dom. Stoi on na działce 2200mkw.
Powierzchnia zabudowy tego domu to około 8% całej działki, dom dwukondygnacyjny z poddaszem użytkowym.
Mój problem polega na tym, że dostałem identyczne warunki zabudowy jak dom sąsiada.
Mam tu na myśli tylko 10% zabudowy działki, dom dwukondygnacyjny z poddaszem użytkowym. Wysokość do 9.5m
Kilkadziesiąt metrów dalej stoją domy, które mają zabudowane 30 procent działek o podobnej wielkości do mojej. Gmina za żadne skarby nie chce rozszerzyć obszaru analizowanego, uparli się na minimalny i nie chcą w ogóle dyskutować.
Jak wyglądają wasze doświadczenia? Czy warto w tej sytuacji iść do SKO?
Przyznam, że wnioskowałem o dom dwukondygnacyjny+ poddasze nieużytkowe (wysokość 9.2m) o powierzchni zabudowy 235mkw po gruncie, powierzchnia użytkowa 223mkw.
Wyszedłem z założenia, że jeśli w obszarze analizowanym nie można wyłonić dominującej zabudowy, a dom z mojego wniosku nie przekracza maksymalnej wysokości, to gmina powinna rozsądnie zgodzić się na moją propozycję. Dodam tylko, że mówimy tu o wiosce zamieszkałej przez kilkaset osób.
Serdecznie pozdrawiam.