Witam,
Zrobilem to ocieplenie ale raczej niezbyt dobrze bo jest wilgoc i to duzo.
To co zrobilem:
- pod deskami(na deskach jest papa) dalem zwykla czarna folie (nie jakas paroprzepuszczalna)
- potem welna
- pozniej zolta folia (tez zwykla)
- no i na to plyty gipsowe
Stalo to z 2-3 miesiace (wiosna, lato) i tam nie zagladalem. Ostatnio jak bylem to widze, ze na scianie wyszly jakies wykwity przy suficie. Odkrecilem jedna plyte a tam sporo wilgoci pomiedzy zolta folia a welna. Cale poddasze jest jednym pomieszczeniem i wszystkie 4 okna byly uchylone.
Pytanie co z tym zrobic?
Z tego co widze to napewno musze plyty i zolta folie zdjac. Nie wiem jak bardzo tam jest zawilgocone. Nie wiem czy bede musial zdejmowac wszystko razem z welna.
Zakladam, ze bez sensu dawalem te zwykle folie moze jakies paroprzepuszczalne powinienem.
Kompletnie, nie zdawalem sobie sprawy, ze tyle wilgoci tam moze sie zbierac.
Czy np. zerwanie zoltej folii i osuszenie welny a potem na to jakas paroprzepuszczalna cos zmieni? Zakladam, ze by musiala przepuszczac pare od welny do srodka pomieszczenia ale czy wtedy cala wilgoc nie wejdzie w plyty karton gips?
Jakby ktos mial pomysl jak to naprawic to bylbym wdzieczny za jakies wskazowki.