Dzień dobry, potrzebuje fachowej pomocy z celu wykrycia problemu z kominem. Już przedstawiam całą historię i zdjęcia komina. Komin ma około 20 lat, nie ocieplony, ale z wkładem. Rodzice palili zawsze trocinami, okrajkami, kopciami, weglem, flotem itp. Czyli mieszanka z przewaga tego pierwszego. Często nawet polewali wodą by dłużej się paliło. Masakra wiem. Jedyny plus to chyba ciepły komin, który był ciepły bo czuć było w pokojach. Od tamtej zimy ja wziąłem się za opał. Więc kupuje drewno świerk i buk na wiosnę i spałam na zimę. W pierwszym roku kupiłem za mało i dorzucalem świeżych kopci trochę wilgotnych. W tym roku przewaga buka, świerk i trochę wierzby. Tak samo wiosna ułożone na polu w październiku zrzucone do kotłowni i teraz palę. Utrzymuje na piecu 60 stopni czasem więcej, a w nocy takie 50. Widzę że wierzba nie taka sucha jak reszta, ale ten syf chyba nigdy nie wyschnie. Aha i komin nie grzeje w pokojach. I w tym roku pojawiło mi się takie śmierdzące lekko czadem coś. Jakieś 50 i 30 cm od sufitu. Proszę o diagnozę.