Skocz do zawartości

wally017

Uczestnik
  • Posty

    50
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez wally017

  1. Przetrę wilgotnym pędzlem tylko w miejscach, gdzie na moich palcach osadzał się syf (zapewne z kurzu od mebli), bo nie miałbym cierpliwości, żeby dodatkowy raz czekać na schnięcie na samym początku roboty. Potem grunt (mogę go normalnie przelać do rynienki do moczenia wałka?), 4h schnięcia i farba (konieczne jest malowanie dwukrotnie? sądziłem, że uda mi się ze wszystkim wyrobić poniżej 8h :v) Zwłaszcza że szlifowanie goldbandu też przełożyłem na jutro - opróżnianie i demontaż starego kredensu okazały się bardziej czasochłonne, niż sądziliśmy. Papier ścierny kupiłem w dwóch metrowych paskach - na co najlepiej go nawinąć, kiedy nie mam pod ręką drewnianego klocka?
  2. Więc w sumie, biorąc pod uwagę że unigrunt jest skoncentrowany, a progrunt gotowy i rozwodniony - wychodzi na jedno Jak z tą ścianą? Gruntować trzeba suchą, czy mogę od razu po przemyciu?
  3. Bo to miejscowy, koszaliński produkt. Za taki baniak 5l zapłaciłem 13 złotych. Takie mnie jeszcze naszło pytanie - przed gruntowaniem chciałbym przemyć ścianę wałkiem i zwykłą wodą. Mogę nakładać grunt na mokrą, czy poczekać aż wyschnie?
  4. Nabyłem 5l "Progruntu" (innej opcji nie było) i dodatkową buteleczkę barwnika, przerażony tym, co pisał pan @mhtyl Dziękuję za dotychczasową pomoc, gdyby przyszły wam do głowy jakieś nowe sugestie, z chęcią przeczytam. Dziś wieczorem zabieram się za ścieranie tego nieszczęsnego kawałka z Goldbandem, jutro - za mycie, gruntowanie i malowanie dużej ściany.
  5. Damn, a myślałem że na całość wystarczy mi jedno popołudnie :v Chlapnąłem zdrowo na ścianę (tę "zdrową", do samego malowania) wodą. Schnie równomiernie, żadne zmiany się na niej nie pojawiły, a minęła już godzina. To dobry znak?
  6. no ale farba i barwnik już kupione... by the way - gruntuje się długo przed nałożeniem farby, czy można od razu malować?
  7. mama w tym też rzecz, że wczoraj na samą zaprawę, gładź i farbę poszła stówa. Nie chcę wywalać jej pieniędzy na większą ilość gruntu niż litrowa butelka na ten kawałeczek przy drzwiach, jeśli to nie jest konieczne. Jeśli jednak będzie, to powtarzam pytanie - ile potrzeba na 25-30m2? Ścianę zmoczę niebawem dla pewności. @mhtyl - niestety nie pamiętam, jaka to była farba, ale teraz użyję białej akrylowej z domieszką barwnika. Myślę, że wtedy robiliśmy podobnie.
  8. O ścieraniu też już słyszałem, dziś właśnie skoczę po unigrunt i dwa arkusze papieru o różnej ziarnistości. No ale, ponownie, co do reszty pokoju - ściana, która nie zostawia osadu na palcach, potrzebuje gruntowania? Dodam, że zmieniamy kolor (jakby to miało mieć znaczenie). Przed pięcioma laty malowałem ten sam pokój, ale z takim samym (ergo - zerowym) stanem wiedzy. Dziś wygląda to miernie, są jaśniejsze i ciemniejsze plamy, no ale wmawiam sobie, że to kwestia równości podłoża, a nie mojego skilla :v
  9. Co? Co ja "małpuję", i co "plagiatuję"? @uroboros, dla mnie nie taka oczywistość właśnie. Gdyby nie ten wątek, nie wiedziałbym, że coś takiego jak grunt w ogóle istnieje. Dla mnie malowanie to nakładanie warstwy x na powierzchnię y, bez dalszej filozofii... to ile mam tego gruntu kupić na 25-30 metrów kwadratowych? (edit: wyczytałem, że grunt nie jest potrzebny, jeśli ściana nie zostawia nalotu po potarciu dłonią - więc u nas nie jest. Kupię więc tylko butelkę litrową na ten kawałek drzwi-szafa, chyba, że na stronie Śnieżki ściemniają :v) @zenek, w tej chwili to wygląda tak (położony Goldband, gładź będzie na całej powierzchni od drzwi do szafy):
  10. Malowany będzie cały pokój, ale rozumiem, że grunt jest potrzebny tylko na powierzchnie traktowane zaprawą i gładzią?
  11. No a później pomalować całość. Właśnie dlatego zalepiałem ubytki "potrzaskowe", żeby przygotować ścianę do malowania. I wtedy: goldband -> gładź -> farba
  12. A bez gruntu co mi grozi? Farba nie będzie się trzymać?
  13. Jakieś pół metra od tego miejsca stoi szafa. Jeśli pokryję gładzią całą powierzchnię od drzwi do szafy, to chyba powinno być git?
  14. Zdecydowałem się nie skuwać tego półkolistego, luźnego kawałka tynku, tylko delikatnie ostukałem młotkiem całą ścianę przy futrynie. Powstałe dziurki i nierówności potraktowałem Goldbandem, wygładziłem wilgotnym pędzlem, i na dniach pokryję gładzią szpachlową, tworząc z niej równy prostokąt przy drzwiach. Co myślicie?
  15. Dobra, właśnie wróciłem z budowolanego. Kupiłem Goldband 10kg i worek gładzi szpachlowej. Zabiorę się za robotę pod wieczór, jakieś dokładne instrukcje?
  16. To są za ciężkie i topornie zawieszone drzwi, nie reagują na przeciągi. Zresztą poza tym szpachlowaniem mam jeszcze przed sobą malowanie kilkudziesięciu m2 i nakładanie tapety (swoją drogą za to też nie bardzo wiem, jak się zabrać, raz w życiu machałem wałkiem i wyszło raczej miernie), więc przyznam szczerze, że szukałem rozwiązania bardziej prostego niż trwałego :v
  17. Tak zrobię. Jutro idę po szpachlę, dziękuję wszystkim za pomoc
  18. No otóż to, więc grzebanie przy futrynie wydaje mi się zbędne.
  19. Wcześniej nawet nie pomyślałem, że taki mechanizm mógł zadziałać... gratuluję fachowości W każdym razie to ma być bardziej estetyczne rozwiązanie, prowizorka, sprzątanie po nerwowym, trzaskającym lokatorze. Skoro drzwi nie będą już latały, to czy konieczne jest grzebanie tak głęboko?
  20. Bo nie wiem, jak mówić, żeby nie wyjść na większego laika niż dotychczas Od strony zamka. Ja myślę, że wystarczy poprosić w budowlanym o jakąś "zaprawę na pęknięty tynk" i zaszpachlować nią (tak to się mówi?) - bez siatek, gruntów i innych historii. Drzwi już nie będą raczej trzaskały, a tu chodzi tylko o to, żeby świeżo pomalowana ściana była względnie gładka i niepopękana. Co państwo myślicie?
  21. 10-15cm grubości, pęknięcie na wysokości metra. Właśnie planowałem to skuć, bo rzeczywiście lekko odstaje. Czyli grunt + szpachla (tak mam powiedzieć w sklepie?), czy zaprawa?
  22. Jako nowy użytkownik witam forumowiczów i uprzedzam, że jestem absolutnie zielony i nawet największe oczywistości są dla mnie obcym tematem. Rzecz tyczy się otynkowanej, ceglanej ściany w kamienicy. Od częstego trzaskania [nerwowy lokator ;)] na tynku przy futrynie drzwi pojawiło się półkoliste pęknięcie. Ponieważ ściana będzie w tym tygodniu malowana, chciałbym szybko poprawić jej kondycję. Nie wiem jednak, w jaki sposób się do tego zabrać, co kupić, i co nakładać w jakiej kolejności. Gips? Klej? Może wystarczy samo zamalowanie? Potrzebowałbym naprawdę dokładnej instrukcji zakupów i dalszego postępowania. Z góry dziękuję za pomoc, za cierpliwość (coś czuję, że będzie nieodzowna) i załączam zdjęcie pęknięcia.
×
×
  • Utwórz nowe...