Kiedyś też myślałem, że to tylko takie gadanie o tej niemieckiej chemii gospodarczej, ale z czasem sam się przekonałem, że niektóre produkty są rewelacyjne. Oczywiście, chłam też można trafić, ale w tym przypadku jakby trochę rzadziej ;) A co się zaś tyczy samego tematu, to odnośnie proszków nieuczulających proszę rozejrzeć się za marką Waschkonig (w dużych "naszych" sklepach internetowych bez problemu można ją znaleźć). Jej proszki charakteryzują się tym, że nie zawierają składników odpowiedzialnych za uczulanie (fosfolity, zeolity), których niestety wiele proszków dostępnych w Polsce nie jest pozbawionych. Tak więc w tym kierunku proponowałbym iść.