Ostatnimi czasy sporządzałam wniosek o zwrot VAT za materiały budowlane. Dokładnie sama sprawdziłam co mogę odliczyć a czego nie. Byłam wręcz szczęśliwa kiedy udało mi się go samej wypełnić. Potem w skarbówce usłyszała, że to musi pani skreślić, tamto też. Z racji tego, że nie jestem specjalistą w tych sprawach poczułam się skołowana, podziękowałam i wyszłam. Jestem ciekawa czy to normalne, żeby tak na „na kolanie” poprawiać tego typu dokumenty z polecenia pani przy okienku?