Witam ponownie i dziękuję, iż choć jedna osoba odpowiedziała na mój post. Ogólnie sprawę mam już za sobą, napiszę więc innym, co i jak...komuś może się to przydać. Wypytaliśmy wielu Panów budowlańców na ten temat, każdy miał inne zdanie, wielu nie za bardzo wiedziało, co z tym zrobić, mimo, iż ponoć się na tym znali i mówili na zasadzie" zrobimy, to, co pani chce" ... skąd niby ja mam wiedzieć, co trzeba zrobić? Okazało się, iż prawdopodobnie jednak mamy problem z izolacją poziomą (w końcu jest to stary dom ;)), jednak Panowie budowlańcy mówili, iż" nikt wam tego nie zrobi" ewentualnie "jest to szalenie drogie". Po zebraniu informacji z wielu źródeł pisanych i niepisanych, okazało się, iż sprawa drenażu nie jest do wyjaśnienia, gdyż jedni polecają, inni mówią, iż nie - ze względu na bliskość rzeki i częstotliwość wylewania wody. Zdecydowałam więc, iż drenażu robić nie będę i skupiłam się tylko na izolacji pionowej, która "niewiele da, ale lepsze to niż nic". Co postanowiliśmy? Fundamenty miałam już wysuszone, poostało tylko ich oczyszczenie, wyrównanie, obrzucenie ceglanej części betonem dla wzmocnienia (na ileś tam cm), położenie folii kubełkowej i zasypanie kamieniem. Postanowiłam, iż nie będę smarować fundamentów środkami wodoodpornymi, ze względu na to, iż może od jednej strony fundament nie będzie ciągnął wody, jednakże po namoknięciu po podniesieniu się wody, nie będzie też jej oddawał i będzie schnął dużo wolniej. Po zamknięciu teoretycznej części, czas pracę zacząć ;) Wynajęliśmy ekipę, która "pozjadała zęby na fundamentach" i miała szereg znakomitych opinii u naszych i nienaszych znajomych. Wycena inwestycji 1500 zł, gdyż "roboty jest bardzo dużo". Przyszło dwóch panów, z czego jeden douczający się i pracowali w sumie z 5 godzin, pozostałe 3 siedzieli, leżeli, pili kawę lub wodę i jedli. Po dokładniejszych oględzinach zobaczyłam, iż nie oczyścili fundamentu, tylko zaczęli go obrzucać, co spowodowało odpadanie betonu. Obrzucili połowę, reszty ponoć "nie trzeba" mimo, iż nie jeden Pan budowlaniec mówił, iż trzeba cały. Pod koniec dnia powiedzięli, iż jutro kończą, czyli szybko licząc, ich dniówka była warta 750 zł. Skończyło się na tym, iż po pierwszym dniu podziękowałam Panom. Ich szef powiedział iż " nie powinno mnie interesować jak jego pracownicy pracują" i się obraził. Podirytowana tą sytuacją podrównałam fundament korzystając z pomocy zaufanego budowlańca, położyłam folię i zasypałam kamieniem, czując się jednocześnie szczęśliwa, iż zakończyłam tę kilkumiesięczna batalię oraz zaoszczędziłam ponad tysiąc złotych, a jednocześnie jestem rozgoryczona, że po raz kolejny trafiłam na partaczy. Na szczęście tym razem byłąm w domu i widziałam, co się dzieje, a także dzięki zgromadzonej wiedzy, nie dałam się zrobić w balona. Polecam wszystkim dowiadywanie się samemu, co należy zrobić i patrzenie na ręce Panów robotników. Temu, kto jest uczciwy, nie będzie to przeszkadzało. Dziękuję za bardzo cenne informacje, które zdobyłam na tym forum, choć przykro mi widzieć, że inne tematy są dużo ciekawsze od mojego... wnioskuję po ilości odpowiedzi ;] Pozdrawiam wszystkich.