cześć! jestem tu nowa, zarejestrowałam się bo chciałabym uzyskać poradę w sprawie budowy kojca dla psów. Co do kleszczy to naprawde bardzo trzeba uważać, my podajemy naszym fiprex-jest tańszy od frontline a substancja czynna ta sama. Podajemy co 4 tygodnie na skóre wzdłóż kręgosłupa całą pipetkę, a najwięcej na kark. Mamy 2 malamuty, suczkę i psa, podajemy cały XL dla psa a cały L dla suni. dodatkowo mają jeszcze po obrozy kiltix starczającej na 7-m-cy. nasza pani doktor twierdzi, że teraz gdy kleszczy jest tak dużo lepiej podwójnie zabezpieczać zwierzaki, krople + obroża. Co do kotów to fiprex dla kota tez jest - około 18 zł kosztuje. Moja tesciowa stosuje go dla swojej kotki, która wyłazi na ogródek i jest ok. Co do kąpieli to przez 2-3 dni od podania nie wolno psa kąpać ani pozwalać mu włazić do jeziora itp. później preparat jest juz całkowicie wchłoniety w skórę i działa ponieważ działa jakby od srodka psa a nie, że zostaje na skórze, więc pies może się kąpać, tylko na czas kąpieli obróżkę trzeba zdjąć. Fiprex nie działa tak, że kleszcza odstraszy, tylko ten kleszcz nawet jak się wbije w skóre to zdycha a substancje czynne preparatu nie pozwalają mu zarazic psa choróbskiem, więc nawet jak kleszcz jest na psie to nie znaczy, że preparat nie działa, ten kleszcz zdechnie zaraz i sam odpadnie. Co do wyciągania kleszczy to trzeba by zapytac weta ale ponoć nie zaleca się tego w ogóle robić bo podczas wykrecania/wyrywania go, kleszcz dużo jadu wypuszcza i w związku z tym lepiej raczej go zostawic żeby fiprex go zabił. Ale jak mówię tego pewna nie jestem i lepiej weta zapytać. Nasze psy dostawały z początku frontline, ale potem przerzucilismy się na fiprex ze względu na cenę. Moja sunia 2 lata temu miała chorobę skóry i przez miesiąc nie mogła dostawać fiprexa, wtedy nie chodziłam z nią po krzakach i lesie, akurat była wiosna i wysyp kleszczy, niestety raz zerwała mi się ze smyczy i poleciała zanim ją dogoniłam to minęło 1,5 godziny, runda po krzaczorach była zrobiona i niestety momentalnie pojawiła się babeszjoza ( tzn. w ciągu tygodnia od tej ucieczki). Później już co miesiąc zawsze fiprex dawaliśmy i nigdy się już nie pojawiła babeszjoza u suni. W tym roku pomyliliśmy termin podania fiprexa i spóźniliśmy się tydzień i niestety drugi nasz pies tez złapał babeszjozę nad jeziorem, bardzo szybko wiedzielismy o co chodzi i juz następnego dnia po podaniu leków pies doszedł do siebie. ale wystraszylismy się nieźle więc nasza doktorka zaleciła także obroże im kupić jako dodatkowe zabezpieczenie. Tak więc moge stwierdzic, że fiprex działa, tylko tego czasu 4 tygodni bardzo trzeba pilnować i zalecanej przez producenta dawki, a teraz jak jest wysyp to dodatkowo obroża i powinno byc dobrze. Nie zaszkodzi tez przed spacerem w jakies zakleszczone bardziej miejsce psiknąć psa preparatem w spreju. Pamietajcie że kleszcze pojawiają się jak tylko stopi sie śnieg więc nie ma co czekać do czerwca, tylko zabezpieczać cały rok oprócz zimy, jesień tez jest bardzo niebezpieczna. chiałabym tez napisac o objawach babeszjozy, których absolutnie nie można zlekceważyc, gdyz ta choroba zabija błyskawicznie, tu liczą się godziny! Pies jest niemrawy, smutny, nie chce jeść i pić, ma kiepską koordynacje ruchową, i ma blade dziąsła, u weta stwierdza się jeszcze goraczkę i wiadomo, że babeszjoza. wtedy szybko leki i za 2 dni pies jak nowy, (przynajmniej u nas tak było-nasze psy sa młode i zdrowe) tylko bardzo szybka reakcja może psa uratować, tak więc zabezpieczajcie i obserwujcie Wasze psiaki. pozdrawiam serdecznie Was i Wasze zwierzaki Ania