Skocz do zawartości

Humbak

Uczestnik
  • Posty

    458
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Humbak

  1. To rzeczywiście świadczy o ich wysokim profesjonalizmie. Ja mam alergię na to towarzystwo wygniatające krzesła w urzędach. Przecież armia urzędników opłacana jest (nie bezpośrednio) z naszych podatków. Zaraz ktoś napisze, że mędrkuję, ale ja mam tę przewagę, że przez jakiś czas pracowałem w urzędzie. Rany! Nigdy i nigdzie nie widziałem tylu znudzonych oraz leniwych ludzi! Sam zacząłęm przesiąkać tą atmosferą
  2. A ja mam coś na temat tego, jacy fajni i mądrzy są urzędnicy! http://lubin.miasta.pl/content/view/1771/9/ Kończy się era wszechwładzy urzędników. Za wydanie błędnej decyzji, samowolę i opieszałość wypłacą z własnej kieszeni odszkodowanie. Wysokość rekompensat może sięgać aż 12 średnich krajowych pensji, czyli blisko 40 tys. zł. Na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu odbędzie się pierwsze czytanie ustawy o regulującej odpowiedzialność pracowników urzędów. - Ten projekt to próba przywrócenia równowagi między urzędnikiem a obywatelem. Dziś, żeby coś załatwić, trzeba się nachodzić i naprosić - mówi poseł PO Mirosław Sekuła, zastępca przewodniczącego komisji "Przyjazne państwo". Pomysł chwali prof. Michał Kulesza, specjalista od prawa administracyjnego. - To pierwsza ustawa, która urealnia odpowiedzialność urzędnicza za rażące naruszenia prawa. Dzięki temu będą się bardziej przykładać do pracy, a decyzje przez nich wydawane będą trafniejsze - tłumaczy. Zaraz jednak zaznacza, że trudno wymagać rzetelnej pracy i tylko słusznych decyzji od ludzi, którym często brakuje wiedzy. - W małych miejscowościach jest tak, że jeden urzędnik zajmuje się wszystkim: od zakładania firmy, przez podatki po opiekę społeczną. Nie może znać się na wszystkim i stąd błędy - mówi prof. Kulesza. Projekt ma również uderzać w zapędy korupcyjne urzędników. Zdarza się, że przewlekając wydanie decyzji, próbują wymusić łapówkę. Proponowane przepisy przewidują, że urzędnik odpowie za swoją decyzję tylko wtedy, gdy zostanie mu udowodnione rażące naruszenie prawa. Procedura będzie następująca. Jeśli przedsiębiorca pozwie urząd, a ten przegra i będzie musiał wypłacić odszkodowanie, część pieniędzy wyłoży z własnej kieszeni urzędnik, który popełnił błąd. W takiej sytuacji jego przełożony będzie miał obowiązek poinformować o wszystkim prokuraturę. Śledczy skierują wniosek o ukaranie winnego do sądu, a ten wyda wyrok określający wysokość odszkodowania, które będzie musiał zapłacić. Dziś urzędnicy popełniający błędy mogą zostać ukarani jedynie naganą swojego zwierzchnika. - Nie chcemy, żeby ocena odpowiedzialności urzędnika należała do jego przełożonych. Dlatego powiadomienie prokuratury będzie obligatoryjne - powiedział "Polsce" Marek Wójcik, poseł PO, który będzie uzasadniał projekt ustawy w Sejmie. - Jeżeli sąd uzna, że urzędnik wydał decyzję w złej wierze, to ten z własnej kieszeni może nawet zapłacić za całą szkodę - dodaje Wójcik. Tak będzie, jeśli urzędnik wydał niekorzystną decyzję za łapówkę. Błędy urzędnicze to dziś prawdziwa plaga, choć trudno precyzyjnie obliczyć, jaka jest ich skala. Wiadomo na przykład, że na ok. 100 tys. decyzji wydawanych rocznie przez urzędy skarbowe uchylanych jest przez nadrzędne instytucje nawet 40-50 tys. Cierpią na tym wszyscy podatnicy, którym źle naliczono kwotę podatku albo których zmuszono do zapłacenia niepotrzebnej kary. Urzędnicy gmin, starostw i urzędów wojewódzkich często tylko jedną błędną decyzją, np. o pozwoleniu na budowę, powodują straty liczone w setkach tysięcy, a nawet milionach złotych. Tak było w przypadku Romana Kluski, któremu urzędnicy skarbowi bezpodstawnie zarzucili wyłudzenie 30 mln zł podatku VAT. Kluska musiał zamknąć firmę, trafił do aresztu, zajęto mu dom i odebrano paszport. Wolność odzyskał po wpłaceniu 8 mln zł kaucji. Ostatecznie dostał jedynie 5 tys. zł odszkodowania za niesłuszne zatrzymanie. - To najgłośniejszy przypadek błędnych decyzji urzędników. Nie możemy dopuścić do kolejnych - mówi nam Marek Wójcik. Podobne przykłady można mnożyć. Szef MCI Management Tomasz Czechowicz od prawie dwóch lat walczy o 40 mln odszkodowania za błąd fiskusa, który doprowadzili do upadku firmę JTT, której MCI był akcjonariuszem. Nowe prawo dawałoby Czechowiczowi jedynie satysfakcję, ale na pewno nie oddałoby części sprawiedliwości. W innym przypadku, w 2001 roku urzędniczka z Urzędu Miejskiego w Białymstoku zablokowała budowę pierwszego kina wielosalowego w mieście. Nie uprzedziła inwestorów o tym, że na ziemi, którą za 2 mln zł kupili od miasta, nie można postawić kina, a tylko wiadukt kolejowy. Urzędniczce ani jej zwierzchnikom nie spadł włos z głowy. Miasto musiało się ratować przed kompromitacją, proponując inwestorom grunt zamienny w znacznie atrakcyjniejszej części Białegostoku. Wniosek był smutny dla obu stron: stracił nie tylko inwestor, ale i gmina. Dziś w takiej sytuacji urzędnik mógłby z własnej kieszeni zapłacić prawie 40 tys. zł. Dla przeciętnego jest to niewyobrażalna kwota. Średnie wynagrodzenie szeregowego urzędnika to 1,5-2 tys. zł. Jednak i tak większość odszkodowań spocznie na Skarbie Państwa, bo nawet ci, którzy brali łapówki, nie są w stanie zapłacić tyle, ile rzeczywiście wyniosła szkoda. Zdaniem prof. Kuleszy równocześnie z tą ustawą powinno się wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej, takie jakie mają adwokaci. Inaczej urzędnicy mogą zacząć się bać podejmować decyzje i celowo wymagać od petentów dostarczania coraz to nowych, często niepotrzebnych zaświadczeń, a to spowoduje przeciąganie postępowania. - To nie jest argument. Jak chirurg boi się ryzyka związanego z operacją, zmienia pracę. Urzędnicy też to mogą zrobić - podsumowuje prof. Kulesza. Współpr. Magdalena Olczak Czym jeszcze zajmie się Sejm Prawo telekomunikacyjne - ustawa regulująca zasady zrywania umów z operatorami telefonii komórkowej. Wysokość kary za rezygnację ma być uzależniona od tego, ile czasu pozostało do końca umowy. Zaostrzenie kar dla pedofilów - nowela kodeksu karnego autorstwa Zbigniewa Ziobry. Za gwałt na nieletnim poseł proponuje od 5 do 15 lat więzienia lub 25 lat w przypadku najbardziej drastycznych przypadków. Za zabójstwo na tle pedofilskim - dożywocie. Prawo obywateli do zgłaszania nadużyć w instytucjach publicznych - do tej pory od decyzji prokuratury mógł odwołać się jedynie reprezentant podejrzewanego o przestępstwo, np. burmistrz. Teraz takie prawo dostanie każdy Polak.
  3. Szkoda, że w Polsce nie rosną grzybki halucynogenne
×
×
  • Utwórz nowe...