Myślę, że może. Choćby przez presję ze strony towarzystwa. Jeden będzie silniejszy, i na próbie się skończy, inny wsiąknie w to gówno na amen. Dosłownie. Zgadzam się z mikolayi'em - skasować tego szajsu z rynku się nie da. Ale kontrolować trzeba jak tylko się da. I zabronić dzieciakom. Bo mniej mądre często są i nie wiedzą co czynią. A że małolaty do tego lgną jak muchy do lepu, to przecież widać gołym okiem. Bez tego nie byłoby tylu sklepów sprzedających "kadzidełka, mydełka i przedmioty kolekcjonerskie". To już jest w ogóle przegięcie dla mnie, nazewnioctwo znaczy. Bo jeśli sprzedaje się kupę, to na pudełku wyraźnie napisane być musi, że w środku jest kupa i co zjedzenie kupy spowodować może.