Skocz do zawartości

szeszol

Uczestnik
  • Posty

    2
  • Dołączył

  • Ostatnio

szeszol's Achievements

Początkujący

Początkujący (1/4)

0

Reputacja

  1. Moim zdaniem zniesienie współwłasności w obecnym kształcie może byc problematyczne bo: 1) podział ogólnie musi być zgodny z MPZP - a to w Twoim przypadku się nie uda 2) można znieść współwłasność z pominięciem planu ale o ile się nie myle to dotyczy to sytuacji gdy działka jest zabudowana (art 95 ustawy o gospodarce nieruchomościami) 3) w przypadku podziału na poziomie administracyjnym (gmina, starostwo) - nie widzę szans, nie zgodzą się 4) w przypadku sądowego zniesienia - pewnie sąd wystąpi o opinie do gminy i efekt będzie ten sam - zamiast podziału może np. zasądzić spłatę na rzecz drugiej osoby i pozostawienie działki nie naruszonej. Aha i pytanie dodatkowe za 100 punktów, jeśli działka zostanie podzielona na 2 mniejsze. Czy dostaniesz pozwolenie na budowę na działce, która nie spełnia minimalnych wymogów powierzchniowych? (wg mnie NIE) A co za tym idzie czy działka jest nadal działką budowlaną ? Wyjściem z sytuacji jest budowa 'bliźniaka' i podział już z pominięciem planu zagospodarowania (wspominany art.95) , chociaż niby 700m2 na segment ma być więc też nie wiadomo czy się zgodzą na bliźniak. Co do tego podziału po wybudowaniu fundamentów, czy stanu surowego czy czegoś tam innego - ja bym takim radom nie ufał. W/g mnie dom (lub domy) muszą być gotowe do zamieszkania (do odbioru), żeby wyskoczyć z podziałem z pominięciem planu. Mam nadzieje, że pomogłem, a tak w ogóle to polecam wizytę w gminie (może trafisz na urzędnika co myśli głową i coś doradzi) i ewentualnie rozmowę z prawnikiem Pozdrawiam Tomek
  2. Witam Proszę o pomoc w rozwikłaniu następującej prawnej zagadki (uwaga długie). Jest sobie działka ok 1000m2 na której stoją 2 domy, garaż i pomieszczenie gospodarcze. Wszystkie te zabudowania powstały ponad 20 lat temu. W okolicach 2003-2004 miasto uchwaliło miejscowy plan zagospodarowania dla miasta. Okazało się, że teren na którym jest działka dostał się pod opiekę konserwatora (ale nie jest wpisany do rejestru zabytków, żadne z zabudowań także nie jest zabytkiem) I teraz zapisy planu mówią coś takiego: 3. Plan ustala następujące zasady zagospodarowania na terenach zabudowy jednorodzinnej: 1) istniejąca zabudowa może podlegać wymianie, rozbudowie i przebudowie wyłącznie według zasad ustalonych w planie; 4 )minimalna powierzchnia działki wynosi: c) 600 m2 w strefie konserwatorskiej miasta-ogrodu - / zabudowa wolnostojąca /; ustalone normy wielkości działek nie muszą być stosowane do działek prawomocnie wydzielonych przed wejściem w życie planu; §33 1.W strefie konserwatorskiej, o której mowa w §26 ust.2 pkt 2 obowiązuje ochrona układu urbanistycznego zrealizowanej części miasta-ogrodu w zakresie: 5) obowiązujących linii zabudowy i lokalizacji budynku na działce, zgodnych z pierwotnym projektem urbanistycznym T.Tołwińskiego; 7) lokalizacji wyłącznie jednego obiektu kubaturowego na działce /garaże i pomieszczenia gospodarcze należy sytuować w bryle budynku mieszkalnego/. 2. W części strefy konserwatorskiej, gdzie nie został zrealizowany projekt T.Tołwińskiego z 1912 r. ustala się nakaz kontynuacji realizacji projektu w zakresie: 3) obowiązujących linii zabudowy i lokalizacji budynku na działce; 1) lokalizacji wyłącznie jednego obiektu kubaturowego na działce; garaże i pomieszczenia gospodarcze należy sytuować w bryle budynku mieszkalnego Jak się nietrudno domyślić chodzi o rozbudowę albo nawet chętniej budowę nowego budynku na miejscu starego - jak ten problem ugryźć ? Kilka słów o tym do jakiego stanu udało mi się dociągnąć sprawę. - pierwszym pomysłem był podział działki tak aby każdy dom znalazł się na oddzielnej działce - nie da się tego zrobić z art.93 ustawy o gospodarce nieruchomościami, ale da się z art.95 (podział z pominięciem planu zagospodarowania). To rozwiązanie było by OK, tylko że nowo wydzielone działki nie miałyby >600m2 czyli jakakolwiek inwestycja byłaby niezgodna z MPZP (no może poza remontem) - potem próbowałem podzielić działkę w stosunku 600m2/400m2, ale tu spotkałem się ze sprzeciwem ze strony gminy i konserwatora, bo 'granice są krzywe' - generalnie sprawa na pewno zakończyła by się negatywną opinią konserwatora i ewentualnymi odwołaniami do SKO i wyżej. - wtedy okazało się, że w takich przypadkach jak mój możliwa jest rozbudowa domu (potwierdził to konserwator i starostwo), dlatego, że zabudowania nie spełniały założeń planu w momencie jego wejścia w życie i stosując się sztywno do jego zapisów działka jest zablokowana (tzn trzeba by wyburzyć dom, garaż i pom. gospodarcze, żeby np rozbudować drugi dom co) Po oględzinach domu przez architekta zasugerował on, żeby spróbować uzyskać pozwolenie na budowę nowego domu w miejscu tego starego - to rozwiązanie jest w ogólnym rozrachunku najlepsze dla wszystkich, ale o ile właśnie rozbudowa jest możliwa to taka operacja wymiany budynków już nie (tak interpretują zapisy planu w starostwie) Myślę, że jestem w stanie przekonać konserwatora do pomysłu wymiany (wyburzenia i postawienia od nowa), bo budynek który chce 'zmienić' jest tym z konserwatorskiego punku widzenia ważniejszym i dobrze by było gdyby jednak tam stał, a wybudowanie go od nowa pozowli na poprawienie pewnych szczegółów estetycznych, ale szukam jakiś prawnych argumentów, żeby przekonać starostwo. Do głowy mi przychodzi coś na zasadzie 'prawo nie może działać wstecz' i skoro dopuszczona jest rozbudowa domu to na takich samych warunkach powinno być możliwe wybudowanie nowego domu w miejscu starego. Poza tym chyba nie można stosować przepisów, których nieruchomość nie spełniała w momencie wejścia ich w życie. Wszystkie obiekty na działce zostały postawione zgodnie z prawem obowiązującym w danej chwili. Dodatkowo po całej operacji ilość obiektów się nie zmieni, więc czy możemy tu mówić o nowo-wybudowanym budynku? Ktoś ma jakiś pomysł? PS. Jak się nie uda, to zawsze pozostaje rozbudowa. Pozdrawiam Tomek
×
×
  • Utwórz nowe...