Skocz do zawartości

Historia edycji

Nie ma historii konta do pokazania lub ten komentarz był edytowany przez moderatora.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Sufit, ok. Ale ściany nie, pomniejsza przestrzeń życiową i ciągle generuje koszty remontów.
    • Komentarz dodany przez Budowlaniec Mirek: Rozumiem, że jest to materiał reklamowy, jednak należy sprostować ważne sprawy, jakie zostały mocno skrzywione. 1. Nieprawdą jest, że papy bitumiczne trzeba układać w dwóch warstwach. Prawie każdy producent pap posiada w swoim asortymencie po kilka odmian pap do układania w systemie jedno warstwowym. 2. Co do łatwości montaży, to można powiedzieć, że jest całkowicie odwrotnie. Wiadomo, że prawidłowy montaż jest piętą Achillesową dla wielu wykonawców. Jednak montaż pap jest łatwiejszy i nie wymaga tak skomplikowanej znajomości wykonania wielu elementów. Papę przygrzewa się całą powierzchnią do podłoża, więc trzyma się wyjątkowo mocno, a membrana? Każdy łącznik mocujący membranę PCV do podłoża przebija ją, a to powoduje powstanie potencjalnego miejsca przeciekania wody. Papy nie potrzeba przebijać aby ją zgrzać do podłoża. Kolejny element to połączenia papy czy membrany z obróbkami dachowymi. Membrany trzeba bardzo dokładnie przykleić do tych obróbek, bo inaczej będą miejsca przecieku, wręcz jest konieczne wykonanie łatek które będą uszczelniały. A dobrze przygrzana papa z widocznym wypływem masy od razu pokazuje prawidłowość wykonania połączenia. 3. A gdy nawet przyjmiemy, że papę należy układać w dwóch warstwach, to ta niedogodność daje wielką przewagę gdy zaczniemy porównywać sposób montażu i gwarancję szczelnego wykonania pokrycia. Przy układaniu dwóch warstw papy zakłady pierwszej warstwy są przesunięte względem zakładów drugiej warstwy. To daje gwarancję całkowitej szczelność, nawet gdyby jakiś zakład był wykonaniu mniej starannie. Natomiast membrana układana w jednej warstwie wymaga wyjątkowo uważnego łączenia pasów membrany, bo każda nieuwaga od razu odbije się brakiem szczelności i woda będzie zalewała wnętrze budowli. Więc co jest łatwiej zamontować - bezdyskusyjnie papa jest zwycięzcą.
    • Jeśli planujesz budowę lub renowację dachu płaskiego, przed Tobą wiele istotnych decyzji, które wpłyną na trwałość, wygląd i funkcjonalność całego budynku. Jednym z kluczowych wyborów jest decyzja dotycząca odpowiedniego pokrycia dachowego. Pełna treść artykułu pod adresem: https://budownictwob2b.pl/dachy/baza-wiedzy/pokrycia-dachowe/55875-dach-plaski-papa-czy-membrana-sprawdz-co-wybrac
    • Dla tynkarza? Nie dla szpachlarza?  Tak w ogóle, to raczej nie da się tego zaklajstrować na jeden raz i prawdę mówiąc, ja już od dawna nie stosowałem gipsu budowlanego do tych celów. Znacznie wygodniejszy jest gipsowy tynk maszynowy, albo inne mieszanki do wyrównywania ścian, które przeważnie i tak są na budowie.      Tak bywało nierzadko, ale przy dawnym tynku i zwykłym gipsie budowlanym. I wtedy te unormowane zasady miały jakieś podstawy. Przy współczesnych materiałach wykończeniowych spękania raczej się to nie zdarzają, natomiast głębokość położenia przewodów należałoby raczej uzasadniać warunkami odprowadzania ciepła, czyli długotrwałą, dopuszczalną obciążalnością. 
    • Jest zapis w rozporządzeniu o warunkach technicznych (WT), ściśle określający minimalną grubość tynku na przewodzie, gdy ten prowadzony jest w warstwie  tynku:   §187 2. Dopuszcza się prowadzenie przewodów elektrycznych wtynkowych, pod warunkiem pokrycia ich warstwą tynku o grubości co najmniej 5 mm.    I tak się zawsze przyjmuje - jeżeli a przewodzie jest tynk, to nigdzie jego warstwa nie powinna być cieńsza, niż 5 mm. Chociaż gdyby ktoś się bardzo upierał i literalnie odczytywał przepis, to przewód ułożony w bruździe głębszej niż grubość tynku jest już prowadzony nie wtynkowo lecz podtynkowo. Czyli na upartego wymóg zawarty w WT już tej sytuacji nie dotyczy. Ale takiego naciągania przepisów zdecydowanie nie polecam. Mnie uczono, że w tynkowanych ścianach minimum to 5 mm i tak zawsze robiłem. Sam widziałem popękany i odpadający tynk na zbyt płytko ułożonych przewodach. Ponadto ciekawe zjawisko w sytuacji jak u NoobBudowlany98 – żelbet na suficie, na to narzucona tylko cienka "przecierka" zamiast normalnego tynku. Robienie bruzd w żelbecie to faktycznie mordęga i zrobiono je bardzo płytko. W efekcie warstwa na przewodzie miała może ze 2 mm. Po zaszpachlowaniu nic nie było widać i nawet nic nie popękało. Ale po 1,5 czy 2 latach na suficie uwidoczniły się wąziutkie smugi idealnie w miejscu przebiegu przewodów.  Dlatego polecam starać się robić takie bruzdy żeby z założenia docelowa grubość tynku wynosiła raczej bliżej 10 mm. Pozostaje zapas na miejscowe nierówności żelbetu czy cegły na dnie bruzdy, na grubość uchwytów itd. 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...