Hej hej! Dopuściłam Grzesia do komputera żeby sobie poczytał, bo przyznam że czytając wasze wyliczenia lekko mi ścierpła skóra. No i mam do przekazania co następuje: nasi wykonawcy stwierdzili na samym początku budowy, że projekt jest "przedrożony" i nie ma sensu robić dokładnie tak jak każą, bo po prostu szkoda kasy. W efekcie krokwie są na tzw. zacięcia i mają tylko po 1 śrubie (oczywiście za zgodą kierownika budowy). A teraz ciut o samej kasie. Wiem, że to nie będzie adekwatne do obecnej sytuacji, ale co tam. Więźbę dachową wliczoną mieliśmy w koszt budowy domu. Innymi słowy, do więźby zapłaciliśmy 18 tys. (piszę bez zer, żeby nie było mowy o pomyłce) Na pokrycie dachu wykorzystaliśmy deski po szalunku+dokupione 3 kubiki po 420 zł. za jeden kubik. Robocizna (pokrycie deskami i papą) wyszła 3 tys. Przy tym zaznaczam, że papa była najzwyklejsza, bo pod dachówki szkoda było nam lepszej. Za dachówki firmy Euronit, podwójne "S" (cementowe) + opierzenia, rynny, wróblówki itp. zapłaciliśmy 8,5 tys. I analogicznie robocizna tutaj wyszła 4,5 tys. Zaznaczam, że zdaję sobie sprawę ze zwyżki cen, ale i tak koszta przez Was ponoszone są chyba nieco nie z tej ziemi Zdjęć z tamtego etapu budowy niestety jeszcze nie mam (chyba w końcu się zrujnuję i spróbuję odzyskać te utracone), więc Grześ wlazł na strych i pstryknął stamtąd. Może coś Wam to pomoże. A Księżniczka?! Rozrabia jak pijany zając w kapuście i nic sobie kompletnie nie robi z naszych próśb o ciut spokoju. A ja jestem na etapie wymyślania prezentu dla niej pod choinkę i mam problem z podjęciem decyzji. Pocieszam sie, ze nie ja jedna. Na razie to tyle, odezwę się jutro. Pa, pa!!!