Dzień dobry, mam następujący problem. W lipcu otrzymałem pozwolenie na budowę, odczekałem ponad 3 tygodnie dla pewności na uprawomocnienie. Urząd mi je wydał. Następnie okazało się, że sąsiad złożył odwołanie (w terminie, urząd nie zauważył) w którym twierdzi, że nie został poinformowany przez urząd o uzupełnieniu dokumentów. Musialem odrolnic 3 ary, i coś jeszcze donieść. Pozwolenie zostało wstrzymane, sprawa skierowana do urzędu wojewódzkiego. Do dzisiaj nie mam wydanej decyzji w tej kwestii, urząd wojewódzki przeciąga w nieskończoność, ciągle przysyła pisma z nowym terminem. Co za tym idzie budowa opóźni się praktycznie o rok (jeżeli będę miał szczęście i wszystko dobrze pójdzie). Przez błąd urzędu jestem stratny na inflacji, cenach ekip itp. Czy w takiej sytuacji mam jakiekolwiek szanse coś ugrać w sądzie? Miał ktoś podobny przypadek?