Cztery lata temu zleciłem budowę poddasza czyli ocieplenie, ścianki działowe, podłogi, hydraulika, ogrzewanie i ogólne wykonczenie. Remont zakończył się w czerwcu. Pierwszej zimy zamarzły rurki centralnego ogrzewania, różnica temperatur między parterem a poddaszem była ogromna. Wykonawca robót budowlanych stwierdził że to wina hydraulika którego sam nam polecił co okazało się nie prawda. Wycinał otwory co metr i dokładał wełny, jednak temperatura praktycznie nic się nie zmieniła. Dziś mamy już czwarta zimę na ścianach wychodzi grzyb a temperatura mimo doklozeniu kaloryferów nic się nie zmieniła ( np. w pomieszczeniu 2m x 3m że skosem są już dwa ogromne kaloryfery a po płytkach w mroźne dni leje się woda) Czy po czterech latach walki z wykonawcą mam jeszcze jakieś prawa? On twierdzi że nie.