Skocz do zawartości

Anonim1

Uczestnik
  • Posty

    8
  • Dołączył

  • Ostatnio

Anonim1's Achievements

Początkujący

Początkujący (1/4)

0

Reputacja

  1. Dzięki Panowie za pomoc i rady. Na razie rozwieszę folię paroprzepuszczalną nad pomieszczeniem z kurami, żeby je docieplić i odizolować od reszty budynku. Jeżeli problem będzie dalej występował trzeba będzie chyba zerwać blachę i położyć od nowa, ale tym będę się martwił w przyszłym roku.
  2. Na razie powietrze wchodzi pomiędzy krokwiami i nieszczelną bramą, więc przepływ jest. Jak uda się rozwiązać problem to zrobię kratki nad podłogą po obu stronach budynku.
  3. Na dachu jest wywiewka (czy jak to się nazywa). Jeśli chodzi o coś innego, to musisz mi to wytłumaczyć
  4. Wcześniej nie było, teraz jest na kalenicy ocynkowany komin, więc teoretycznie wentylacja jest. A blacha dalej mokra.
  5. Budynek był postawiony w latach 80, pokryty był dachówką cementową (pod nią była papa), od kilku lat w paru miejscach zaczęło kapać. Wszystko to zostało zdemontowane razem z koźlinami. Poza położeniem blachy i wykonaniem opierzenia nic nie było robione.
  6. Budynek nie jest ogrzewany, natomiast ocieplenie miało być zrobione pod pomieszczeniem z kurami. Tylko, skoro teraz ta blacha jest mokra to ta wilgoć wejdzie też w wełnę. Jak na razie jest jeszcze nie zrobione opierzenie pomiędzy wieńcem a dachem (od strony okapu), więc część tej wody ucieka na zewnątrz. Problem z tym, że woda kapie cały czas (dach robiony był na początku września), na betonie cały czas są plamy. Jasne, niczego nie zalewa, ale wszystkie graty tam trzymane są wilgotne, niby można je zabezpieczyć folią, ale nie po to zmienialiśmy poszycie.
  7. Właśnie boję się tego, że ta blacha tego nie wytrzyma. Znajomy doradził mi, żeby folię przyczepić pod blachą (tzn kilka cm pod łatami) do krokwi, jednak nie wiem, czy to pomoże.
  8. Witam, mam problem z dachem. Mianowicie, moi rodzice postanowili wymienić dach na budynku gospodarczym (bez stropu), w którym znajduje się garaż, magazyn i kurnik. Niestety, ojciec nie zna się na budowlance, więc zdał się na fachowca, który całą pracę wykonywał. "Fachowiec" ten na krokwie dał łaty, do których od razu przykręcił blachę trapezową. No i niestety woda skroplona na blasze kapie na wszystko pod spodem. Rozwiązanie tego problemu jest teoretycznie proste, bo wystarczy dać folię na krokwie. Problem w tym, że po zerwaniu łat i ponownym ich położeniu (po daniu folii i kontrłat oczywiście) może być ciężko z trafieniem w nie przez już zrobione otwory w blasze. Zastanawiam się więc, czy aby nie dać folii bezpośrednio między łaty a blachę. Ma ktoś jakiś pomysł?
×
×
  • Utwórz nowe...