Co do tego stwierdzenia to się nie zgadzam. Nasiąkliwość styropianu wynosi poniżej 0,1 % a wełny .... ohho, dużo.
Załóżmy, że wełna (jakakolwiek) jest sucha to w jej włóknach są uwięzione drobniutkie pęcherzyki powietrza i wyśmienicie izoluje czyli b. słabo przepuszcza temperaturę przez swoje warstwy.
Załóżmy, że wełna (jakakolwiek) jest mokra i w swoich włóknach jest uwięziona para wodna a nie daj Boże woda (wyśmienity przewodnik) to nadal tak samo izoluje? Chyba nie.
Takie standardy obowiązywały pod koniec lat 90 tych choć nadal jeszcze się spotyka inwestorów, którzy takie gróbości powłók izolacyjnych stosują. W dzisiejszych czasach, gdzie bardzo szybko rosną ceny ogrzewania poszukuje się rozwiązań w jakimś stopniu zaoszczędzić pieniądze wydane na ogrzanie. Na dachy raczej daje się 20 cm wełny gdyż jak każdy wie przez tę część dachu mamy największe straty. Co do innych elementów nie będę się rozpisywał ale można zauważyć, że na początku lat 90 i końca 80 na ściany optymalną warstwą styropiany było 6 - 8 cm a teraz ....
Ja na ściany mam zamiar położyć 15 cm wełny, na dach 20 cm (może więcej ale jeszcze nie wiem jak będzie z kasą) a na podłogi 10 cm wełny (pod dechy sosnowe) i napewno 14 cm styropiany w pomieszczenia takich jak kuchnia i łazienka z ogrzewaniem podłogowym akumulacyjnym. Dlaczego? Chcę ześć ze współczynnikiem U poniżej 0,21.