Też mi się wydaje, że jest to problem umiejętnego zaplanowania swojego czasu. To dla mnie wielka zmiana i stąd obawy. Rozmawiałem z potencjalnymi sąsiadami i oni mieli podobny problem a teraz się z tego bardzo cieszą. Też podejmowali taką decyzję. Obawiałem się tych dojazdów ale u mnie w pracy okazało się, ze kilku znajomych ma około 50 km do domu więc troszkę się z tym oswoiłem. Jednocześnie jestem tym wszystkim podjarany. Miejsce super, ludzie ok, Dojazd w granicach 20 do 30 min. Na upartego bus i autobus. Tereny super, można zorganizować wyprawy rowerowe (coś dla mnie), blisko sklep, boisko do pogrania, restauracja z bardzo dobrym jedzeniem. Co więcej. To miejsce polecała nam znajoma, która też tam się przeniosła. Ale to nie jest decyzja jak np. iść czy nie iść do kina. To wielki skok, stąd moje pytania i obawy. Ale będąc tam pomyślalem, że to jest to miejsce. I zastanawiam się, jak ta decyzja wpłynie na syna. Bo wiadomo, że to jest najważniejsze.