Wydaje mi się, że są na tym straty ciepła gdyż wiadomo- kamień to świetny przewodnik, jednakże im grubsza warstwa tego kamienia tym więcej ciepła w nim pozostaje. Tak to na chłopski rozum pojmuję. Zgodzę się, że będzie się nagrzewało wolniej- zakładam jednakże, że to jest odczuwalne jedynie raz w roku, wtedy kiedy się włącza ogrzewanie na zimę, także to przeboleję Gorzej z tymi stratami, nie bardzo wiem czy stanowi to duże obciążenie w budżecie domowym czy nie, choć wątpię ażeby tak było. Mając perpsektywę zrywania 50m2 podłogi, brudu, kurzu a w domu żona w zaawansowanej ciąży- nie chcę też narażać nas na zbędny dyskomfort. Stąd ten dylemat. Może jest ktoś kto temat przerabiał