Skocz do zawartości

ArturP2

Uczestnik
  • Posty

    57
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez ArturP2

  1. W weekend posprawdzam tą folię i ew. napiszę, gdybym miał wątpliwości. Finalnie chyba najkorzystniej byłoby teraz na parterze wietrzyć i grzać, a na poddaszu osuszyć i następnie zapewnić wentylację, a latem obłożyć watą połacie, zeby nie było powtórki z tego roku... Czy to może uratować mój dom:)? WIELKIE DZIĘKi za wszystkie uwagi
  2. http://www.allegro.pl/item913905616_osusza...master_720.html Przepraszam, ze zabieram tyle czasu, ale zerknąłby Pan na ten link, czy chodziłoby o takie urządznie na przykład? Pozdrawiam Artur
  3. Jest tak jak Pan pisze, czyli blachodachówka - łaty - kontrłaty i potem folia między krokwią a kontrłatą....Tylko jak poznać, czy oni to dobrze położyli (jest jakiś sposób?). sprawdzę pochłaniacze wilgoci... Dzięki
  4. OK. Już wyjaśniam (w miarę umiejętności:)): Dach jest czterospadowy. Od zewnątrz: blachodachówka - więźba dachu i do tego przyczepiona jest folia wysokoparoprzepuszczalna (na niej widać masę kropli wody i kapie na wełnę) (nie ma deskowanie, nie ma papy itp...),potem jest puste wnętrze poddasza (wysokość po środku poddasza 1,2m) i dalej konstrukcja pozioma drewniana (jętki chyba), a w nie wciśnięta jest wata - 20 cm. a pod wełną do jętek przybita jest folia paroizolacyjna (tu stoi ta woda:(), dalej do drewnianych elementów przyczepione są wieszaki do KG i sam sufit z KG i już jesteśmy na parterze... KG są nieobrobione, poza bandażami i szpachlą na łączeniach, gładzie na ścianach pociągnięte 2 razy i nieszlifowane, bo ne miało to sensu (mokro), teraz (ponad 2 tygodnie grzania i wietrzenia) już wyglądają na suche poza narożnikami na zewnętrznych rogach przy podłodze (podchodzi wilgoć)... Czy te pochłaniacze nazywają się jakoś fachowo, bo w googlach jest tyle rodzajów o różnych właściwościach, że cięzko się połapać (kondensacja, absorpcja, elektroosmoza itd....). Dzięki za pomoc! Artur
  5. Dzięki, w weekend przetestuję swój dach, chociaż bardziej wygląda mi, że ta woda pochodzi z budynku, tylko wykrapla się na styku zimnej blachodachówki z ciepłym powietrzem z wnętrza domu i wtedy dochodzi do skraplania. Czy te pochłaniacze mają jakąś wymaganą temperaturę używania (dodatnią?), czy można na to poddasze wystawić i suszyć? Po tej całej operacji ocieplę wełną połacie dachu, żeby sytuacja nie powtórzyła się, gdy już zamieszkam + wentylacja tego poddasza oczywiście. Czy te wyciągacze wody można jakoś wypożyczyć, nie orientuje się Pan? Pozdrawiam! Artur
  6. Dziękuję za rady. Dom był ogrzewany przez całą zimę i podczas prac mokrych, nigdy nie było ujemnych tempearatur, a oscylowały w granicaach 10-12 stopni. Wiem, że muszę grzać i wietrzyć, ale nie mogę być na budowie cały czas, więc wymyśliłem wentylację mechaniczną, aby był stały ruch powietrza + konwektory, aby grzały cały czas w domu. 1-2 razy w tygodniu totalne wietrzenie i koza + grzejniki. Pytanie, co robić z poddaszem, bo tam nie ma właściwie wentylacji i stąd czarne naloty i pewnie litry wody w wełnie i na folii stropodachu...Ale tu zaplanowałem wentylatory wywiewne w kominkach clebera oraz dopływ powietrza z podbitki, pytanie, czy to wystarczy do osuszenia poddasza? Kluczowa dla mnie informacja to też pytanie o możliwe negatywne scenariusze i sposoby zapobiegania... Do Redakcji: Czy osuszania przez kondensatory na etapie końcowym mokrych prac w budynku, to dobry pomysł? Słyszałem, że takie zabieranie wilgoci ze ścian, tynków, posadzek to nie jest do końca dobry pomysł i może powodować kruszenie / pękanie materiałów... Będę wdzięczny za każdą następną wskazówkę... pozdrawiam Artur
  7. Witam, Szukam porad ekspertów: Stan jest taki: Nowy dom z posadzkami z mixokreta, tynkami CW i gładzią gipsową + sufity z KG, tylko parter 80m2, poddasze nieużytkowe ze stropodachem ocieplonym wełną mineralną (20), a na dachu blachodachówką z folią wysokoprzepuszczalną. Wszystkie mokre prace były wykonane w listopadzie / grudniu 2009. Dom z betonu komórkowego + styropian (12) mury stawiane i ocieplane we wrześniu / październiku 2009. W domu jest wentylacja grawitacyjna (kominki clebera w dachu - dwa na poddasze, 1 do kuchni, 1 do łazienki), dom jest ogrzewany kozą i grzejnikami konwektorowymi (3KW), okna są szczelne - 3 szybowe. Problemy: 1. W narożach przy podłodze podchodzi woda na wysokość ok 10-20 cm. 2. Na poddaszu masakra: na folii paroizolacyjnej, na któej leży wełna na stropodachu są litry wody, a wełna jest mokra i częściowo zalodzona, na folii wysokoparoprzepuszczalnej widać krople wody, kapiące na wełnę, drewniana więżba mokra i pojawiają się czarne naloty. 3. Na zewnątrz budynku na styropianie widać wilgotne poziome ślady wilgoci na róznych wysokościach, ale nie na każdej ścianie. Plany: 1. Instalacja wentylacji mechanicznej na poddaszu (w trakcie realizacji) oraz regularne palenie w kozie i wietrzenie domu, gdy będziemy w nim obecni (1-2 razy w tygodniu). 2. Zamontowanie na dwóch kominkach wentylacyjnych Clebera mechanicznych wentylatorów wywiewnych i odsunięcie waty od połaci dachu, tak, aby powietrze z podbitki ze szczelinami mogło wpadać na poddasze i zabierać wilgoć do kominków. 3. Ddoraźnie, gdy nie ma jeszcze wentylacji mechanicznej, zostawiam otwarty właz na poddasze wewnątrz domu i grzeję konwektorami w domu + rozszczelnione okna. Czekam na wszystkie rady / podpowiedzi i słowa otuchy:). Pozdrawiam Artur
×
×
  • Utwórz nowe...