No problem to ja miałam z daszkiem nad wejściem, który wg projektu jest wyparty o ścianę. Jednak biorąc pod uwagę jego wysunięcie, ciężar dachówki i ewentualny ciężar śniegu to ten daszek "wleciałby" do domu, gdybym nie poparła go dwoma kolumnami do podłogi wejsciowej. Wg architektów miał on być wyparty o ścianę domu. Kolejna fuszerka to grubość krokwi nośnej nad tarasem. Zrobiłam wg projektu i za nic nie dałam przekonać się panu dekarzowi, że to za mało. Teraz widzę jednak, że trzeba było dać grubszą bo zrobił się łuk i muszę dać dodatkowe wypory. Reszta jak na razie bez zarzutu. Zlikwidowałam parę wewnętrznych ścianek np. zrezygowałam ze spiżarki i mam teraz wnękę na lodówkę oraz zabudowę szafek kuchennych. Zmieniłam wejście na stryszek bo nie będę robić części użytkowej. Wchodzi się przez garaż a w przedpokoju, dzięki temu jest ściana szafowa. W sypialni rodziców zrezygowałam z podziału na garderobę i powstała super sypialnia. Co do reszty to okarze się za kilka lat.