Tak, pomieszczenie jest puste.
Jednak gdy uderzam w ścianę palcem to nie ma żadnego basu, a dźwięk jest krótkotrwały, cichy i zanika natychmiastowo, a ściana nie drga, czyli jest normalnie.
Natomiast jak uderzam w posadzkę to tak jakby uderzyć w bęben lub pociągnąć za strunę gitary. Najgłośniej "gra", gdy uderzam w posadzkę w pobliżu ściany, a najciszej, gdy uderzam na środku posadzki. Gdy się chodzi po tej wylewce na piętach to prawie cały czas słychać dudniący bas ze wszystkich stron, bo nie zdąży zaniknąć zanim postawi się następny krok.
Czy to normalne, że tak jest w pustym pomieszczeniu, gdy posadzka jest na izolacji akustycznej? Czy faktycznie zawsze tak jest czy może to u mnie jest coś źle zrobione?