Inna sprawa że takie rozwiązanie jest ekonomicznie nieuzasadnione, a ewentualne oszczędności na ogrzewaniu zwrócą się być może po kilkudziesięciu latach. Czy w takim razie mam wybić z głowy inwestorowi ściany o tak wysokim współczynniku? Inwestor życzy sobie również wentylacją mechaniczną z rekuperatorem, chce zastosować okna o podwyższonej izolacyjności. Czy to także nie ma sensu ze względów ekonomicznych? Czy zawracanie sobie głowy energooszczędnością budynków naprawdę jest przesadą? Czy takie rozwiązania stosują tylko Ci, ktorzy chcą aby ich dom zużywał mało energii, ponieważ zależy im na ochronie środowiska? A na problem z pękaniem tynku, może sposobem jest ściana trójwarstwowa?