Skocz do zawartości

Walka z urzędnikami, co Wy na to?


Gość

Recommended Posts

Pragnę przedstawić problem bardziej urzędowo-biurokratyczny niż techniczny. Zapragnąłem posiadać obok swego domu własną oczyszczalnię. Wiele w tym zasługi „Budujemy Dom”, gdzie było w ostatnich latach mnóstwo na ten temat. Często były podkreślane ułatwienia prawne promujące takie rozwiązania. Naładowany wiedzą i ochotą, a także uzbrojony w talon rabatowy na 30% od producenta uzyskany na Targach Budowlanych w Łodzi udałem się firmy Wobet-Hydret, gdzie kupiłem oczyszczalnię, a właściwie jej elementy za niecałe 3 tyś. Zł. Pracownicy firmy dostarczyli mi ponadto wzory dokumentów potrzebnych do złożenia wniosku w starostwie powiatowym w Zgierzu. Uprawniony architekt naniósł zmiany w istniejącym projekcie. I tu zaczęły się schody:

Po pierwsze: niby nie trzeba pozwolenia na budowę, ale w moim starostwie budowę oczyszczalni uważają za zmianę obowiązującego pozwolenia na szambo. Tak więc potrzebne jest nie „zgłoszenie”, ale „wniosek o zmianę obowiązującego pozwolenia”

Po drugie: niby oczyszczalnia jest typowa, ma atesty i certyfikaty, co potwierdzają dokumenty od producenta oczyszczalni, ale lepiej żeby ktoś o uprawnieniach wodno-kanalizacyjnych ją od nowa zaprojektował. W praktyce polegało by to na przerysowaniu prospektu od producenta.

Po trzecie: przepisy nie każą wykonywać szczegółowej ekspertyzy geologicznej i powinny wystarczyć dwa wykopy kontrolne, ale lepiej żeby zrobiła to pracownia badań geologicznych.

Po czwarte i piąte: opinia eksperta o składzie ścieków, nowa mapa do celów projektowych i jeszcze kilka innych drobiazgów. W efekcie koszt uzyskania pozwolenia byłby grubo większy od całego zakupu i montażu (potrafię większość rzeczy zrobić sam, jestem inżynierem, mam też kolegę pracującego w tej branży)

Podsumowanie: Zrezygnowałem, osadnik będzie służył za szambo do czasu budowy kanalizacji w ulicy lub aż urzędnicy zmądrzeją. Drenaż wykorzystałem do odprowadzenia deszczówki.

P.S. Pikanterii historii przeze mnie opowiedzianej dodaje kilka faktów. Otóż, jak się dowiedziałem od paru „współtowarzyszy niedoli budowlanej” w innych starostwach w okolicach Łodzi nie ma takich problemów. Dokumenty otrzymane za pośrednictwem producenta i wypełnione przez inwestora wystarczają np. w Brzezinach lub Pabianicach.
W ostatnim czasie dowiedziałem się, że jeśli ktoś złożył odwołanie do wojewody to ten uchyla decyzję zgierskich nadgorliwców i pozwolenie się otrzymuje. O co więc chodzi? A może jest tak, iż na budowie musza zarobić stada „sępów” w postaci projektantów (od przystawiania pieczątek), geodetów, rzeczoznawców itp.

I jeszcze jedno. W sąsiedniej gminie Ozorków wchodzącej w skład tego samego powiatu, uruchomiono program budowy oczyszczalni przydomowych za pieniądze z UE!!! Inwestor ponosi jedynie zryczałtowaną opłatę ok. 1500 zł. Resztę kosztów pokrywa gmina, ona też załatwia sprawy urzędowe. Czyli można, trzeba jednak, aby za biurkiem siedział człowiek a nie zbrojony beton.

Pozdrawiam i czekam na Państwa komentarze
Dariusz
Link do komentarza
Należało zrobić jak wielu robi. Zainstalowac bez zgłoszenia. Aparat administracyjny jest tak niedołęzny ,że NIGDY by sie nie dowiedzieli o budowie ( chyba ,że mamy usłużnego sąsiada - lub nie daj Boże zbudowałby by Pan oczyszczalnie na jego terenie - to wtedy schody). Tak mnie się zdarzyło ,że sąsiad budował basen już na moim terenie. zajęło 3 miesiące wstzrymać jego prace , a potem miał sparwe karną. (Winę zwalił na wykonawcę, chociąz dobrze wiedział co robi)
Link do komentarza
  • 8 miesiące temu...
Zgłoszenie ? Jest to kompletna bzdura.formalności załatwia się jak przy normalnym pozwoleniu na budowę.Sam się o tym przekonałem idąc do urzędu ,,zgłosić '' wybudowaną oczuszczalnie.Dostałem na wstępie litanie do spełnienia o której wspominałeś.Zbladłem bo moja oczyszczalnia już dawno funkcjonowała.Musiałem niestety skłamać .żę mam już ją zamontowaną bo kazali by mi ją wykopać.Udawałem,że załatwiam wszystkie formalności od początku.Ale tobie odradzam lepiej w tym kraju zaopatrzyć się w wąż strażacki i pompować ścieki gdzie się da.Wtedy wszyscy będą usatyswakcjonowani szczególnie środowisko.
Link do komentarza
  • 3 miesiące temu...
Przydomowa oczyszczalnia ścieków jak i do wszelkiego novum w tym kraju urzędnicy podchodzą z dystansem
Lobby producentów załatwiło sobie uproszoną formę załatwiania formalności – zgłoszenie
Co jednak nie przeszkadza starostom powiatowym na żądanie pozwolenia na budowę
Gdyby był ktoś uparty – to by zmusił starostwo do napisania sprzeciwu, który by organ Ii instancji – wojewodą uchylił i przyjął zgłoszenie
Ale po co sobie na wsi robić pod górę
Nie jednas prawe będzie się jeszcze załatwiało w starostwie w architekturze, a smród odwołania pozostaje
Napisałem specjalnie smród = bo urzędnik nie lubi jak mu się wyższość udowadnia

[ Dodano: 30.01.2006, 18:14 ]
Odrębnym problemem jest liczenie 30 dni na wniesienie odwołania przez organ administracji architektoniczno – budowlanej
Znam starostwa, gdzie sprzeciw wysyła się prawie zawsze w przedostatnim dniu jak już inwestor ma załatwionego wykonawcę
Prace te trwają najczęściej kilka dni i okazuje, się sprzeciw otrzymuje już po realizacji zgłoszenia

Problem poważny to liczenie terminów w przypadku, gdy organ nałoży obowiązek uzupełnienia zgłoszenia
Co organ to inaczej liczą i do póki nie zostana ustalone odgórne wytyczne to tak dalej będzie
Link do komentarza
Urzędnik też człowiek??? Mam inne zdanie na ten temat.
Od maja ciągnie się nasza sprawa z oczyszczalnią. Do listy "zbetoniałych" urzędników dorzucam Pruszków i Warszawę. Nieznajomość prawa to podstawa ich działania. Jako podstawę prawną podają, że od rozsączalni do sąsiedniej działki musi być 30 m!!!! Gdzieś dzwonił dzwon, tylko nie wiadomo skąd. Napisaliśmy odwołanie do urzędu wojewódzkiego, ale tam nie czytali naszego pisma (w którym wyjaśniliśmy dokładnie sytuację przytaczając wszystkie przepisy) bo odpowiedzieli nam tymi samymi słowami co w powiecie. Dodam jeszcze, że w województwie sprawę "rozpatrywano" 6 miesięcy i po "wnikliwej" analizie przepisali słowa organu 1 instancji. Myśleliśmy, że w województwie siedzą mądrzejsi urzędnicy (urzędnik to nie człowiek). Sprawa trafia do Sądu Administracyjego, nie dajemy za wygraną!!!
Link do komentarza
Życzę powodzenia
Sprawa w sądzie administracyjnym potoczy się około 2 lat – ale za to może się czegoś urzędnicy nauczą
Bardzo często organy II instancji w swoich uzasadnieniach powołują się na wyroki sądowe
Mam nadzieję że za te kilkanaście miesięcy będą podawali wyrok w swojej sprawie
Link do komentarza
Ludzie. Czy wiecie, że produkując 10 m3 ścieków na miesiąc TO PO 15 LATACH MACIE ZAPCHANY DRENAŻ ?????????
Można wtedy odkopać, wyczyścić, umyć i przenieść w inne miejsce na działce. Warunek: trzeba mieć dużą działkę.
Link do komentarza
A czym się ten drenaż nby zapycha? Przecież osady stałe pozostają w osadniku, który co mniej więcej dwa lata trzeba opróżniać. Drenażem rozsączana jest prawie czysta woda. Chyba, że masz szambo podłączone do drenażu icon_mrgreen.gif
Link do komentarza
Porozmawiaj z fachowcami od zakładania takich oczyszczalni. To są ich słowa.
Druga sprawa, to mając "dziurawe" szambo jaki okres nie trzeba nic wypompowywać? Dwa, trzy lata i woda z szamba też pozapycha otwory. POWODZENIA
Link do komentarza
Między zbiornikiem a drenażem jest studaienka rozdzielająca z osadnikiem, który trzeba regularnie czyścić, żeby nie zapychał się drenaż. Poza tym raz na rok dobrze jest przepłukać drenaż
Link do komentarza
  • 4 miesiące temu...
Dziękuję "piotrze1969" za życzenia powodzenia, przydały się!!

Już miesiąc temu odbyła się rozprawa i muszę się pochwalić, że sprawę wygraliśmy. Sędzia nie tylko, że uchylił decyzję wojewody to podszedł rygorystyczniej i UNIEWAŻNIŁ decyzję starosty. Tak więc sprawy jakby nie było (tylko mój czas na pisanie pism zmarnowany) i przystępujemy do budowy icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Liczyć na "niezniszczalność" paneli winylowych mógł tylko ktoś, kto nigdy nie miał gramofonu i nie słuchał płyt. Winylowych przecież. Byle czym się przecież rysują, nie tylko szafirową (bardzo twardy materiał) igłą.   Natomiast zupełnie innym materiałem jest laminat. I swoją opinie napisałem znając ten materiał. Kiedyś kuchenne meble były wykończane laminatem. Można też było kupować płyty laminowane, bez podkładu. Czyli tę wierzchnią strukturę, z której niektórzy robili nawet boazerię. Kawałki takiej płyty mam do dzisiaj, przydają się w domowym warsztacie. Jeśli nie będziesz sypał piasku pod nogi, to niełatwo je zarysować na podłodze.     To oczywiste, bo ich powierzchnia wody nie przepuści nawet przez tydzień, ale diabeł leży w szczegółach, czyli krawędziach, jak wcześniej wspominałem. Niby są zabezpieczane, ale nigdy nie wiemy czy nie ma tam jakichś nieciągłości i/lub mikrouszkodzeń Lepiej więc nie przekonywać się, że jednak są.  A woda wejdzie w najmniejszą mikro dziurkę, ale wyjść nią później nie chce. Takie wychodzenie pod postacią pary trwa później miesiące i lata. 
    • Tak tak wodę zbierać od razu bo jak będzie stała to wiadomo że żaden panel nie wytrzyma. Ja się jednak decyduje na panele.  
    • Prawda jest taka, że natychmiast po zalaniu trzeba brać za ścierki, ręczniki, czy też odkurzacz przemysłowy i zbierać wodę i maksymalnie wysuszać...
    • Wiem że jest opis ale co innego opis a co innego praktyka. Znajomy położył winyle w przedpokoju i się zdarły po niecalych 2 latach i też pisało że są niezniszczalne :-)   
    • No to masz przecież charakterystykę techniczną.   Panele podłogowe Dąb Wolta o klasie ścieralności AC5 wyróżniają się odpornością na stojącą wodę przez 24 godziny. Wygląd o strukturze synchronicznej, charakteryzuje się wyczuwalnym i widocznym układem słojów jak w prawdziwej desce. Zastosowanie v-fugi sprawia wrażenie osobnych desek i znakomicie odzwierciedla naturalną drewnianą podłogę. Dodatkową zaletą są krawędzie zaimpregnowane wodoodpornym lakierem chroniącym przed wnikaniem wody i zapobiegającym ich pęcznieniu. Do wykończenia górnej warstwy paneli została użyta technologia LLT anti scratch zapewniająca niezwykłą odporność na zużycie i mikrozarysowania, dzięki czemu stopień połysku lub matu, w zależności wykończenia pozostaje taki sam przez cały okres. Panele zostały pokryte specjalną warstwą antystatyczną zapobiegającą powstawaniu ładunków elektrycznych, odpowiedzialnych za elektryzowanie podłóg i tym samym gromadzenie kurzu. Podłogę z paneli Dąb Wolta można układać na powierzchni z wodnym ogrzewaniem podłogowym. Gwarancja wodoodporności przez 24 godziny   3 Myślę, że spokojnie spełnią Twoje potrzeby.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...