Skocz do zawartości

Czy ma to sens? Remontowanie starego domu w stylu dworskim


Recommended Posts

Witam Wszystkich!

 

Zastanawiam się nad zakupem tego oto domu. Dom jest uwaga - z lat 30 tych, wybudowany z cegły, wpisany do gminnej ewidencji zabytków. I teraz tak :) plusy - bryła, która mi się podoba, powierzchnia (180m2), działka 11 arów w centrum, wszystkie media (gaz, kanaliza). 

 

A teraz minusy - koszt??? remont kapitalny, instalacje, czuję, że i dach, docieplenie itd itp słowem full. No i gminna ewidencja..

 

Czy jest sens zakupu za koszt działki? Niestety w moim mieście w centrum nie ma opcji zakupienia działki o tej wielkości bez zabudowania. Rozważam oczywiście budowę nowego - ale z tym metrażem przy mało stabilnych cenach nie wiadomo nawet na jaką $ się przygotowywać. 

 

image.thumb.png.6aa937d6ebaa777342db3e740a5bb6e4.png

Link do komentarza

W zależności w jakim stanie są mury. Bez okien w 350tys bez wodotrysków z remontem raczej jest szansa się zmieścić. Zakładając że dom mniej więcej 8×12m. Oczywiście biorę średnie ceny rynkowe materiału i robocizny.
Licząc na okrągło:
Dach 50tys
Elewacja 50tys
Żródło ciepła + instalacja+grzejniki 40tys.
Cała elektryka 20tys
Sanitarna 20tys
Wnętrze 50-100tys tu w zależności co i za ile, bo tu są największe rozbieżności.
To są ceny tradycyjnych materiałów, teraz tylko kwestia czy w zabytkowym budynku mogą być takie użyte, czy są jakieś inne wymogi. Pamiętam historię, jak znajomi kupili jakiś dwór zabytkowy. Kilka lat z remontem się bujali, koszty roli nie grały, ale chyba do dziś tego komercyjnie nie otworzyli.

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

Link do komentarza
16 godzin temu, Maciek_domek napisał:

A teraz minusy - koszt??? remont kapitalny, instalacje, czuję, że i dach, docieplenie itd itp słowem full. No i gminna ewidencja.

Nie nazwałbym MINUSEM kosztów, bo świadomie - chyba(?) - zamierzasz kupić dom do remontu... Jedynym minusem jest ten nadzór konserwatora zabytków...:zalamka:

To może ZWIELOKROTNIĆ koszty remontu!

Może przed zakupem powinieneś u konserwatora spróbować dowiedzieć się, jakie mogą być oczekiwania, dotyczące remontu, w sensie stosowania wymaganych materiałów, technologii...

Link do komentarza
18 godzin temu, Maciek_domek napisał:

Witam Wszystkich!

 

Zastanawiam się nad zakupem tego oto domu. Dom jest uwaga - z lat 30 tych, wybudowany z cegły, wpisany do gminnej ewidencji zabytków. I teraz tak :) plusy - bryła, która mi się podoba, powierzchnia (180m2), działka 11 arów w centrum, wszystkie media (gaz, kanaliza). 

 

A teraz minusy - koszt??? remont kapitalny, instalacje, czuję, że i dach, docieplenie itd itp słowem full. No i gminna ewidencja..

 

Czy jest sens zakupu za koszt działki? Niestety w moim mieście w centrum nie ma opcji zakupienia działki o tej wielkości bez zabudowania. Rozważam oczywiście budowę nowego - ale z tym metrażem przy mało stabilnych cenach nie wiadomo nawet na jaką $ się przygotowywać. 

 

image.thumb.png.6aa937d6ebaa777342db3e740a5bb6e4.png

Przed podobnym dylematem stanęła kiedyś osoba z rodziny mojej żony. Kilka sezonów remontów od prawdziwej rudery, łącznie z pokryciem dachowym, o wnętrzach nie wspomnę. Teraz dworek (tak to był dworek) wygląda na "nowy". Wszystko zależy od Twojej decyzji, ale pieniądze ubywały workami. Wiem to z autopsji i widziałem stan PRZED oraz podziwiam stan PO. Nikt za ciebie nie zdecyduje. Inwestycja wydaje intratna ale to jest Twój wybór.

Link do komentarza

Dzięki serdeczne za odzew. Jeżeli koszty mają przewyższyć nowo pobudowany dom to nie wejdę w ten interes ;) Gminna ewidencja to organ niżej jak rejestr zabytków pod województwem także obostrzenia powinny być mniejsza - ale nadal są. Dzięki za rozjaśnienie - 300 tyś to taka kwota zakładana na remont. Jeśli wyżej to już przestaje być to sensowne - tym samym, że inwestycja ma być dla siebie czyli służyć mieszkaniu a nie na działalność.

Link do komentarza
2 godziny temu, Maciek_domek napisał:

  Jeżeli koszty mają przewyższyć nowo pobudowany dom to nie wejdę w ten interes 

 

Przewyższą raczej na pewno. Takie obiekty kupuje się do remontu właśnie ze względu na inne okoliczności, a nie koszty. Komuś zależy na miejscu (lokalizacji), może na bryle budynku, może na sentymencie (np. odbyła się w nim pierwsza randka) i tym podobne.  Ale ponoszenie większych kosztów wchodzi wtedy już w założenia. 

Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...

Maciek_domek, jeśli odpowiednia jest lokalizacja, a do tego bryła też jest ładna (a jest!), no i to wszystko w cenie działki to nie zastanawiaj się długo, tylko leć do gminy sprawdzić na czym polega ta konkretna ochrona konserwatorska. U mnie, pod ochronę konserwatorską podlegała tylko elewacja od strony ulicy (konkretne wymogi) - poza tym - hulaj dusza włącznie z rozbudową od strony ogrodu :)
Remont starego domu, w przeciwieństwie do budowy nowego, poza pewnymi wadami, ma też zalety jak np. lokalizacja.

W zależności od Twoich wymagań (wygórowane czy niekoniecznie), założonego budżetu oraz stanu samego budynku, istnieje możliwość tylko częściowego remontu (konieczne), a część zostawić na później (niekonieczne).

Po pierwsze w takim domu trzeba sprawdzić, czy dach lub instalacje rzeczywiście nadają się już tylko do wymiany, czy może są w porządku i będą służyły przez następne X lat. Jeśli dach ma tylko kilka/kilkanaście popękanych dachówek to wystarczy tylko je wymienić, a nie całość; jeśli blacha jest w dobrym stanie, to należy ją zostawić.

Często jest tak, że to własna wizja domu generuje zbędne koszty. Moja wizja remontu przedwojennego domu obejmowała m.in. wyrzucenie może 20-letniej instalacji grzejnikowej oraz oryginalnych drewnianych podłóg, bo zamarzyły mi się betony na ogrzewaniu podłogowym. Podobnie było z łazienką, którą wystarczyło odświeżyć zamiast kuć podłogi czy zbijać tynki do gołej cegły, bo zamarzyła mi się totalna "łazienkowa rewolucja".

Z perspektywy czasu widzę, że te moje wizje własne były nieco bez sensu... Bo co mi szkodziło, aby zachować drewniane podłogi? Przecież można było wyrzucić żwir spomiędzy legarów, a w ich miejsce dać ocieplenie i ponownie ułożyć stare ale odświeżone deski... No i grzejniki wraz z cała instalacją grzewczą też były w porządku. Całe szczęście, że w porę zaczęłam myśleć nieco rozsądniej i już nie robiłam zielonego dachu na dobudówce i nie pociągnęłam "łazienkowej rewolucji" na wykuwanie nowych otworów okiennych i powiększenie jej wysokości aż pod skosy dachu (co było we wstępnym planie), bo przy tylu robotach to nie tylko emerytura ale i śmierć by nas zastała :P

 

Link do komentarza
2 minuty temu, moniss napisał:

  W zależności od Twoich wymagań (wygórowane czy niekoniecznie), założonego budżetu oraz stanu samego budynku, istnieje możliwość tylko częściowego remontu (konieczne), a część zostawić na później (niekonieczne). 

 

To co wytłuściłem, jest najważniejsze. Stan samego budynku. Bo poprawiać, remontować, można wszystko, pod warunkiem, że to wszystko do poprawy i remontu jeszcze się nadaje.

Link do komentarza

Maciek_domek, jeśli odpowiednia jest lokalizacja, a do tego bryła też jest ładna (a jest!), no i to wszystko w cenie działki to nie zastanawiaj się długo, tylko leć do gminy sprawdzić na czym polega ta konkretna ochrona konserwatorska. U mnie, pod ochronę konserwatorską podlegała tylko elewacja od strony ulicy (konkretne wymogi) - poza tym - hulaj dusza włącznie z rozbudową od strony ogrodu :)
Remont starego domu, w przeciwieństwie do budowy nowego, poza pewnymi wadami, ma też zalety jak np. lokalizacja.

W zależności od Twoich wymagań (wygórowane czy niekoniecznie), założonego budżetu oraz stanu samego budynku, istnieje możliwość tylko częściowego remontu (konieczne), a część zostawić na później (niekonieczne).

Po pierwsze w takim domu trzeba sprawdzić, czy dach lub instalacje rzeczywiście nadają się już tylko do wymiany, czy może są w porządku i będą służyły przez następne X lat. Jeśli dach ma tylko kilka/kilkanaście popękanych dachówek to wystarczy tylko je wymienić, a nie całość; jeśli blacha jest w dobrym stanie, to należy ją zostawić.

Często jest tak, że to własna wizja domu generuje zbędne koszty. Moja wizja remontu przedwojennego domu obejmowała m.in. wyrzucenie może 20-letniej instalacji grzejnikowej oraz oryginalnych drewnianych podłóg, bo zamarzyły mi się betony na ogrzewaniu podłogowym. Podobnie było z łazienką, którą wystarczyło odświeżyć zamiast kuć podłogi czy zbijać tynki do gołej cegły, bo zamarzyła mi się totalna "łazienkowa rewolucja".

Z perspektywy czasu widzę, że te moje wizje własne były nieco bez sensu... Bo co mi szkodziło, aby zachować drewniane podłogi? Przecież można było wyrzucić żwir spomiędzy legarów, a w ich miejsce dać ocieplenie i ponownie ułożyć stare ale odświeżone deski... No i grzejniki wraz z cała instalacją grzewczą też były w porządku. Całe szczęście, że w porę zaczęłam myśleć nieco rozsądniej i już nie robiłam zielonego dachu na dobudówce i nie pociągnęłam "łazienkowej rewolucji" na wykuwanie nowych otworów okiennych i powiększenie jej wysokości aż pod skosy dachu (co było we wstępnym planie), bo przy tylu robotach to nie tylko emerytura ale i śmierć by nas zastała :P

I pamiętaj: nowego domu za 300 tys. też nie zbudujesz (no chyba, że z grubą pracą własną)

 

Dokładnie retrofood, stanu samego budynku jest najważniejszy

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...