Skocz do zawartości

Historia edycji

Amator_xx

Amator_xx

2 godziny temu, Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne napisał:

...

 

Panie Jarosławie , Panie Norbercie ,dziękuje za rzeczową odpowiedź.

Kwestia przecieków nie jest chyba duża , są 3 takie miejsca. Narazie to zostawię tp weryfikacji dekarzowi.

 

Bardziej niepokoi mnie  to, że całość nie została zrobiona zgodnie ze sztuką budowalną. Ja zaufałem wykonawcom i nie doszkalałem się sam ufając , ze robią to ludzie, ktorzy robią to

od lat, więc wiedzą co robią.

 

Rozumiem, że najpewniejszym ale i najdroższym rozwiązaniem byłoby zerwanie dachówki  i odeskowania i połozenie kolejno:

- folii paroprzepuszczalnej na krokwiach
- łat i na nich odekoskowania  (wtedy mamy przewiew między folią paroprzepuszczalną a deskami 

- i na końcu na odeskowaniu łaty i dachówka

 

mając to tak jak powyżej potem od środka: 

- folia paroizolacyjna

- wełna (już wtedy niekoniecznie z odstępem od folii paroizolacyjnej)

 

Czy dobrze zrozumiałem porady?


Rozwiązaniem drugim, jakimśtam , niedoskonałym, ale nieniosącym wielkich kosztów jest:

 

od środka:

- folia paroizolacyjna

- potem wełna 

- wtedy koniecznie odstęp od desek i koniecznie: dziury w styropianie elewacji (wlot powietrza) , rozcięta papa na kalenicy i dachówki wentylacyjne tam gdzie są lukarny (wylot powietrza)


Czy dobrze zrozumiałem porady? 

Chciałbym się jeszcze upewnić na ile ryzykowne jest to drugie tańsze rozwiązanie? 
Czy nie jest tak, ze jeśli będzie folia paroizolacyjna od wewnątrz pod płytami g-k to ona istotnie zabezpieczy ryzyko zawilgotnienia wełny i krokwi? Skąd miała by się brać tam wilgoć skoro będzie ta folia paroizolacyjna?

Dziękuję serdecznie za pomoc.



 

Amator_xx

Amator_xx

1 godzinę temu, Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne napisał:

...

 

Panie Jarosławie , Panie Norbercie ,dziękuje za rzeczową odpowiedź.

Kwestia przecieków nie jest chyba duża , są 3 takie miejsca. Narazie to zostawię.

 

Bardziej niepokoi mnie  to, że całość nie została zrobiona zgodnie ze sztuką budowalną. Ja zaufałem wykonawcom i doszkalałem się sam ufając , ze robią to od lat więc wiedzą co robią.

 

Rozumiem, że najpewniejszym ale i najdroższym rozwiązaniem byłoby zerwanie dachówki  i odeskowania i połozenie kolejno:

- folii paroprzepuszczalnej na krokwiach
- łat i na nich odekoskowania  (wtedy mamy przewiew między folią paroprzepuszczalną a deskami 

- i na końcu na odeskowaniu łaty i dachówka

 

mając to tak jak powyżej potem od środka: 

- folia paroizolacyjna

- wełna (już wtedy niekoniecznie z odstępem od folii paroizolacyjnej)

 

Czy dobrze zrozumiałem porady?


Rozwiązaniem drugim, jakimśtam , niedoskonałym, ale nieniosącym wielkich kosztów jest:

 

od środka:

- folia paroizolacyjna

- potem wełna 

- wtedy koniecznie odstęp od desek i koniecznie: dziury w styropianie elewacji (wlot powietrza) , rozcięta papa na kalenicy i dachówki wentylacyjne tam gdzie są lukarny (wylot powietrza)


Czy dobrze zrozumiałem porady? 

Chciałbym się jeszcze upewnić na ile ryzykowne jest to drugie tańsze rozwiązanie? 
Czy nie jest tak, ze jeśli będzie folia paroizolacyjna od wewnątrz pod płytami g-k to ona istotnie zabezpieczy ryzyko zawilgotnienia wełny i krokwi? Skąd miała by się brać tam wilgoć skoro będzie ta folia paroizolacyjna?

Dziękuję serdecznie za pomoc.



 

×
×
  • Utwórz nowe...