Skocz do zawartości

5 zasad wydłużających życie akumulatorom litowo-jonowym (Li-Ion)


Recommended Posts

Akumulatory litowo - jonowe (Li-Ion) to produkt stosunkowo nowy na rynku lecz bardzo szybko zdobywający uznanie wszystkich użytkowników. W porównaniu do starszej technologii NiCd oraz NINH tego typu akumulatory wypadają bardzo korzystnie - głównie pod względem ciężaru oraz braku efektu pamięciowego.


Pełna treść artykułu pod adresem:
https://budujemydom.pl/budowlane-abc/budowa-krok-po-kroku/porady/92541-5-zasad-wydluzajacych-zycie-akumulatorom-litowo-jonowym-li-ion

Link do komentarza

Najważniejsze. Nie rozładowywac do "zera" i stosować ładowarkę, która nawet "padnięty" na amen akumulator podniesie i zregeneruje. Nie mam pewności, ale te ładowarki dołączone do akumulatorów zasilających narzędzia nie sa chyba najwyższej klasy. Cenna uwaga - nie zostawiać baterii na pełnym słońcu. Najważniejsze, że takie urządzenie musi mieć ogranicznik rozładowania. Każdy akumulator ma określoną ilość cykli. Nikt tego nie liczy, bo niby jak, ale lepiej rozładować do "ko0ńca" podczas naturalnej pracy niż co chwila doładowywać.

 

Link do komentarza
  • 11 miesiące temu...
Ważna sprawa to fakt że nie wolno używać szybkich ładowarek co przy bateriach do wkrętarek jest powszechne. Producenci chwalą się że baterię ładuje się ultra szybko. 30-40min i pełna. Jest to straszne katowanie ogniwa, czasami prądem 2-5x większym niż zaleca producent ogniw. Takie ogniwa się mocno grzeją i szybko padają.
Link do komentarza

Najważniejsze to dobrać akumulator do rodzaju pracy czyli obciążenia. Ładowarka ma bardzo duże znaczenie z uwagi na prawidłowe "serwisowanie". Znam przypadki, że akumulator AGM pracował 10 lat. Jego właścicielem był jednak świadomy elektronik. Akumulatorów jest kilka rodzajów. Żelowe, AGM, trakcyjne, samochodowe ołowiowe, akumulatory do banków energii na potrzeby instalacji PV. Także, nie każdy akumulator może pracować z każdym odbiornikiem.

Link do komentarza
10 godzin temu, Budujemy Dom - budownictwo ogólne napisał:

Najważniejsze to dobrać akumulator do rodzaju pracy czyli obciążenia. Ładowarka ma bardzo duże znaczenie z uwagi na prawidłowe "serwisowanie". Znam przypadki, że akumulator AGM pracował 10 lat. Jego właścicielem był jednak świadomy elektronik. Akumulatorów jest kilka rodzajów. Żelowe, AGM, trakcyjne, samochodowe ołowiowe, akumulatory do banków energii na potrzeby instalacji PV. Także, nie każdy akumulator może pracować z każdym odbiornikiem.

 

 

Tiaaa... Całkiem niegłupie podpowiedzi. "Najważniejsze to dobrać akumulator do rodzaju pracy czyli obciążenia". Ale co to oznacza w praktyce? Bo na razie mniej więcej tyle, co napomnienie dorastającej panienki, która wychodzi wieczorem z domu. "Tylko zachowuj się odpowiednio!".  Ale co kto rozumie przez "odpowiednio", tego już nie ma.

Podobnie "nie każdy akumulator może pracować z każdym odbiornikiem". Tak jak nie każdemu facetowi podobają się rude dziewczyny.

 

Panowie i Panie! 

Każdy akumulator powinien być eksploatowany w pewnym zakresie napięć, przy czym ten zakres jest różny, dla różnych rodzajów akumulatorów. Np. tradycyjne akumulatory samochodowe (kwasowe), mają ten zakres w granicach od 10,8 wolta, do 14,4 wolta.  Przy nominalnej wartości 12 woltów. I nie powinno się eksploatować akumulatora mającego na zaciskach poniżej 10,8 V. Oraz należy przerwać ładowanie gdy napięcie na jego zaciskach osiągnie 14,4 V.  Ponadto, nie należy przekraczać określonych prądów ładowania. Też o wartości zależnej od jego pojemności. 

A kto ciekawy większej ilości szczegółów, polecam zapoznać się z opisem technicznym automatycznej ładowarki, oferowanej przez AVT jako KIT do samodzielnego montażu. https://sklep.avt.pl/avt3120.html  Właśnie kończę budowę prostownika. Znaczy sam układ zmontowałem i sprawdziłem, działa. Teraz natomiast zajmuję się wpasowaniem go do wnętrza używanego prostownika, który tym samym przejdzie generalną modernizację. Trochę brakuje miejsca, ale dam sobie radę.

 

Opis jej działania tutaj  https://serwis.avt.pl/manuals/AVT3120.pdf

Już sam wstęp jest ciekawy

 

Cytat

 Klasyczny prostownik ma dwie podstawowe wady. Po pierwsze: nie posiada zabezpieczenia przed przeładowaniem i nawet jeśli czuwamy nad nim w trakcie ładowania, to po wskazaniach samego amperomierza nie da się jednoznacznie stwierdzić, że już czas przerwać ładowanie. Natomiast ładowanie aż do gazowania elektrolitu to świadome przeładowanie. Druga wada: brak regulacji prądu ładowania. Prąd ładowania nie powinien przekroczyć wartości dopuszczalnej dla danego akumulatora, co zależy od jego pojemności. Ładowanie nadmiernym prądem może nieodwracalnie niszczyć płyty (ogniwa), z których zbudowany jest akumulator.

Przekraczając dopuszczalne napięcie lub prąd wpływamy niekorzystnie na wydajność i żywotność akumulatora. Prezentowany układ pozwala usunąć obie wymienione wady. 

 

Natomiast w artykule o akumulatorach Li-Ion nie ma podanej jednej z najważniejszych rzeczy. Otóż akumulatory tego typu są w stanie zasilać urządzenia o dużym chwilowym poborze prądu. Większym, niż z akumulatorów innych rodzajów, o porównywalnej wielkości.

 

Link do komentarza
16 godzin temu, retrofood napisał:

 

 

Tiaaa... Całkiem niegłupie podpowiedzi. "Najważniejsze to dobrać akumulator do rodzaju pracy czyli obciążenia". Ale co to oznacza w praktyce? Bo na razie mniej więcej tyle, co napomnienie dorastającej panienki, która wychodzi wieczorem z domu. "Tylko zachowuj się odpowiednio!".  Ale co kto rozumie przez "odpowiednio", tego już nie ma.

Podobnie "nie każdy akumulator może pracować z każdym odbiornikiem". Tak jak nie każdemu facetowi podobają się rude dziewczyny.

 

 

 

Elektryk pyta o takie rzeczy? OK już tłumaczę w formie pytań? :)

Czy akumulator z samochodu, którego głównym zadaniem jest rozruch z obciążeniem 640A nadaje się do banku energii w instalacji solarnej?

Czy akumulator żelowy lub AGM bardziej nadaje się do zasilania w samochodzie z systemem start-stop czy tez do uruchomienia pompy głebinowej o mocy 5KW?

Odpowiednio...hmmm... czy akumulator o pojemności 200 Ah lepiej ładować prądem 40A za pomocą UPS-a niewiadomej produkcji czy raczej prądem 10-20 A za pomocą dedykowanej ładowarki?

Czy akumulator z samochodów elektrycznych nadaje się do instalacji solarnej?

Czy akumulator, który zasila pompę CWU, CO w kotle jest tak samo obciążany, co akumulator, który zasila dodatkowo podajnik i wentylator w kotle na pellet?

Czy teraz już wiadomo, co miałem na myśli, czy jeszcze pytać ? :)

 

Link do komentarza
1 godzinę temu, Budujemy Dom - budownictwo ogólne napisał:

Elektryk pyta o takie rzeczy? OK już tłumaczę w formie pytań? 

 

Elektryk nie pyta, bo elektryk wie. Elektryk tylko komentuje odpowiedź. Twoją odpowiedź. Bo elektryk się martwi, że chociaż sam to wie, to ani z artykułu, ani z wypowiedzi pod nim, nikt niczego konkretnego się nie dowiaduje. To już lepiej było napisać dwa zdania, żeby laik nie brał się ani za dobieranie akumulatora, ani za zrozumienie zasad jego eksploatacji i obsługi. Lepiej zdać się na producenta i kupować sprzęt w komplecie. Takim z elektroniką, która sama pilnuje tych zaleceń.

Wtedy nawet typ akumulatora nie jest użytkownikowi do niczego potrzebny. 

1 godzinę temu, Budujemy Dom - budownictwo ogólne napisał:

 Czy akumulator z samochodu, którego głównym zadaniem jest rozruch z obciążeniem 640A nadaje się do banku energii w instalacji solarnej? 

 

Uważasz, że ja nie potrafię się wygłupiać? 

Link do komentarza

Śmiechu nigdy nie za wiele. O odpowiedniej ładowarce do akumulatora lub też odwrotnie wspominałem. Nie wypowiadaj się za wszystkich. Możliwe, ze ktoś coś z mojej wypowiedzi zrozumiał mimo, że nie jest elektrykiem :). Wyobraź sobie jeden taki przypadek - kupujesz AVR, akumulator, kilka paneli PV i zasilasz tym hydrofor 1500 W na 230 V, bo nie masz ujęcia wody z sieci, a czasem w zimie wyłączają prąd. Doradź zatem zakup akumulatora. Oczywiście nie mamy pojęcia, jak doskonały jest system ładowania w AVR - poza wartościami prądu ładowania pewno w 3 krokach regulowanymi z przełącznika np. 10/10 A. I tu zaczyna się opowieść o minimalnej wiedzy n/t akumulatorów i sposobach ich ładowania.

Link do komentarza
3 godziny temu, Budujemy Dom - budownictwo ogólne napisał:

Możliwe, ze ktoś coś z mojej wypowiedzi zrozumiał mimo, że nie jest elektrykiem 

 

Nie mógł zrozumieć, bo nie zawierała konkretów. Ale dość żartów. Odpowiedz, proszę, na stwierdzenie z artykułu. Brzmi ono tak:


 

Cytat

 

5. Przechowuj akumulatory litowo - jonowe naładowane do 40%.

Jeśli przechowujesz swoje akumulatory do elektronarzędzi przez dłuższy czas nieużywane, pamiętaj by przed odłożeniem urządzenia naładować jego baterię do ok. 40 proc. pojemności. Podczas przechowywania utraci ona część energii, lecz będzie to dla niej "zdrowsze", niż gdyby była rozładowana do zera. Dotyczy to również przechowywania akumulatorów zapasowych.

 

 

Wyjaśnij elektrykowi oraz innym czytającym, dlaczego zapasowa bateria ma być naładowana tylko do 40%? I dlaczego zamiast wziąć wkrętarkę i pracować, to dzień pracy muszę zaczynać od ładowania baterii do pracy. Albo kiedy bateria w sprzęcie się rozładowała i chcę ją zamienić na zapasową, to muszę najpierw zapasową naładować? Czy czasem te 40% nie wzięło się Wam z jakiejś nalepki na szkle?

Link do komentarza

Znam gościa, który zrobił sobie ładowarkę 10A i ładuje 18650, ładuje mu chyba godzinę albo półtorej i nie zaobserwował żadnych zmian w pojemności czy oporności. To jest typ elektromana i lubi tak poeksperymentować. Także wszystkie informacje na temat złego użytkowania li-on nie wiem czy w ogóle da się potwierdzić. Jedyne co może je zniszczyć, to za duży pobór prądu. Albo ten krokodyl co zjadł drona.



Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka





Link do komentarza
9 godzin temu, vlad1431 napisał:

  Jedyne co może je zniszczyć, to za duży pobór prądu. Albo ten krokodyl co zjadł dronaemoji2.png.

 

To, ze krokodylom nie oprze się żadna bateria, wiadomo od dawna.

Natomiast fakt, że właściwa eksploatacja baterii znacznie wydłuża jej przeciętną żywotność, też jest znany już od czasów dinozaurów. Czasem wystarczy naprawdę niewiele. Ja na przykład baterię wodorkową eksploatowałem we wkrętarce ponad 15 lat. Baterię, którą sam składałem z ogniw chińskich, tanich i dość podłej jakości. Ale zostały wcześniej posegregowane, zmierzyłem im parametry i odpowiednio dobrałem. Poza tym sam zrobiłem do nich ładowarkę, która wykluczyła możliwość ich przeładowywania. I to okazało się kluczowe!  Większość ładowarek z XX wieku miała wprawdzie zabezpieczenie temperaturowe, ale ono działało dopiero wtedy, kiedy bateria mocno się nagrzała przy przeładowaniu. Ja zrobiłem zabezpieczenie napięciowe, które nie dopuszczało do zagrzania się ogniw. W oparciu o układ LM 317. Schemat prościutki, do znalezienia w necie. 

Link do komentarza
15 godzin temu, retrofood napisał:

 

Nie mógł zrozumieć, bo nie zawierała konkretów. Ale dość żartów. Odpowiedz, proszę, na stwierdzenie z artykułu. Brzmi ono tak:


 

 

 

Tak myślałem, że nikt tego nie wytłumaczy lepiej od Ciebie :). Ale dość żartów.

Wracając do tych 40% - nie wytłumaczę bo się z tym nie zgadzam czyli zaprzeczę. Zapasowa bateria powinna byc naładowana w taki oto sposób:

"W sytuacji, gdy przez dłuższy czas nie będziesz eksploatował elektronarzędzi na baterie, naładuj je do poziomu minimum 60%. Dzięki temu wewnątrz ogniw utrzymane zostaną prawidłowe procesy chemiczne, nawet jeśli sprzęt nie będzie przez Ciebie wykorzystywany. Pamiętaj, by przechowywać narzędzia akumulatorowe w suchym miejscu i nie pozostawiać całkowicie rozładowanej baterii dłużej niż przez 24 godziny."

źródło: https://polskidrwal.pl/baza-wiedzy/41-jak-uywa-akumulatorw-do-elektronarzdzi

 

Poza tym, skoro zapasowa bateria leży dłuższy czas poza sezonem i niekt jej nie używa to ja bym ją raz na jakiś czas sprawdzał i serwisował dedykowaną ładowarką. Podczas sezonu i prac non-stop z intensywnym użyciem elektronarzędzi brakuje nawet trzeciego akumulatora. O dwóch nie wspomnę.

Link do komentarza

Zastanawiam się jak duży ma wpływ ładowanie do 100%. Ja mam już prawie 6 lat 3 komplety po 2szt Sony Vtc5. Rozładowywany jest każdy z nich średnio co półtorej doby, max co drugi dzień. Piszą niby, że mają 2.6Ah nominalnie, zawsze myślałem że mają 2.5. I teraz się zastanawiam, czy taka zwykła ładowarka Xtar Vc4 ładuje je do 100% ich pojemności? Czy jednak nie. Bo nigdy jeszcze nie wpompowała do nich więcej niż 2.4Ah, a to i tak w pierwszym roku użytkowania, a tak to zwykle wchodzi do nich 2.1Ah max.

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

Link do komentarza
2 godziny temu, vlad1431 napisał:

Zastanawiam się jak duży ma wpływ ładowanie do 100%.  

 

Żeby określić wpływ, to najpierw musimy ustalić, czym to 100% jest. Bo każdy z nas może je rozumieć po swojemu. I te nasze procenty nijak się ze sobą nie zejdą. 

Otóż 100% może oznaczać całkowitą, fizyczną pojemność baterii, ale też dla kogoś innego 100% jest całkowitą pojemnością baterii uzyskaną z konkretnej ładowarki! Ktoś ładuje baterię na sprzęcie, który ma określone odcięcie napięcia i tyle! Więcej bateria z tej ładowarki nie dostanie, chociaż rezerw (być może) zostało sporo.

 

I teraz konkluzja. Pierwszy wariant nie jest korzystny, gdyż osiągnięcie 100% fizycznej pojemności oznacza, że ładowanie należy natychmiast przerwać. A kto pilnuje ładowarki i mierzy ciągle parametry, aby ten moment wyłapać? Raczej nikt. Dlatego wtedy dochodzi do aktywacji procesów chemicznych, skracających żywot naszej baterii. Im dłużej trwa ładowanie w takim stanie, tym gorzej dla baterii. 

 

Żeby więc uchronić użytkownika od takich niebezpieczeństw, producenci ładowarek tak ustawiają ich parametry, aby bateria nie osiągała 100% swojej fizycznej pojemności, tylko nieco mniej (i to jest nasze "użytkowe" 100% pojemności). Ile mniej? A to już zależy od stopnia skomplikowania układów śledzących za nas parametry ładowania i parametry baterii. Za mało być nie może, bo wtedy nie wykorzystujemy pojemności (możliwości) baterii. Tu trzeba znaleźć "złoty" środek. Wcale nie leżący pośrodku.

 

2 godziny temu, Budujemy Dom - budownictwo ogólne napisał:

 

Wracając do tych 40% - nie wytłumaczę bo się z tym nie zgadzam czyli zaprzeczę. Zapasowa bateria powinna byc naładowana w taki oto sposób:

"W sytuacji, gdy przez dłuższy czas nie będziesz eksploatował elektronarzędzi na baterie, naładuj je do poziomu minimum 60%.  

 

Też lubię więcej niż 40%, ale w tym przypadku wielkość 60% ratuje poprzedzające je słowo "minimum".

Tak, też się zgadzam, że 60% naładowania to jest minimum dla celów przechowywania. 

2 godziny temu, Budujemy Dom - budownictwo ogólne napisał:

 Wracając do tych 40% - nie wytłumaczę bo się z tym nie zgadzam czyli zaprzeczę.  

 

Zapytaj więc Autora tego opracowania, czy nadal jest miłośnikiem 40% naładowania, czy już mu przeszło.

Edytowano przez retrofood (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

W zależności też w jaką i czy w ogóle dane urządzenie wyposażone jest w bezpieczne odcięcie prądu. To też uważam za bardzo istotny fakt. Mój wypasiony e-papieros odcina na tyle wcześniej, że w zależności na jakiej mocy go używam, o tyle wcześniej odcina napięcie. Czyli np jeżeli pobieram 25W, ładowarka ładuje około 2Ah, jeżeli ustawiłbym 30W, załaduje już np 1.95Ah. O tyle uważam jest to ważne, bo podejrzewam że np latarka za 100 czy 50zł może wydoić akumulator do zera i wtedy może być już po ptakach. Zastanawiam się czy wszystkie urządzenia mają takie zabezpieczenia, w których używa się wymiennych akumulatorów.

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

Link do komentarza
  • 2 miesiące temu...
Dotychczasowe informacje dotyczące zasad przechowywania akumulatora Li-Ion nieużywanego na dłużej mówią ( wzorem fachowców ) , że wskazane jest by był pozostawiony z naładowaniem co najmniej 60 % ( nie 40 % ) !!!
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...