Skocz do zawartości

Historia edycji

kamyk13

kamyk13

Zenek pomysł dobry tylko po drugiej stronie mającego powstać szeregu mieszka rodzina właściciela działki i tam raczej nie ma co iść nawet. Kilka domków, oczywiście wolnostojących, bo taka jest naprawdę nasza okolica. Po naszej już jedna osoba się wyłamała pt nie da się, nie można, a w ogóle to mam mecz i to w...

Póki co ja i sąsiadka za tym chodzimy. Sąsiad z córka jeszcze dojdzie na pewno- dwie działki. I może nowi, którzy się budują już za rzeczonym szeregiem, ale spróbuje ich przekonać by jednak nie powstała tzw linia zabudowy zbyt blisko ich domu. I tyle można tu ugrać.

Tu nie ma żadnej wspólnoty. Same domy, jak na takim osiedlu powstawały przez wiele lat powoli zagęszczając nasza okolicę. A to ktoś sprzedał działkę, albo dał dzieciom pod zabudowę. Sporo tu powiązań rodzinnych i domów budowanych jak dzieci dorosły i się pożeniły. Sąsiadka to dom z lat 60siątych, mój i sąsiada to już ok 2000, a wykończone znacznie później, po tym jak kupiliśmy je w stanie surowym zadaszonym dobre 10 lat później. Działka córki sąsiada to dom który jeszcze nie powstał. Mają się dopiero budować. Tak to wygląda. Zupełnie prywatni ludzie, tylko sąsiedzi.

Drogi? Droga kończy się na domu sąsiada. Dalej nie ma nic, glina, zero latarni, jakiejkolwiek tego typu infrastruktury. Podobnie przy tamtej działce. Dojazd byłby z drugiej strony i tam też nie ma żadnej drogi ani oświetlenia. Ludzie wysypali sobie glinę kamieniami i tak to działa od lat (domki zamieszkałe od 2000 roku, jakoś tak , sadząc po wyglądzie). Nie ma nic. Za to ma być multiszereg. Te 4ry po naszej stronie już dobudowywane stoją przy glinie, nie drodze. Da się? Da. Można? K... można. To peryferie miasta. Nie szukajcie tu luksusów.

 

Dodatkowo w urzędzie pokazano mi zarys szeregowców na nieaktualnym planie. Od nowych sąsiadów dowiedziałam się, ze ma być jeszcze droga między ich wolnostojącym domem a naszym szeregiem. Nie ma jej na planie ani nawet powstającego już szeregu, dobudowywanego obecnie do naszego. Wszystko od .. strony.

Tak sobie myślę, że co bym nie napisała, a napiszę o ile urzędów mi nie zamkną, to na niewiele się zda. Ludzi wielu w takiej zabudowie nie skrzyknę. Przydałby się jakiś społecznik urbanista z zawodu, który by może nagłośnił to w mediach. Myślę, bo też czarno to widzę. Bo wierzcie mi, powstanie tu prawdziwy koszmar z błogosławieniem prawa i urzędów, ale naprawdę koszmar i dla nas i dla tych którzy kupią te domy w cenie mieszkań. Ehh

Ktoś powinien poruszyć ten temat, ze co innego dobudowanie domku do szeregu, albo postawienie dwóch wolnostojących bliźniaków, a co innego wrzucanie w wolnostojąca zabudowę, tylko dlatego, ze były tam trzy domy w szeregu, na przepraszam chama, w sumie 14 domów w szeregowej zabudowie na bardzo małej przestrzeni. Obecnie inwestor buduje 4ry, wystąpił o te 7 w szeregu i jeszcze trzy z drugiej strony działki, a jak sąsiad sprzeda swoją lepiankę, to pewnie wystąpi o kolejne 7 albo więcej (ile uda mu się tam wcisnąć). A patrząc na to jak niewiele trzeba terenu na taki szereg, to jeszcze z trzy zmieści naprzeciw nowych sąsiadów, którzy dopiero się budują. Przecież to nie do pomyślenia, by pozwalać na takie koszmary urbanistyczne. Z powodu naszych trzech domów w szeregu, docelowo 4rech ma tu nagle powstać 14 nowych plus może i drugie tyle? W przyszłości? Osiedle to głownie wolnostojące domy, czasem właśnie po dwa, trzy w szeregu. Nie ma tu żadnych multiszeregowców.

Gdyby tak złapać kontakt do kogoś kto ma autorytet.. Bo też czarno to widzę. Inwestor wyciśnie nas do końca, ile się da (działa jak rak w organizmie), co do tego nie mam wątpliwości, jak i do tego, ze te 4 budowane i 10 nowych, to jeszcze nie koniec dla niego, będzie próbował dalej tu stawiać, nawet na skrawkach działek. Gdyby sam z rodziną musiał tu później mieszkać .. oj nie tak by tu wyglądała planowana przez niego zabudowa. Tu nie było do jego pojawienia się inwestycji innych niż prywatni inwestorzy budujący dla siebie domy. Komuś dzieci zostały za granicą, tam już chcą mieszkać, sprzedał mi i sąsiadowi dwa domy w szeregu. Pojawił się inwestor i chce tu zrobić getto. Byle tylko zarobić.

 

 

kamyk13

kamyk13

Zenek pomysł dobry tylko po drugiej stronie mającego powstać szeregu mieszka rodzina właściciela działki i tam raczej nie ma co iść nawet. Kilka domków, oczywiście wolnostojących, bo taka jest naprawdę nasza okolica. Po naszej już jedna osoba się włamała pt nie da się, nie można, a w ogóle to mam mecz i to w...

Póki co ja i sąsiadka za tym chodzimy. Sąsiad z córka jeszcze dojdzie na pewno- dwie działki. I może nowi, którzy się budują już za rzeczonym szeregiem, ale spróbuje ich przekonać by jednak nie powstała tzw linia zabudowy zbyt blisko ich domu. I tyle można tu ugrać.

Tu nie ma żadnej wspólnoty. Same domy, jak na takim osiedlu powstawały przez wiele lat powoli zagęszczając nasza okolicę. A to ktoś sprzedał działkę, albo dał dzieciom pod zabudowę. Sporo tu powiązań rodzinnych i domów budowanych jak dzieci dorosły i się pożeniły. Sąsiadka to dom z lat 60siątych, mój i sąsiada to już ok 2000, a wykończone znacznie później, po tym jak kupiliśmy je w stanie surowym zadaszonym dobre 10 lat później. Działka córki sąsiada to dom który jeszcze nie powstał. Mają się dopiero budować. Tak to wygląda. Zupełnie prywatni ludzie, tylko sąsiedzi.

Drogi? Droga kończy się na domu sąsiada. Dalej nie ma nic, glina, zero latarni, jakiejkolwiek tego typu infrastruktury. Podobnie przy tamtej działce. Dojazd byłby z drugiej strony i tam też nie ma żadnej drogi ani oświetlenia. Ludzie wysypali sobie glinę kamieniami i tak to działa od lat (domki zamieszkałe od 2000 roku, jakoś tak , sadząc po wyglądzie). Nie ma nic. Za to ma być multiszereg. Te 4ry po naszej stronie już dobudowywane stoją przy glinie, nie drodze. Da się? Da. Można? K... można. To peryferie miasta. Nie szukajcie tu luksusów.

 

Dodatkowo w urzędzie pokazano mi zarys szeregowców na nieaktualnym planie. Od nowych sąsiadów dowiedziałam się, ze ma być jeszcze droga między ich wolnostojącym domem a naszym szeregiem. Nie ma jej na planie ani nawet powstającego już szeregu, dobudowywanego obecnie do naszego. Wszystko od .. strony.

Tak sobie myślę, że co bym nie napisała, a napiszę o ile urzędów mi nie zamkną, to na niewiele się zda. Ludzi wielu w takiej zabudowie wielu nie skrzyknę. Przydałby się jakiś społecznik urbanista z zawodu, który by może nagłośnił to w mediach. Myślę, bo też czarno to widzę. Bo wierzcie mi, powstanie tu prawdziwy koszmar z błogosławieniem prawa i urzędów, ale naprawdę koszmar i dla mas i dla tych którzy kupią te domy w cenie mieszkań. Ehh

Ktoś powinien poruszyć ten temat, ze co innego dobudowanie domku do szeregu, albo postawienie dwóch wolnostojących bliźniaków, a co innego wrzucanie w wolnostojąca zabudowę, tylko dlatego, ze były tam trzy domy w szeregu, na przepraszam chama, w sumie 14 domów w szeregowej zabudowie na bardzo małej przestrzeni. Obecnie inwestor buduj 4ry, wystąpił o te 7 w szeregu i jeszcze trzy z drugiej strony działki, a jak sąsiad sprzeda swoją lepiankę, to pewnie wystąpi o kolejne 7 albo więcej (ile uda mu się tam wcisnąć). A patrząc na to jak niewiele trzeba terenu na taki szereg, to jeszcze z trzy zmieści naprzeciw nowych sąsiadów, którzy dopiero się budują. Przecież to nie do pomyślenia, by pozwalać na takie koszmary urbanistyczne. Z powodu naszych trzech domów szeregu, docelowo 4rech ma tu nagle powstać 14 nowych plus może i drugie tyle? W przyszłości? Osiedle to głownie wolnostojące domy, czasem właśnie po dwa, trzy w szeregu. Nie ma tu żadnych multiszeregowców.

Gdyby tak złapać kontakt do kogoś kto ma autorytet.. Bo też czarno to widzę. Inwestor wyciśnie nas do końca, ile się da, co do tego nie mam wątpliwości, jak i do tego, ze te 4 budowane i 10 nowych, to jeszcze nie koniec dla niego, będzie próbował dalej tu stawiać, nawet na skrawkach działek. Gdyby sam z rodziną musiał tu później mieszkać .. oj nie tak by tu wyglądała planowana przez niego zabudowa. Tu nie była do jego pojawienia się inwestycji innych niż prywatni inwestorzy budujący dla siebie domy. Komuś dzieci zostały za granicą, tam już chcą mieszkać, sprzedał mi i sąsiadowi dwa domy w szeregu. Pojawił się inwestor i chce tu zrobić getto. Byle tylko zarobić.

 

 

×
×
  • Utwórz nowe...