Skocz do zawartości

Historia edycji

kamyk13

kamyk13

Kupiłam dom w szeregowej zabudowie w którym zamieszkałam od niedawna. Od strony zachodniej jest długa i wąska działka na której deweloper planuje postawić kolejny szeregowiec, równolegle do naszej zabudowy. Problem jak łatwo się domyślić w odległościach. Powstający szereg zabierze mi resztki światła słonecznego i resztki intymności. Na zdrowy rozsądek powstająca ściana budynków jednorodzinnych w szeregowej zabudowie (jak to ładnie określa pismo) będzie zbyt blisko naszych budynków, by mówić o jakimkolwiek komforcie zamieszkania. Kupując dom liczyłam się z zabudową, ale domków jednorodzinnych wolno stojących. Przez myśl by mi nawet nie przeszło, że w tej lokalizacji i na tak wąskiej działce powstanie coś na kształt bloku. Jak z tym walczyć, by nie wylądować za rok w ciemnej norze bez dostępu światła słonecznego od października do kwietnia, gdzie zamiast okna bede miała tv z programem 24 na 7 co sąsiad robi i nawet czyta u siebie w salonie, a nawet kliku sąsiadów. Proszę o pomoc, bo jestem laikiem, a nie wyobrażam sobie tak bliskiego sąsiedztwa i jeszcze większej ciemnicy w domu niż dziś mam. 

Teraz trochę faktów w skrócie:

Nie ma planu zagospodarowania, bo w mieście wojewódzkim w starej dzielnicy domków jednorodzinnych go przecież nie dało się zrobić do dziś. Cześć mojego szeregu to domki budowane jeszcze w latach 60siatych. 

Deweloper jest na etapie wystąpienia o warunki zabudowy, najprawdopodobniej jeszcze nie kupił działki pod tą zabudowę, ale już dogadał się z właścicielem działki. Jak łatwo się domyślić to kwestia tylko otrzymania pozwolenia na taką zabudowę.

Działka ma szerokość 29,22 m. Z czego przewidywana odległość od drogi od frontu spornego szeregu to 7 m, długość samych domków 13,5 (szerokość by ich zmieścić siedem w szeregu ok 7 metrów- gorsze nory od mojego domu) , pozostaje 8,72 do mojego płotu. W urzędzie usłyszałam, ze dla nich to bez różnicy, czy powstaje tam szereg 7 domków czy trzy domy pełnoprawne z działkami. Prawo ponoć tego nie rozróżnia. 

Działka nie jest jeszcze podzielona, a raczej dwie na całą długość działki scalone i wyodrębniona cześć z domem dotychczasowego właściciela, której nie sprzedaje.

Czy można jakoś zablokować taką inwestycje? Albo choć odsunąć od naszych domów? 

Poruszyłam trochę sąsiadów i na razie stanęło by jak najdalej odsuwać, bo zablokować się nie da. Przecież nie musi tam powstawać szereg siedmiu siedmiometrowych nor, byle deweloper więcej zarobił. Może postawić pięć w szeregu, tak by choć zachować minimum komfortu życia i dla nas, starych mieszkańców i dla przyszłych mieszkańców tamtego szeregowca. Ja mieszkam w szeregowcu 9 na 10 i przy takim usytuowaniu okien na wschód i zachód jest tu ciemno przez ponad pół roku. Dokładnie w takiej samej lokalizacji, do tego przy zasłonięciu 'nami' wschodnich okien, za  to szerokości 7 metrów na długość 13,5 nowych lokali ma powstać szereg nowy. Po co w ogóle prawo budowlane skoro dopuszcza takie 'twory' chciwości? Przecież to piekło i dla nas i dla nowych mieszkańców, których zapewne skusi niższa cena za metr. 

Jestem prostym człowiekiem który prosi o pomoc. Da sie to zablokować, albo choć wmusić powstanie normalnych lokali? 

To stara dzielnica domków jednorodzinnych, z dala od centrum miasta. Przez myśl mi by nawet nie przeszło, ze na wąskiej działce ktoś mi postawi niski blok okna w okna mojego domu. Bo więcej taki szereg dla sąsiedztwa ma wspólnego z blokiem niż z zabudowa jednorodzinna. Lita ściana, nie domki jednorodzinne. Mogę jedynie złożyć uwagi na piśmie do urzędu na tym etapie. Juz rozmawiałam, zderzyłam się z murem, bo skoro jest tam już szereg, to oni na wszystko zamierzają się zgodzić. Źle to wygląda. Pomocy... 

Edit: I kiedy powstanie nowe prawo, które zauważy, ze dla sąsiedztwa szereg wielu domów jednorodzinnych to zupełnie co innego niż kilka, które stoją samodzielnie na działkach lub pod dwa jako bliźniaki. Raz to światło naturalne, dwa ruch powietrza (smog, który w mojej dzielnicy opalanej węglem jest dużym problemem), trzy miejsca parkingowe. My mamy garaże, bo domy w szeregu były budowane przez prywatnych inwestorów, deweloper na swoich zaoszczędził. Pobliska instytucja publiczna już zastawia nam wjazdy do garaży i nie tylko, to jeszcze niech powstanie tu mini blok bez miejsc parkingowych za to dla taniochy opalanych węglem. Powinno powstać nowe prawo dla takich multiszeregów. 

 

kamyk13

kamyk13

Kupiłam dom w szeregowej zabudowie w którym zamieszkałam od niedawna. Od strony zachodniej jest długa i wąska działka na której deweloper planuje postawić kolejny szeregowiec, równolegle do naszej zabudowy. Problem jak łatwo się domyślić w odległościach. Powstający szereg zabierze mi resztki światła słonecznego i resztki intymności. Na zdrowy rozsądek powstająca ściana budynków jednorodzinnych w szeregowej zabudowie (jak to ładnie określa pismo) będzie zbyt blisko naszych budynków, by mówić o jakimkolwiek komforcie zamieszkania. Kupując dom liczyłam się z zabudową, ale domków jednorodzinnych wolno stojących. Przez myśl by mi nawet nie przeszło, że w tej lokalizacji i na tak wąskiej działce powstanie coś na kształt bloku. Jak z tym walczyć, by nie wylądować za rok w ciemnej norze bez dostępu światła słonecznego od października do kwietnia, gdzie zamiast okna bede miała tv z programem 24 na 7 co sąsiad robi i nawet czyta u siebie w salonie, a nawet kliku sąsiadów. Proszę o pomoc, bo jestem laikiem, a nie wyobrażam sobie tak bliskiego sąsiedztwa i jeszcze większej ciemnicy w domu niż dziś mam. 

Teraz trochę faktów w skrócie:

Nie ma planu zagospodarowania, bo w mieście wojewódzkim w starej dzielnicy domków jednorodzinnych go przecież nie dało się zrobić do dziś. Cześć mojego szeregu to domki budowane jeszcze w latach 60siatych. 

Deweloper jest na etapie wystąpienia o warunki zabudowy, najprawdopodobniej jeszcze nie kupił działki pod tą zabudowę, ale już dogadał się z właścicielem działki. Jak łatwo się domyślić to kwestia tylko otrzymania pozwolenia na taką zabudowę.

Działka ma szerokość 29,22 m. Z czego przewidywana odległość od drogi od frontu spornego szeregu to 7 m, długość samych domków 13,5 (szerokość by ich zmieścić siedem w szeregu ok 7 metrów- gorsze nory od mojego domu) , pozostaje 8,72 do mojego płotu. W urzędzie usłyszałam, ze dla nich to bez różnicy, czy powstaje tam szereg 7 domków czy trzy domy pełnoprawne z działkami. Prawo ponoć tego nie rozróżnia. 

Działka nie jest jeszcze podzielona, a raczej dwie na całą długość działki scalone i wyodrębniona cześć z domem dotychczasowego właściciela, której nie sprzedaje.

Czy można jakoś zablokować taką inwestycje? Albo choć odsunąć od naszych domów? 

Poruszyłam trochę sąsiadów i na razie stanęło by jak najdalej odsuwać, bo zablokować się nie da. Przecież nie musi tam powstawać szereg siedmiu siedmiometrowych nor, byle deweloper więcej zarobił. Może postawić pięć w szeregu, tak by choć zachować minimum komfortu życia i dla nas, starych mieszkańców i dla przyszłych mieszkańców tamtego szeregowca. Ja mieszkam w szeregowcu 9 na 10 i przy takim usytuowaniu okien na wschód i zachód jest tu ciemno przez ponad pół roku. Dokładnie w takiej samej lokalizacji, do tego przy zasłonięciu 'nami' wschodnich okien, za  to szerokości 7 metrów na długość 13,5 nowych lokali ma powstać szereg nowy. Po co w ogóle prawo budowlane skoro dopuszcza takie 'twory' chciwości? Przecież to piekło i dla nas i dla nowych mieszkańców, których zapewne skusi niższa cena za metr. 

Jestem prostym człowiekiem który prosi o pomoc. Da sie to zablokować, albo choć wmusić powstanie normalnych lokali? 

To stara dzielnica domków jednorodzinnych, z dala od centrum miasta. Przez myśl mi by nawet nie przeszło, ze na wąskiej działce ktoś mi postawi niski blok okna w kona mojego domu. Bo więcej taki szereg dla sąsiedztwa ma wspólnego z blokiem niż z zabudowa jednorodzinna. Lita ściana, nie domki jednorodzinne. Mogę jedynie złożyć uwagi na piśmie do urzędu na tym etapie. Juz rozmawiałam, zderzyłam się z murem, bo skoro jest tam już szereg, to oni na wszystko zamierzają się zgodzić. Źle to wygląda. Pomocy... 

 

×
×
  • Utwórz nowe...