Skocz do zawartości

Mini kanał w garażu?


Recommended Posts

Garaż mam. Obok domu. Po poprzednich właścicielach domu. Taki akurat na jedną osobówkę. I na trochę gratów – szafki, półki, opony, narzędzia. Niestety: ktoś kiedyś potraktował temat posadzki w garażu po macoszemu. W sensie: dość słabym betonem zaledwie związano wierzchnią warstwę gruzu z cegieł ceramicznych. Na mój nos rozsypaną na gruncie rodzimym w połączeniu z piachem z wykopu pod fundamenty. W efekcie mam nierówną, wręcz krzywą posadzkę, totalnie spękaną i potwornie pylącą. Z wysokością garażu szału nie ma, więc plan jest taki, żeby skuć to, co jest (mam młot wyburzeniowy), wybrać z 10cm, może trochę zagęścić, wrzucić zbrojenie (myślałem o jednej warstwie kraty z drutów żebrowanych fi sześć) i zrobić porządną posadzkę w oparciu o gotowe zaprawy kupowane w workach (myślałem o kostce brukowej, ale raczej się na nią nie zdecyduję). Wiem, że prawdopodobnie jest to najdroższy z możliwych wariantów, ale nie chcę sprowadzać ciężkiego sprzętu z gotowym betonem, bo zrobi mi demolkę na posesji, ani zamawiać wywrotki żwiru (i palety cementu), żeby beton kręcić samodzielnie bo średnio mam gdzie go wysypać. Izolacji przeciwwilgociowej nie planuję, bo teren u mnie mocno piaszczysty i nawet piwnica pod domem jej nie posiada (tylko izolacja pozioma powyżej poziomu gruntu), a nigdy nie było problemów z wodą w piwnicy. Styropianu pod posadzką również nie planuję, bo garaż nieogrzewany, nie pod domem, więc po co odcinać się od ciepła ziemi? Może coś twardego między ścianami i nową posadzką i tyle.

Zastanawiam się tylko, czy nie pokusić się o płytki kanał pod samochód. Nie 1,6m, który funkcjonalnie byłby pewnie ideałem, ale jego budowa, zwłaszcza w istniejącym garażu, to olbrzymi kłopot i takież koszty, ale tak ze 30cm, żeby spokojnie się położyć pod samochodem celem wymiany oleju i obejrzenia podwozia. Aktualnie w tych samych celach podnoszę samochód lewarkiem i ustawiam na dużych cegłach przed garażem. Ponieważ ta metoda uzyskiwania dostępu do spodu samochodu jest dość uciążliwa, myślałem o kupieniu lub zrobieniu przenośnych najazdów/ramp. Ale może, robiąc nową posadzkę warto pokusić się o taki płytki mini kanał?

Link do komentarza
51 minut temu, ManfredBee napisał:

 Zastanawiam się tylko, czy nie pokusić się o płytki kanał pod samochód. Nie 1,6m, który funkcjonalnie byłby pewnie ideałem, ale jego budowa, zwłaszcza w istniejącym garażu, to olbrzymi kłopot i takież koszty, ale tak ze 30cm, żeby spokojnie się położyć pod samochodem celem wymiany oleju i obejrzenia podwozia. Aktualnie w tych samych celach podnoszę samochód lewarkiem i ustawiam na dużych cegłach przed garażem. Ponieważ ta metoda uzyskiwania dostępu do spodu samochodu jest dość uciążliwa, myślałem o kupieniu lub zrobieniu przenośnych najazdów/ramp. Ale może, robiąc nową posadzkę warto pokusić się o taki płytki mini kanał?

Ile masz samochodów i jak często wymieniasz olej? Ja wydaję na to 30 PLN rocznie, albo i nie. A ile będzie kosztował kanał?

Fakt, kolega (mechanik) ma w garażu podnośnik i da się nawet pochylić nieco auto aby dokładniej usunąć resztki oleju, ale nawet gdybym nie miał takich możliwości, w życiu bym się nie decydował na kanał w garażu. Tak samo twierdzi ten kolega. Kanał garażowy jest w dzisiejszych czasach nieporozumieniem.

Link do komentarza

Mam garaż, a jakże, z kanałem solidnym! A olej wymieniam w punkcie prowadzącym sprzedaż oleju i innych akcesoriów - kupuję olej, filtry i tam, w gratisie spuszczają rozgrzany podczas dojazdu olej, wymieniają filtry, sprawdzają pozostałe płyny!

W kanale trzymam opony na wymianę sezonową.

Jak chcę skontrolować stan podwozia, to jadę na stację obsługi,, czy do którejś innej, diagnostycznej, proszę za 30 zł o ”ścieżkę", wchodzę z diagnostą pod samochód i razem oglądamy i mam fachową opinię!

 

Wniosek? Zrób porządną posadzkę i wystarczy! No, chyba że cierpisz na nadmiar kasy, to wtedy rozbierz stary garaż i zacznij od początku - większy, wyższy, z kanałem...

Link do komentarza
41 minut temu, uroboros napisał:

 Wniosek? Zrób porządną posadzkę i wystarczy! No, chyba że cierpisz na nadmiar kasy, to wtedy rozbierz stary garaż i zacznij od początku - większy, wyższy, z kanałem...

Większy? - Tak. Wyższy? - Tak. Z kanałem? - Nie! Zapytajmy dowolnego mechanika samochodowego czym się różni kanał od podnośnika. Czym się różni bezpieczeństwo przemieszczania się po podłodze i dostępność bliższa lub dalsza wszelkich narzędzi  od kilku "lądowań" w kanale (i to na trzeźwo), bo się ktoś zagapił, od wiecznego wyskakiwania po niezbędny klucz, swoboda rozprostowywania rąk i nóg od ciągłej niewygody. Zwyczajne oświetlenie od ciemności rozjaśnianej lampą, której nie ma jak wygodnie ustawić ani podwiesić. Dlatego wysoki garaż - owszem, bo podnośniki tego wymagają.

 

Tylko jest to rozwiązanie dla mechaników samochodowych, co najmniej amatorów. A pozostałym kierowcom zbędny jest zarówno kanał jak i podnośnik.

Edytowano przez retrofood (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
13 minut temu, retrofood napisał:

A pozostałym kierowcom zbędny jest zarówno kanał jak i podnośnik.

Mi przydałby się kanał .Muszę mieć na jutro obydwa samochody sprawne .

Muszę wczołgać się pod obydwa , i żonki ( pospawać tłumik ) i swój ( wymienić pompę wspomagania )

oddałbym dziś pół królestwa i rentę królewny za dostęp do kanału na dwie godzinki .

 

Niestety dzisiaj wszystkie mechaniki nie kontaktują , nie idzie się dogadać przez tel.......taki czas w roku ....jutro tym bardziej nie będą kontaktować

Link do komentarza

Po za wątkiem finansowym istniej jeszcze coś takiego co się zowie - pasja, miłość do samochodów połączona z miłością do majsterkowania.
Oczywiście nie mają one nic wspólnego z własnoręcznym spuszczaniem starego oleju do starego garnka. :icon_lol:

Co nie zmienia faktu, że "budowanie" kanału o głębokości 30cm jest bez sensu.

Głęboki, pełnowymiarowy kanał to z kolei trochę przeżytek przy obecnej podaży różnych podnośników, a i kół z niego nie wymienisz.

Ale te za darmo też nie są... no garaż musi już mały hangar przypominać.

I to wszystko po to żeby mieć świadomość że w każdej chwili możemy zajrzeć pod samochód... bo z faktycznym zaglądaniem może już być różnie na przestrzeni kilku lat.

 

Będąc fanem zaglądania pod samochód, czy na przyszłość w razie takiej potrzeby jak joks obecnie, zainwestowałbym w:

- gruchę do podnoszenia,

- w jakiś kompresorek do tego,

- najazdy.

- koziołki,

- kilka porządnych klocków i dech.

W bonusie ostrzyłbym świadomość i satysfakcję w momencie wykonania jakieś naprawy, a wiadomo - satysfakcja bezcenna,

że w podobnych warunkach serwisy rajdowe wymieniają do 60% auta na pit-stopie między OS-ami.

Link do komentarza

Jani , ja tej roboty przy samochodach szczerze nie cierpię , wolę pył budowlany i błoto budowlane , i mam odruchy wymiotne jak przychodzi mi do dłubania w aucie . Ale w taki dzień jak dzisiaj gdy leje i na dodatek leży prawie 10cm białego błota śniegowego to jedyne co mi pozostaje to powiedzieć ,, nie chcem ale muszem '' bo okoliczności jutrzejsze tego wymagają ...i nawet rów melioracyjny , ale suchy przydałby mi się jak nie wiem co..

A kanał w zadaszonym garażu byłby dla mnie niebywałym luksusem .

Link do komentarza

U mnie samochody nie wywołują takich torsji jak u Ciebie. :icon_smile:

Ale doskonale rozumiem Twój ból związany z pechem do dat w przypadku awarii.

Mnie np. przed planowanym wyjazdem wielkanocnym po sprzątaniu samochodu pękł pasek klinowy.

Warsztat warsztatem - sam bym wymienił... ale gdzie go dostać w Wielki Piątek popołudniu.

Link do komentarza
22 godziny temu, retrofood napisał:

A ile będzie kosztował kanał?

Tak: wiem, że podnośnik, dźwigający cały samochód, wraz ze swoją możliwością ustawienia pojazdu na dowolnej wysokości nad podłogą i jej wielokrotnej zmiany podczas pracy jest rozwiązaniem optymalnym dla lubiących ubrudzić się olejem, czy smarem. Ma jednak wady: wymaga sporo miejsca dookoła, zarówno w poziomie, jak i w pionie. Kosztowo wychodzi porównywalnie do pełnowymiarowego kanału wykonanego sposobem gospodarczym. Kanał nie jest bezpiecznym miejscem, ale w garażu nie zabiera miejsca na boki i nie wymaga wysoko położonego sufitu. Pełnowymiarowy kanał jest kosztowny i pracochłonny, zwłaszcza w istniejącym już garażu, stąd koncepcja budowy płytkiego kanału, o wewnętrznej wysokości na poziomie trzech grubości bloczków fundamentowych (dwa plus płyta posadzki). Byłoby to rozwiązanie i tak lepsze od stosowanego przeze mnie do tej pory systemu opartego o cegły i lewarek, a na pewno nieporównywalnie tańsze od pełnowymiarowego kanału. Tyle, że jeszcze nigdy nie spotkałem się z czymś takim, stąd pytanie do Was o opinie, za które bardzo dziękuję.

 

Osobną kwestią jest to, czy naprawdę będę wykonywał prace przy samochodzie. Posiadam autko marki niemal niedotykanej przez okolicznych mechaników-rzemieślników, choć na ulicach spotykane jest (marka i model) bardzo często. W efekcie mam wybór: ASO w odległym dużym mieście (drogo), ASO w odległym małym mieście (zdecydowanie taniej i raczej solidnie), albo wykonywanie pewnych prac samodzielnie. Przez jakiś czas jeździłem do ASO w małym mieście ze wszystkim, ale jest to praktycznie dzień wyjęty z życiorysu. I nawet nie chodzi o koszty, ale trzeba ten dzień po prostu wygospodarować! Tymczasem jednego popołudnia zmienię świece i filtr powietrza, drugiego filtr kabinowy, a kolejnego olej i filtr oleju. A i przyjemności trochę z tego mam.

 

Kolejna kwestia to ta, którą porusza Joks: co z tego, że miałbym wokół multum warsztatów i serwisów, a nawet pakiet u ubezpieczyciela, skoro potrzebuję samochodu, a tu w Wielką Sobotę po południu pada mi drobiazg (autentyk z tego roku). O pomocy fachowca w tym momencie można zapomnieć. Ewentualnie mogę liczyć na holowanie do serwisu, który zajmie się samochodem po świętach. Decyzja mogła być tylko jedna: za naprawę biorę się sam. Wszyscy w pełnej gali przedświątecznej, a tu trzeba rozładować samochód, żeby spod podłogi bagażnika wyciągnąć podnośnik, trzeba zabezpieczyć samochód przez przetoczeniem, biegać z cegłami. Pewnie powinienem mieć koziołki i podnośnik hydrauliczny, albo spawane najazdy, albo jedno i drugie. Osiągnąłbym to samo bez marzeń o choćby małym kanaliku samochodowym. Znaczy: uzyskałem w miarę wygodny i bezpieczny dostęp do spodu samochodu i dokonałem prostej naprawy.

Link do komentarza
1 godzinę temu, ManfredBee napisał:

  Znaczy: uzyskałem w miarę wygodny i bezpieczny dostęp do spodu samochodu i dokonałem prostej naprawy.

Zrobisz co zechcesz, ale do swoich zastrzeżeń dodam kwestię wysokości czy też głębokości kanału. "W miarę" wygodny oznacza niewygodę, dla mnie byłby to jeszcze jeden powód by z tego pomysłu zrezygnować.

Jedyną kwestia na plus jest to, że tę dłubaninę lubisz.

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...