Skocz do zawartości

Jasiek Kuroń z rodziną zachęca do picia czystej wody z dzbanka AQUAPHOR!


Recommended Posts

Coraz więcej Polaków zdaje sobie sprawę, że picie odpowiedniej ilości wody jest bardzo ważne dla zdrowia. Wiele osób sięga tylko po wodę mineralną czy źródlaną, bojąc się jak ognia spożycia wody z kranu. Znany kucharz Jasiek Kuroń obala mit wody butelkowanej, promując wraz z rodziną styl eko, i zachęcając do picia wody z dzbanka filtrującego AQUAPHOR, który od 12 lipca można kupić w sieci sklepów Biedronka.


Pełna treść artykułu pod adresem:
https://budujemydom.pl/instalacje/woda-i-kanalizacja/aktualnosci/25722-jasiek-kuron-z-rodzina-zacheca-do-picia-czystej-wody-z-dzbanka-aquaphor

Link do komentarza
nie mam dzbanka i raczej miała nie będę, wolę pójść do sklepu kupić zgrzewkę cisowianki i tyle. Raz siostra mi pokazała że się taki zielony nalot w jej dzbanku zrobił i wydaje mi się że jak ta woda długo stoi w zamkniętym dzbanku to roi się tam od bakterii. Ale to tylko moje zdanie
Link do komentarza

Moja kranówka jest czystsza niż woda w niejednej butelce.

27 minut temu, Gość Iza napisał:

 wydaje mi się że jak ta woda długo stoi w zamkniętym dzbanku to roi się tam od bakterii.

A po co dzbanek ma być zamknięty? A od bakterii to roi się w jelitach u kazdego człowieka, u Ciebie też, natomiast w czystej wodzie nie mają co żreć to się nie roją.

Link do komentarza

I Jasiek MA RACJĘ!

Ale poniekąd nie do końca... Ja osobiście, i moja rodzina pije wodę wprost z kranu...

Tak, mam od kilku lat dzbanek BRITA, używam go do przefiltrowania wody do gotowania w czajniku elektrycznym na herbatę.

Nie wiem jak to działa z punktu widzenia chemicznego, ale osadza mi się dużo mniej kamienia w czajniku - i to jest JEDYNY powód użycia filtra...

Żal mi ludzi, którzy zgrzewkami tachają wodę, o której nie raz pisze się różniste rzeczy - o ich rzeczywistym pochodzeniu, zawartości i czystości... Taż lepsze byłoby piwo :)

Link do komentarza
19 minut temu, uroboros napisał:

 Nie wiem jak to działa z punktu widzenia chemicznego, ale osadza mi się dużo mniej kamienia w czajniku - i to jest JEDYNY powód użycia filtra...

Ja filtra nie mam, nabyć nie zamierzam, bo kamienia nie mam ani w czajniku, ani w pralce. Woda u nas od ponad pięćdziesięciu lat pochodzi ze studni głębinowych, z pokładów trzecio- czy czwartorzędowych, jest czysta i smaczna. Po co ją psuć?

Link do komentarza

Dostałem komentarz od rzecznika prasowego Wodociągów Kieleckich:

Cytat

Chciałby zwrócić uwagę, że w opublikowanym w Pana portalu budujemydom.pl artykule „Jasiek Kuroń z rodziną zachęca do picia czystej wody z dzbanka AQUAPHOR!”  znalazły się dwie ewidentnie nieprawdziwe informacje.

1. Czytamy w nim: „Polacy boją się pić wodę „prosto z kranu". Nie ma w tym nic dziwnego.”
Otóż prawda jest taka, że Polacy NIE BOJĄ się pić wody prosto z kranu. Dowodzą tego liczne badania ankietowe, łatwo dostępne w internecie. Większość ankietowanych NIE OBAWIA się picia surowej wody z kranu, bez gotowania, filtrowania i uzdatniania.

2. Następne zdanie: „Mimo zapewnień wodociągów o krystalicznej czystości wody, którą rozprowadzają do naszych kranów, woda płynąca w rurach naszych miast rzadko nadaje się do picia bez przegotowania, a i to nie zawsze rozwiązuje problem".
I znowu jest odwrotnie - rzadko ta woda NIE NADAJE się do picia. Woda w polskich wodociągach poddawana jest restrykcyjnym badaniom zarówno w laboratoriach spółek wodociągowych, jak i stacji sanitarno-epidemiologicznych. Musi ona spełniać nie tylko normy UE, ale również ostrzejsze normy polskie i musi się nadawać do picia. Odstępstwa od tych norm są sporadyczne, a nie częste, jak sugeruje ww. artykuł.

 

Link do komentarza
8 godzin temu, uroboros napisał:

Ja osobiście, i moja rodzina pije wodę wprost z kranu...

Tak, mam od kilku lat dzbanek BRITA, używam go do przefiltrowania wody do gotowania w czajniku elektrycznym na herbatę.

Nie wiem jak to działa z punktu widzenia chemicznego, ale osadza mi się dużo mniej kamienia w czajniku - i to jest JEDYNY powód użycia filtra...

 

Czyli nie do końca pijesz wodę wprost z kranu, bo ją gotujesz.

W tym momencie używanie filtrów nie ma sensu.

 

7 godzin temu, retrofood napisał:

Ja filtra nie mam, nabyć nie zamierzam, bo kamienia nie mam ani w czajniku, ani w pralce. Woda u nas od ponad pięćdziesięciu lat pochodzi ze studni głębinowych, z pokładów trzecio- czy czwartorzędowych, jest czysta i smaczna. Po co ją psuć?

Błędne jest przekonanie, że woda jest niedobra, bo odkłada się przy gotowaniu kamień w czajniku. Miękka woda pozbawiona przede wszystkim wapnia i magnezu jest dobra do pralek, a nie dla organizmu człowieka!

9 godzin temu, Gość Iza napisał:

nie mam dzbanka i raczej miała nie będę, wolę pójść do sklepu kupić zgrzewkę cisowianki i tyle. Raz siostra mi pokazała że się taki zielony nalot w jej dzbanku zrobił i wydaje mi się że jak ta woda długo stoi w zamkniętym dzbanku to roi się tam od bakterii. Ale to tylko moje zdanie

Ludzie pijący twardą wodę tak jak np. Gruzini maja zdrowsze serca i żyją dłużej, a Finowie, którzy pili miękką wodę polodowcową najczęściej umierali nawet w młodym wieku na zawał serca.

Według ostatnich statystyk również w Polsce obserwuje się, że mieszkańcy Polski południowo-wschodniej - gdzie występuje twarda woda o podwyższonej zawartości magnezu i wapnia - przeciętnie żyją dłużej.

Pierwiastki te regulują również pracę nerek i - co może nawet wyglądać paradoksalnie - zapobiegają tworzeniu się kamieni i złogów :D

 

Link do komentarza
49 minut temu, solange63 napisał:

To jeszcze Bobiczku napisz czy jedynym źródłem wapnia i magnezu jest woda? No i pytanie pomocnicze w jakim stopniu wspomniane pierwiastki są przyjmowane przez ludzki organizm z wody?

 

Podobno te z wody są przez organizm przyswajane w sposób najbardziej łatwy, prosty i przyjemny.

 

49 minut temu, solange63 napisał:

Skopiowałeś jakiś tekst, trochę "bez bazy" i straszysz na wyrost

Znam go od lat i badania zlecone przez fiński rząd 25 lat temu - również.

Jeśli temat rozkręcimy, to można podyskutować.

jest pytanie czy warto.

 

Ps:

nie mam racji o miękkiej , twardej wodzie i tych wspominanych pierwiastkach które podczas gotowania wytrącają się tworząc kamień ?

Link do komentarza
1 godzinę temu, bobiczek napisał:

Błędne jest przekonanie, że woda jest niedobra, bo odkłada się przy gotowaniu kamień w czajniku. Miękka woda pozbawiona przede wszystkim wapnia i magnezu jest dobra do pralek, a nie dla organizmu człowieka!

A gdzie wyczytałeś, że moja woda jest miękka? To tylko Ci się wydaje, że jak nie ma kamienia, to woda musi być miękka.

Link do komentarza
3 godziny temu, bobiczek napisał:

Czyli nie do końca pijesz wodę wprost z kranu,

A Ty pijesz tylko herbatę, czy kawę z gotowanej wody??? Ja piję WODĘ - leję do kubka wprost z kranu i... wprowadzam wprost do jamy gębowej czystą, zimną WODĘ!

Link do komentarza

tez pilam dlugi czas prosto z kranu, dziecku tez dawalam, problem powstal kiedy sie przeprowadzilam w obrebie tego samego miasta  i kranówa zaczela tak walic chlorem ze mnie odrzucilo, niby teraz jest juz ok ale dalej sie nie moge przekonac zeby pic regularnie i tachamy z lidla. Np teraz wzielam i nie smierdzi a czasem nie da sie tego pic. Oczywiscie herbate, kawe robie na wodzie prosto z kranu nie zdurnialam jeszcze zeby przelewac do czajnika zrodlaną.

Link do komentarza
2 godziny temu, uroboros napisał:

A Ty pijesz tylko herbatę, czy kawę z gotowanej wody??? Ja piję WODĘ - leję do kubka wprost z kranu i... wprowadzam wprost do jamy gębowej czystą, zimną WODĘ!

Aaaaaaaa, to zwracam honor. To ja aż taki odważny nie jestem, przyznaję się. Moją kranówę jednak przez filtr dzbankowy i dopiero mniam,mniam. Nie zrozumiałem wpisu, sorki, zwracam honor.

 

1 godzinę temu, retrofood napisał:

Zupełnie tak samo jak prezes (albo ja) gorzałę! Wprawdzie nie z kranu lecz z kranika w beczułce...

:D

1 godzinę temu, Chaton napisał:

tez pilam dlugi czas prosto z kranu, dziecku tez dawalam, problem powstal kiedy sie przeprowadzilam w obrebie tego samego miasta  i kranówa zaczela tak walic chlorem ze mnie odrzucilo, niby teraz jest juz ok ale dalej sie nie moge przekonac zeby pic regularnie i tachamy z lidla. Np teraz wzielam i nie smierdzi a czasem nie da sie tego pic. Oczywiscie herbate, kawe robie na wodzie prosto z kranu nie zdurnialam jeszcze zeby przelewac do czajnika zrodlaną.

Z tym chlorem to racja. Zależy chyba od najbliższej stacji uzdatnia. Mam w mieście to samo. W jednym miejscu jak u mnie teraz leci niezła, bez zapachu i smaku, za to na drugim końcu tego samego miasta jest biała i obrzydliwa (widziałem i wąchałem)

Wiem że związane jest z koniecznością dezynfekcji ujęć wody, urządzeń do jej produkcji, oraz sieci dystrybucyjnej dostarczającej wodę do odbiorców, ale opowiadał mi jeden kolo który oglądał kiedyś uzupełnianie takich uzdatniaczy, że sypią czasami ze względu na stare instalacje, ogromne ilości tego chloru.

Pewnie zgodnie z jakąś instrukcją przypisaną dla danej przepompowni

Link do komentarza
17 godzin temu, bobiczek napisał:

Podobno te z wody są przez organizm przyswajane w sposób najbardziej łatwy, prosty i przyjemny.

 

Podobno :icon_lol:

 

najłatwiej przyswajają się w towarzystwie wit. D i K2. Głównym źródłem wapnia powinny być produkty mleczne: mleko, jogurty, twarogi i sery. Z weganami sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana, ale tu raczej nie ma takowych, więc nie będę strzępić klawiatury.

Link do komentarza
3 godziny temu, solange63 napisał:

Głównym źródłem wapnia powinny być produkty mleczne: mleko, jogurty, twarogi i sery. Z weganami sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana, ale tu raczej nie ma takowych, więc nie będę strzępić klawiatury.

skoro już ten temat tutaj się pojawił...może nie ma tutaj wegan, ale np. ja nie spożywam w ogóle mleka,jogurtów,twarogów...sporadycznie żółty ser i śmietana (30%). Dowiem się co mi grozi ?? 

 

dopisałem - sporadycznie oznacza kilka plasterków żółtego sera/rok, śmietana ok raz na miesiąc/dwa m  (jak mnie najdzie ochota, jeszcze do tego dochodzi ser pleśniowy który też raz na kilka miesięcy

Edytowano przez aaaa
dopisałem (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
37 minut temu, aaaa napisał:

skoro już ten temat tutaj się pojawił...może nie ma tutaj wegan, ale np. ja nie spożywam w ogóle mleka,jogurtów,twarogów...sporadycznie żółty ser i śmietana (30%). Dowiem się co mi grozi ?? 

 

dopisałem - sporadycznie oznacza kilka plasterków żółtego sera/rok, śmietana ok raz na miesiąc/dwa m  (jak mnie najdzie ochota, jeszcze do tego dochodzi ser pleśniowy który też raz na kilka miesięcy

A jak z wodą? Pijesz tylko te pakowane w plastik, czy jednak preferujesz tę z kranu (nawet po minimalnej modyfikacji filtrem)

Link do komentarza

A tak w ogóle to Jasiek zachęca, bo mu biedronka, która sprzedaje te dzbanki, po prostu zapłaciła za występy w reklamie, tak samo jak vizir temu panu, czy pozytywny usspokajacz tamtej pani (długo możnaby wymieniać...)

Jak mu zapłacą jakieś butelkowane wody zdrojowe, to też będzie zachęcał...

Link do komentarza
15 minut temu, bobiczek napisał:

A jak z wodą? Pijesz tylko te pakowane w plastik, czy jednak preferujesz tę z kranu (nawet po minimalnej modyfikacji filtrem)

nic nie filtruję...nie widzę takiej potrzeby. Myślę, że gdybym posłał tego linka na e-mail PWiK to dostałbym bardzo podobną odpowiedź jaka wklejona jest wyżej z Wodociągów Kieleckich. na stronie wisi np. coś takiego:

http://www.pwik-rybnik.pl/aktualnosci/kolejne-poidelka-w-rybnickich-szkolach.html

niedawno była szeroko zakrojona akcja promująca picie wody z kranu 

 

a odpowiadając na pytanie - piję i taką i taką...tyle że samej wody piję proporcjonalnie niedużo, wolę kawę,herbatę...

Link do komentarza
1 godzinę temu, aaaa napisał:

skoro już ten temat tutaj się pojawił...może nie ma tutaj wegan, ale np. ja nie spożywam w ogóle mleka,jogurtów,twarogów...sporadycznie żółty ser i śmietana (30%). Dowiem się co mi grozi ?? 

 

dopisałem - sporadycznie oznacza kilka plasterków żółtego sera/rok, śmietana ok raz na miesiąc/dwa m  (jak mnie najdzie ochota, jeszcze do tego dochodzi ser pleśniowy który też raz na kilka miesięcy

Wapń znajduje się też w warzywach, więc jeśli dostarczasz go około 1000 mg na dzień, to nic Ci nie grozi. Napisałam, że sytuacja jest bardziej skomplikowana, bo z warzyw wapń wchłania się gorzej. Może być blokowany przez np. szczawiany.

 

Problem jest też z oznaczaniem wapnia w czasie badań. W dużym uproszczeniu: w naszym organizmie wapń znajduje się głównie w kościach. Mamy też niezwiązany wapń w krwi. Jeśli nie dostarczymy go w wystarczającej ilości, to uruchamiane są zapasy z kości. Jednym słowem w badaniach możemy mieć wapń na dobrym poziomie, a w tym samym czasie uruchomiony proces utraty masy kostnej.

Link do komentarza
15 minut temu, solange63 napisał:

Wapń znajduje się też w warzywach, więc jeśli dostarczasz go około 1000 mg na dzień, to nic Ci nie grozi. Napisałam, że sytuacja jest bardziej skomplikowana, bo z warzyw wapń wchłania się gorzej. Może być blokowany przez np. szczawiany.

 

Problem jest też z oznaczaniem wapnia w czasie badań. W dużym uproszczeniu: w naszym organizmie wapń znajduje się głównie w kościach. Mamy też niezwiązany wapń w krwi. Jeśli nie dostarczymy go w wystarczającej ilości, to uruchamiane są zapasy z kości. Jednym słowem w badaniach możemy mieć wapń na dobrym poziomie, a w tym samym czasie uruchomiony proces utraty masy kostnej.

na pewno nie dostarczam aż tyle - musiałbym cały czas przeżuwać jakieś zielsko, żeby było aż tyle, a jem całe 2-3 posiłki dziennie...

dla mnie osobiście konieczność jedzenia mleka i przetworów, to jeden z współczesnych mitów - wiele jest na ten temat...

 

http://www.alergiapokarmowa.pl/dieta-eliminacyjna-bez-mleka-czym-zastapic-nabial/

z tego co zawiera sporo wapnia to regularnie jem orzechy laskowe i migdały - ale dla mnie paczka 150g takich orzechów to jest kompletny posiłek i do 1000mg dziennie daleko...oprócz tego także sezam(tahini), sardynki(rzadko...) jaja - tutaj jest analogicznie jak w przypadku orzechów...

warzywa jem, a jakże, ale akurat te które najbardziej lubię( i najczęściej jem), nie znajduję na listach i tabelach z dużą ilością wapnia....

 

Nie wiem jak są tworzone te tabele zapotrzebowania (te 1000mg dziennie dla mojego ) ale gdyby się tego dosłownie trzymać, to od X lat jestem z wapniem na minusie, a mój organizm już tyle wapnia z kości pobrał, że strach się bać.

Zresztą nie wyobrażam sobie jak trzeba się żywić, żeby w dłuższej perspektywie mieścić się w tych wszystkich normach (to akurat nie dotyczy tylko wapnie)

A ja nigdy nie miałem problemów z kościami a z zębami przestałem mieć problemy od czasu gdy (między innymi) ograniczyłem drastycznie produkty mleczne. 

Link do komentarza

Mysle ze kluczowa tu jest wchlanialnosc, ktos tam juz wspomnial ze wapn wbuduje sie w kosci przy odpowiedniej stezeniu d3 i k2 pytanie czy normy sa ustalane w odniesieniu do idealnego przypadku czlowieka ktory ma te witaminy na odpowiednim poziomie czy kogos sredniego ktory zyje z niedoborem i mu sie tylko czesc wchlonie.

Link do komentarza

Najprawdopodobniej takie tabele zapotrzebowania tworzone i propagowane w ten sposób, żeby  czytający odniósł wrażenie, a nawet pewność, że przy jego trybie życia to co wprowadza nie zawiera wystarczających ilości potrzebnych pierwiastków i że KONIECZNY jest zakup suplementów diety, produkowanych przez tych, którzy finansują twórców tabel...

Link do komentarza

W teorie spiskowe juz bym w tym przypadku nie wchodzila. Insynuujesz ze suple nie dzialają? Mylisz się, trza sie tylko nagimnastikowac zeby znalezc dobry, taki np magnez w zw nieorganicznych prawie sie nie wchlania a w org prawie caly. Ale kto sprawdza co kupuje? Witamina d3 w duzych dawkach tez dziala wiem na pewno bo jadlam i widzialam wplyw.

Link do komentarza

ano, o wodzie było...

kolejna spiskowa teoria...tym razem wapniowa :P

https://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,118480,Smierc-przez-wapn



W książce Śmierć przez wapń doświadczony kardiolog i naukowiec, Thomas E. Levy, przedstawia dowody naukowe, że regularne spożywanie produktów mlecznych i wapnia promuje wszystkie znane przewlekłe choroby zwyrodnieniowe i znacznie skraca życie. Książka napisana jest w sposób zrozumiały, zarówno dla laika, jak i naukowca. Dr Levy wyjaśnia niebezpieczeństwa związane z suplementacją wapnia. "Obecnie udowodnione jest, że nadmiar wapnia w diecie, jak to się dzieje w przypadku systematycznego picia mleka oraz spożywania innych produktów mlecznych, zawierających wapń, jest toksyczną i potencjalnie skracającą życie praktyką". Doktor Levy jest praktykującym lekarzem-kardiologiem, naukowcem oraz adwokatem. W roku 1972 dr Levy uzyskał tytuł magistra biologii na Uniwersytecie Johna Hopkinsa. W roku 1976 ukończył studia medyczne w Tulane University School of Medicine, gdzie specjalizował się kolejno w medycynie wewnętrznej i kardiologii. Po zakończeniu studiów podyplomowych habilitował się i pracował w tej uczelni przez kolejne trzy lata. Po okresie praktyki prywatnej w dziedzinie kardiologii osób dorosłych, w roku 1994 doktor Levy rozpoczął, wspólnie z doktorem Halem Hugginsem, badania nad medycznym wpływem stomatologicznych czynników toksycznych. W roku 1998 ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie w Denver, a następnie prowadził praktykę prawną w Kolorado i w Dystrykcie Kolumbii.

 

Link do komentarza

Te wszystkie naukowe teorie to można se... Znam facetkę, co jest nałogową alkoholiczką, pali do 40 papierosów dziennie, niedożywiona, o jakichś dietach to chyba nawet pojęcia nie ma, od wiosny do grudnia chodziła na boso... no i skończyła niedawno 90 lat, ciągle też chce piwa, bo gorzała już za mocna. Inna prowadziła zdrowy tryb życia, nie piła, nie paliła, po 40-tce się skończyła... Tak to jest z niektórymi argumentami. O szczepionkach powodujących autyzm też opowiadał profesor, który dano temu już nie jest ani profesorem, ani nawet lekarzem, co nie przeszkadza mu być guru w Towarzystwie Płaskiej Ziemi Spoczywającej na Czterech Żółwiach.

Link do komentarza
  • 3 tygodnie temu...

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...