Skocz do zawartości

Fundament jest, a pozwolenia nie ma


Recommended Posts

Gigantyczny maszt - samowolka w Stalowej Woli.

 

Stalowolski radny powiadomił nadzór budowlany, że miasto nie ma pozwolenia na budowę 18-metrowego masztu. Flagę na niego miał wciągnąć premier Mateusz Morawiecki. W nocy ze środy na czwartek postument pod maszt został wykopany z ziemi i wywieziony.

Prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny, 33-letni polityk PiS lubi zapraszać gości z samej góry na miejskie, patriotyczne uroczystości. 11 listopada ub. roku w Ognisku Patriotyzmu uczestniczył prezydent Andrzej Duda.

 

Na rondzie, na którym ma stanąć maszt, prace rozpoczęły się jakiś czas temu. „Od jesieni ubiegłego roku prezydent miasta publicznie i wielokrotnie informował, że wyspa skrzyżowania Alei Jana Pawła II z ul. KEN będzie podlegać nowej aranżacji oraz będą wykonywane prace inwestycyjne upiększające centrum miasta. W tym celu zgodnie z przepisami prawa budowlanego zostały dokonane zgłoszenia umożliwiające prowadzenie prac związanych z budową murków oporowych, przebudową oświetlenia oraz innych prac związanych z nadaniem nowego pięknego charakteru tego miejsca. W ostatnich dniach różne ekipy budowlane wykonywały prace porządkowe, związane również z uporządkowaniem infrastruktury sieciowej w tym miejscu” – poinformowała w środę wieczorem Monika Trela z kancelarii prezydenta Stalowej Woli.

Oświadczenie wydano po tym, jak wyszło na jaw, że inwestor, czyli miasto nie ma pozwolenia na budowę masztu. A roboty już zostały rozpoczęte. Firma HSW ZPT już wykonała betonowy fundament, w którym ma zostać osadzony maszt.

Starosta Janusz Zarzeczny, także polityk PiS, w rozmowie z „Wyborczą” przyznał, że pozwolenia nie wydano, bo brakowało kompletu dokumentów. W środę radny Daniel Hausner (Forum Mieszkańców) powiadomił o samowoli budowlanej powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. – Wbrew temu, co głosi o mnie prezydent Nadbereżny, nie jestem przeciwny ani budowie tego masztu, ani polskiej fladze. Jestem przeciwny łamaniu prawa. Prezydent Nadbereżny, prawnik, przedstawiciel PiS, tym bardziej nie powinien łamać prawa – mówi radny Hausner.

W środę, późnym południem prezydent Lucjusz Nadbereżny przyjechał do starostwa. – Tak jak każdego inwestora, poinformowaliśmy go, że może zalegalizować samowolę budowlaną albo ją usunąć. Zalegalizowanie tej budowli kosztowałoby 125 tys. zł i miasto musiałoby przedstawić komplet dokumentów: plan zagospodarowania przestrzennego, projekt budowlany, decyzję o warunkach zabudowy. Musiałoby również uzyskać pozwolenie na użytkowanie. Inwestor może zdecydować się na usunięcie samowoli i pozostawienie terenu w stanie jak przed powstaniem samowoli – wyjaśnia Marian Pędlowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Stalowej Woli. Mówi, że w do tej pory miał tylko jeden przypadek legalizacji samowoli.
...
Dlaczego władze miasta pozwoliły sobie na taką wizerunkową wpadkę? – To jest miasto rządzone przez PiS, w radzie na 23 radnych, 21 jest z PiS. Prezydent ma ich za sobą i wydaje mu się, że jest ponad prawem, że może łamać prawo – mówi Daniel Hausner, który jest jednym z dwóch opozycyjnych radnych.

A mieszkańcy Stalowej Woli złośliwie komentują: Prezydent dał urzędnikom wielkie nagrody, a oni nie potrafią załatwić głupiego pozwolenia na maszt.

 

Fundament jest, a pozwolenia nie ma

Link do komentarza

Teraz dowiadujemy się, że miastu udało się jednak uzyskać pozwolenie na budowę.

 

W czwartek do rzeszowskiego oddziału GDDKiA przyjechała delegacja z Urzędu Miasta Stalowa Wola. Brakujący podpis został uzupełniony. - W czwartek po południu wydane zostało pozwolenie na budowę masztu. Dokumenty zostały uzupełnione – informuje Janusz Zarzeczny, starosta stalowowolski.

Miastu spieszy się, by zdążyć z postawieniem masztu do 2 maja. Tego dnia do Stalowej Woli ma przyjechać premier Mateusz Morawiecki. Z okazji Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej premier ma wciągnąć flagę na wspomniany maszt. Miasto zaplanowało na ten dzień huczne obchody, łącząc święto flagi ze 100-leciem niepodległości oraz 80-leciem miasta Stalowa Wola.

- Prace nad masztem jeszcze się nie rozpoczęły, być może wystartują w sobotę – mówi Marian Pędlowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Stalowej Woli.

 

Mieszkańcy pytają teraz, jakim cudem udało się tak szybko uzyskać pozwolenie na budowę. Większość inwestorów czeka na nie latami. Dotyczy to zarówno większych inwestycji, jak np. budowa bloków, szkół ,szpitali, ale także tych mniejszych. Daniel Hausner, stalowowolski radny z ramienia Forum Mieszkańców, przypomina, że od trzech lat toczy się sprawa o wydanie pozwolenia na budowę stacji paliw w Stalowej Woli. – W listopadzie 2015 roku zwróciłem się do prezydenta Lucjusza Nadbereżnego z prośbą o przyspieszenie procedur. Usłyszałem wówczas: „Pan się nie zna na prawie. Wie pan, ile trzeba czekać na pozwolenie na budowę? Co najmniej rok” – opowiada Daniel Hausner. - Minęły trzy lata, pozwolenia na budowę stacji wciąż nie ma. A na maszt udało się załatwić od ręki. Rozmawiałem z inspektorem Pędlowskim i ten potwierdził mi, że w obu przypadkach – masztu i stacji – procedury są dokładnie takie same – komentuje Hausner.

 

Pozwolenie w błyskawicznym tempie

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...