Skocz do zawartości

uciążliwy sąsiad


Recommended Posts

Witam.Kupiłem mieszkanie w starym budownictwie,wyglądało wszystko dobrze do puki nie zaczął sie remont.

mpże zaczne od tego że budynek jest wspólnoty.Zaczynając ten remont nie pomyslałem o pozwoleniach i zapytaniach,jednak na poczatku remontu było wszystko ok.Wszystko co do wykucia czy wyburzenia zrobione,wiec zostały ciche prace można by powiedziec..Wmieszkaniu przestawiłem scianke działową o 40 cm powiekszając tym łazienke i,wybiłem w ścianie z przedpokoju do pokoju wnęke na szafr 100cmx250cm pod sufit ścianka miała grubosc 12 cm czyli chyba nie nosna..,oprucz tego zrobiłem sobie w łazience ,kuchni i przedpokoju ogrzewanie podłogowe.Wiadomo do ogrzewania podłogowego użyty był suchy beton warstwa 5cz na rurkipodspodem styropian i folia zwykła i termiczna.Przeniosłem licznik elektryczny na klatke za zgoda elektrowni i licznik gazowy do piwnicy wentylowanej za zgoda gazowni.I na tym etapie zaczeły sie moje problemy z sąsiadem.Sasiad pisze na mnie pisma do zarzadu na policje straszy mnie nadzorem budowlanym,Fachowcy sie przestraszyli nie chca pracowac ,sąsiad oznajmił że czas na remont sie skończył i wiecej nic nie będzie robione.Straszy mnie tymi wszystkimi organami ,czy oni moga mi cos żrobić?Chybaa mam prawo sie wyremontowac ,co moge zrobic ,czy ktos miał taką sytuacje .Stoje z remontem nie moge skończyc .Co robic?

Link do komentarza

Oczywiście , że nic nie może Ci zrobić cisza nocna jest od 22 do 6 rana od 6 do 22 możesz , wszystko robić. Co do ścianki działowej to jest działowa nie nośna więc również miałeś prawo przestawić ją. Nic się nie przejmuj remontuj dalej , ludzie niektórzy mają dziwną naturę jak Twój sąsiad  Pozdrawiam.

Link do komentarza

To nie jest do końca tak, że sąsiad nie ma racji (znaczy nie ma, ale jest się czego obawiać):

1) u mnie było tak, że na większe remonty w tym ingerencje w CO musiała wyrazić zgodę wspólnota do tego powoływała komisję która miała oficjalnie "odebrać" prace po zakończeniu - nie wiem jak jest u Ciebie. Jeśli tego nie ma to sraj na gościa;

2) zdecydowana większość fachowców (i dobrych i złych) pracuje u klientów "na czarno", często nie mają nawet założonej działalności - i oni faktycznie mogą się bać dalej "pracować" u Ciebie. Ale Twój wujek czy kolega zawsze może Ci pomóc w pracy. Więc kolega Piotrek przyszedł Ci pomóc przy hydraulice a wujek Marek w tym czasie składa Ci meble......

Tak czy inaczej remont bym skończył i sobie spokojnie mieszkał a sąsiada albo bym polubił (jak pójdziesz gdzieś indziej to raz, że Ty podkulisz ogon a dwa, że wcale lepiej możesz nie trafić) albo z czasem także uprzykrzyłbym życie - w bloku nie ma szans aby prędzej czy później nie podwinęła mu się noga. Do tego tak jak ktoś napisał cisza nocna jest od 22 do 6 - może pracuje na zmiany i możesz mu zapodać (po jego nocce) jakiś koncert z całą mocą Twego sprzętu, bądź w czasie wieczornego odpoczynku włączyć TVtrwam od 21 do 22.....

Link do komentarza

Osobiscie nie boje sie tego sasiada ale pracuje zagranica,byłem trzy tygodnie zrobilismy w tym czasie wszystkie głośne prace wyburzeniowe i bylo ok,Jednak teraz musiałem wyjechac zostawiłem zone z tym remontem .Mamy małe dziecko żona jest u teściowej i nie ma czasu  ani odwagi walczyc z tym sąsiadem ,fachowcy boja sie warjata .Wczoraj kazał im zaprzestac prac bo jemu przeszkadza ,że remont juz za długo trwa.Mielismy trzy firmy do wyboru i wszyscy twierdzili że remont potrwa trzy miesiące,wiec mysle ze jest dopiero miesiąc i i tak mam sporo zrobione.Zona boi sie że będziemy targac sie z nim po sadachh ,i cholera wie co jeszcze wymysli.Dzisiaj ma byc komisja z PGMU Pani zarządca wspólnoty będą sprawdzac porządki  i podobno zalałem strop w piwnicy podczas zasypywania suchym betonem rurek i było to dwa tygodnie temu ,teraz mu przemokło i cegła wypadła ze stropu w piwnicy ,bzdura oczywiscie ,ale cóż.

 

Edytowano przez JUREK1965 (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Sądu się nie bój. To on musi zapłacić za rozpoczęcie sprawy (tacy są mocni tylko w gębie - przynajmniej w 99%). A do tego napisałem Ci, że jeżeli nie łamiesz przepisów to jesteś na prawie - on nic nie wskóra i raczej o tym wie - tyle, że mu przeszkadza. Typowy polski katolik.

Link do komentarza

zgadzam się z tym co napisał Qubacen - też miałem kiedyś remont we wspólnocie i trzeba było mieć zgody na pewne prace. A taki urok mieszkania w blokach, że remonty komuś tam przeszkadzają...Mnie swego czasu najbardziej wkurzał gościu, który zaczynał kucie gdzieś tak około 20, a kończył przed 22. Jak byk w regulaminie wspólnoty pisało, że głośne prace remontowe należy kończyć przed 20 - ale praktycznie nic z tym nie można było zrobić. Dodam jeszcze tylko, że mi to nie przeszkadzało, tylko nasze malutkie wtedy dziecko się trzęsło ze strachu (wielka płyta, strasznie się niosło)

Link do komentarza

Pewnie tak jest ,jednak nie jestem pewien czy nie powinienem miec jakis pozwolen bo róznie ludzie pisza,a o co chodzi z tym CO,Mam własny piec gazowy i nawet go nie zmieniłem a na ogrzewanie podłogowe potrzebne sa jakies zgody?Bo piec to moge zrozumiec ,sprawy kominiarskie ,wkłady ale ja tam nic nie ruszałem tylko te rurki zamiast grzejnikó,A te ścianki 12 cm to napewno nie nośne,czytałem że nośne to powyżej 20 cm w starym budownictwie/

zgadza sie ja to rozumiem,miałem pare dni wczesniej że przyszli fachowcy o 17 i kuli do 21 zwracałem im uwage ,to były może ze trzy dni ,ale teraz nawet skrobac scian im nie pozwala,Wklatce dzieci nie ma ale sa starsi ludzie ja to rozumiem i staram sie ich szanowac ale jakoś ten remont musze zrobic ,to nie jest odnowienie ścian ,wymienic trzeba wszystko naprawde wszystko w 80%.

Link do komentarza
6 minut temu, JUREK1965 napisał:

[...] a o co chodzi z tym CO [...]

U mnie było tak (jeszcze nie blok ale już nie kamienica - 1952r budowy), że grzanie było z centralnego miejskiego. Więc o to aby ruszyć klafiory ze ścian musiałeś albo wyczaić moment, że akurat spuścili wodę, albo na partyzanta albo legalnie z prośbami o spuszczenie wody. I właśnie o to chodziło u mnie, że jeśli legalnie to te całe szopki z komisjami - nikt tego nie robił ale nie było popapranych sąsiadów.

Link do komentarza

ja mam jednego takiego ,jeszcze tam nie mieszkam i mało kogo znam ale juz wiem że facet tam wszystkich nęka i na wszystkich pisze skargi .Mam nadzieje zmienic ta sytuacje jak zaczne tam mieszkac bo narazie to tam można kręcic ALTERNATYWY 4.Staru komuch emerytowany jakic były inpektor teraz rano zakłada smieszną kufajke i robi obchody ,a póżniej pisze skargi ale sam nic nie robi ,

Link do komentarza

W przypadku wspólnoty o której pisałem (stara kamienica) - trzeba było mieć zgodę wspólnoty na CO - wcześniej były piece - po złożeniu pisma, dostałem odpowiedź, że jak w przyszłości wspólnota zadecyduje że będzie instalowane CO miejskie, to zdemontują wszystko to co ja zrobię i zrobią całą instalację na nowo. W takim mniej więcej stylu było to pismo. Taki typowy dupochron dla wspólnoty. Podłączenie do CO miejskiego mało pradopodobne, piece już chyba wszyscy dawno polikwidowali i grzeją gazem lub prądem.

A blok i remont 20-22 to inna historia...

Link do komentarza

Remontowałem dwa lata temu. po rozpoczęciu głośnych prac przybiegł wkoorwiony sasiad i zaczął się wydzierać jak długo będziemy tak hałasować, a wtedy odpowiedziałem mu spokojnie, że do końca remontu i ani dnia dłużej.  Dodałem też, że kucie młotem nie należy do moich ulubionych zajęć i jesli tylko nie będę musiał tego robić, to na pewno się położę z piwkiem przed telewizorem. Też mnie straszył prokuratorem, kiedy robiłem nowy wlz instalacji na korytarzu, że niby kradnę prąd, nawet dzwonił przy mnie do Zarządcy, ale ja zadzwoniłem zaraz po nim i zapowiedziałem Zarządcy, że podam go do sądu o zniesławienie, żeby go następnym razem uprzedzono.

No i spasował. Później miałem spokój, ale się nie odzywa do dziś.

Aha, nie piszcie o ciszy 22 - 6. Nie ma tego w żadnych przepisach. nawet jeśli jest uchwalony regulamin wewnętrzny. Bo w chwili nabycia mieszkania każdy staje się członkiem wspólnoty i dopóki takiego regulaminu nie podpisze, nie jest on prawnie wiążący.

Czytałem o takich sprawach, a rozważano palenie papierosów na klatce. Nic gościowi ludzie nie mogli zrobić, bo on nie podpisał regulaminu, a będąc członkiem wspólnoty, czyli współwłaścicielem budynku, na klatce też był u siebie i nawet policja nie była w stanie go tknąć. Jeśli nie podpisał - regulamin dla niego nie istniał.

Spokojnie więc należy remontować dalej. Oczywiście, nie tłuc się w nocy, ale to ze względu na dobre wychowanie, a nie regulamin.

Link do komentarza
24 minuty temu, retrofood napisał:

Spokojnie więc należy remontować dalej. Oczywiście, nie tłuc się w nocy, ale to ze względu na dobre wychowanie, a nie regulamin.

I to jest święta prawda. Z tym, że jeśli sąsiad popaprany to na upartego mógłby podciągnąć to pod:

"Art. 51. KW

Zakłócanie spokoju lub wywołanie zgorszenia

§ 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne."

Ale kto się tłucze w bloku po 22?

Link do komentarza
56 minut temu, retrofood napisał:

 Bo w chwili nabycia mieszkania każdy staje się członkiem wspólnoty i dopóki takiego regulaminu nie podpisze, nie jest on prawnie wiążący.

Czytałem o takich sprawach, a rozważano palenie papierosów na klatce. Nic gościowi ludzie nie mogli zrobić, bo on nie podpisał regulaminu, a będąc członkiem wspólnoty, czyli współwłaścicielem budynku, na klatce też był u siebie i nawet policja nie była w stanie go tknąć. Jeśli nie podpisał - regulamin dla niego nie istniał.

Spokojnie więc należy remontować dalej. Oczywiście, nie tłuc się w nocy, ale to ze względu na dobre wychowanie, a nie regulamin.

U mnie jest inaczej. Nabycie mieszkania nie jest równoznaczne z członkostwem. Można mieszkać 20 lat i nigdy członkiem nie zostać, ALE: opłata czynszowa jest niższa dla członków spółdzielni, więc każdy grzecznie idzie i członkiem zostaje :)

 

 

Jurku, o przesuwanie ścian działowych bym się nie martwiła. Natomiast usuwanie grzejników, czy instalowanie podłogówki... w mojej spółdzielni są to działania wymagające pozwolenia.

Edytowano przez solange63 (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
1 minutę temu, solange63 napisał:

U mnie jest inaczej. Nabycie mieszkania nie jest równoznaczne z członkostwem. Można mieszkać 20 lat i nigdy członkiem nie zostać, ALE: opłata czynszowa jest niższa dla członków spółdzielni, więc każdy grzecznie idzie i członkiem zostaje :)

To nie jest tak. Nabycie mieszkania na własność (nie mieszkania własnościowego!!!) wywołuje automatycznie skutki prawne! Nabywca staje się równorzędnym podmiotem, a nie lokatorem.

Nie wiem jak u was wyglada sytuacja prawna lokali, bo to są niewielkie niuanse, być może społdzielnia skontruowała zasady sprzedaży tak, aby właścicieli pozbawić należnych im praw, ale tym powinien się zająć prawnik. Zróżnicowanie opłat w zalezności od członkowstwa uważam za naruszenie prawa, ale to inny temat.

Dopisuję: nabywca mieszkania, własciciel, członkiem wspólnoty zostaje automatycznie, z mocy prawa i spółdzielnia lub zarzadca nie ma nic do tego. Chyba, ze jest to tylko własnosciowe prawo do lokalu, wtedy możesz mieć rację.

Link do komentarza

Rozumiem,ale my mamy odrebną własnos,nie nalezymy do spółdzielni ,nie mamy ogrzewania z miasta ,równie dobrze mógłbym sobie tam z powrotem postawic piece bo widze ze sa trzy kominy w mieszkaniu.Mieszkanie jest na parterze moim zdaniem to moja sprawa jaką będe miał instalacje grzewcza>

Link do komentarza
15 minut temu, JUREK1965 napisał:

Rozumiem,ale my mamy odrebną własnos,nie nalezymy do spółdzielni ,nie mamy ogrzewania z miasta ,równie dobrze mógłbym sobie tam z powrotem postawic piece bo widze ze sa trzy kominy w mieszkaniu.Mieszkanie jest na parterze moim zdaniem to moja sprawa jaką będe miał instalacje grzewcza>

Zgadzam się. Weź tylko dobrze rozeznaj te kominy i zamuruj wloty spalinowe, żeby Ci się kiedyś cofka od sąsiada nie zdarzyła podczas inwersji pogodowej. Też mam mieszkanie na parterze i gościu podczas remontu mnie na to uczulał.

Link do komentarza
19 minut temu, JUREK1965 napisał:

Rozumiem,ale my mamy odrebną własnos,nie nalezymy do spółdzielni ,nie mamy ogrzewania z miasta ,równie dobrze mógłbym sobie tam z powrotem postawic piece bo widze ze sa trzy kominy w mieszkaniu.Mieszkanie jest na parterze moim zdaniem to moja sprawa jaką będe miał instalacje grzewcza>

niby tak, ale patrz mój wpis #13.

I trzeba było cały komplet dokumentów do tej zmiany CO - robiliśmy gaz, więc projekt gazowy,opinia kominiarza itd. (mimo ze gaz był w mieszkaniu już wcześniej)

Link do komentarza

Czyli co?Powinienem miec pozwolenie wspólnoty na to ogrzewanie podłogowe,czy w razie W odetną mi i podłączą z miasa? To małe miasteczka i małe prawdopodobieństwo żeby tam było ogrzewanie z miasta,Zarzadca wspólnoty pytała mnie sie tylko czy zmieniłem piec ,i to wszystko.Mysle że chodziło by o wkład w komin,a ten co mam ma zgode na taki montaz jaki jest.

Link do komentarza

W listopadzie zeszłego roku miałem robotę na wyjeżdzie....

też ostro kułem i robiłem sporo wstrząsów w bloku :icon_biggrin:

trzy razy nachodził mnie typek z dołu i żądał abym nie łomotał....

za trzecim razem stanął w drzwiach i zaczął robić zamieszanie i drzeć ryja ...

patrzył na mnie z góry bo chłop jakieś 195 cm wzrostu a ja 170....

jak dał dojść do słowa to zapytałem czy chce dostać z liścia czy od razu ze dwa razy z garści na szparę .....

i jakoś odpuścił ...........

Edytowano przez joks (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
9 godzin temu, JUREK1965 napisał:

Czyli co?Powinienem miec pozwolenie wspólnoty na to ogrzewanie podłogowe,czy w razie W odetną mi i podłączą z miasa? To małe miasteczka i małe prawdopodobieństwo żeby tam było ogrzewanie z miasta,Zarzadca wspólnoty pytała mnie sie tylko czy zmieniłem piec ,i to wszystko.Mysle że chodziło by o wkład w komin,a ten co mam ma zgode na taki montaz jaki jest.

Wspólnota nie jest od pozwalania. Natomiast zarządca wspólnoty jest od pilnowania zasad i dbania o interesy wspólne. Sam się zastanów, czy zmiany które wprowadziłeś nie naruszają czyjegoś interesu. 

Opiszę Ci pewną sprawę z mojego remontu. Większość ścian wewnetrznych mam wylewanych z betonu. Własciwie to jest kręgosłup całego budynku, bo sciany zewnętrzne to tylko miękka skorupka. I w jedenej z tych ścian wewnetrznych chciałem wyciąć otwór na drzwi. Ściągnąłem szwagra (miał uprawnienia budowlane projektowe konstrukcyjne), usiedliśmy przy butelce i nastąpiła burza mózgów. Najpierw oczywiście pooglądał wszystko, nawet mu wierciłem otwory wiertłem fi 6, aby określić gdzie są druty zbrojeniowe, ile ich jest i jak są układane. potem opracował technologię robót, wszystko w okreslonej kolejnosci i porządku, a potem zapytał się mnie czy wiem, że na takie roboty bedę musiał załatwiać pozwolenie na budowę. on oczywiście projekt mi zrobi gratis, podpisze i tak dalej, ale urzędników w starostwie pogonic się nie da, więc ze dwa miesiące przyjdzie poczekać na decyzję i jej uprawomocnienie się. Zadzwoniłem więc do zarządcy. Nawet chyba szwagier dzwonił bo się znali, ale zarządca nie odpuścił. Powiedział jasno, że jesli nie bedziemy mieć pozwolenia a bedzie miał donos od sąsiadów, to składa wniosek do PINB i bedziemy mieli kłopoty. Zrezygnowaliśmy więc i drzwi musiały pozostać gdzie były. Tak więc jeśli ingerujesz robotami w coś, co może mieć wpływ na sasiadów (na przykład kominy!!!) to przeanalizuj sprawę. Wcześniej czy później to wylezie przy jakiejś okazji.

A o kominach wspomniałem Ci dlatego, że ja jeden wlot do spalinowego zamurowałem. Wyrzuciłem z mieszkania termę gazową, gdyż łazienka ma za małą objętość do spalania gazu, a w kuchni gdzie była jej nie chciałem. Mam bojler elektryczny i komin był zbędny. Więc żeby sąsiad mnie nie podtruł przypadkiem, to go zatkałem. Mieszkam na parterze, to nikomu nie przeszkodziło. Ale wyrzucenie rur gazowych i wstawienie do zasilania kuchenki miedzianych wylazło po roku. Wymieniano w bloku calą instalację gazową i u mnie wykryto te miedziane, lutowane na miękko. I aut! Dopóki nie uporządkuję instalacji zgodnie z wymogami przepisów to mi gazu nie podłączą! Wybrnąłem z tego dość prosto. Kupiłem giętki wąż gazowy 2,5 metra i akuratnie wystarczyło od ich zaworu do samej kuchenki. Nic mi nie mogli zrobić.

A

Link do komentarza

Itu mnie zaskoczyłes z tym gazem,przeniosłem licznik gazowy do piwnicy,facet pracownik gazowni ale zrobił mi to tak pół legalnie ale z odbiorem pogotowia gazowego ,przykjechali plomby podłączyli i jest wszystko ok,aleod licznika wyprowadził mi do pieca i kuchenki rurki miedziane ,czyli co?żle?

Link do komentarza
1 godzinę temu, retrofood napisał:

Niekoniecznie. Zależy jak i czym łączone. Lut twardy jest ok. wykluczone jest natomiast lutowanie miękkie.

Prawda

Inna sytuacja bo nowy domek ale w środku instalacja gazowa z miedzi z zastosowaniem lutowania twardego.Przypatrywałem się robocie,podpytywałem bo prace ślusarsko-spawalnicze jako tako mam opanowanie ale lutowania twardego nie.

Link do komentarza
Gość stach

Jak wchodziłem na robotę w bloku, wywieszałem ogłoszenie w klatce, w której było mieszkanie klienta i  w obu sąsiednich, w którym informowałem o tym pozostałych lokatorów i  przepraszałem za powstałe uciążliwości. Pisałem ile czasu z grubsza będę hałasował. Nie było problemów z sąsiadami...

Raz przerwałem robotę po wizycie sąsiada - ale na pierwszy rzut oka widać było, że naprawdę jest chory i cierpiący, nie miałem sumienia go dobijać...

Aaa, i kiedyś w nowiutkim bloku, który wyglądał, że jeszcze w nim nikt nie mieszka, robiliśmy poprawki po ekipie, która "już zakończyła"  "urządzanie" deweloperskiego mieszkania i nie obcyndalając się robiliśmy, ile mieliśmy sił, bo termin był napięty - również po nocy. Około północy przyszła piękna dziewczyna w szlafroku i powiedziała: Litości panowie, dziecko już chce spać, ja jutro rano do pracy - zakończcie na dzisiaj..." Cóż - przeprosiliśmy, wyjaśniliśmy przyczyny naszego postępowania i udaliśmy się na zasłużony wypoczynek...

Link do komentarza

No dobrze,wczoraj była Pani  zarządca i powiedziała że jest wszystko ok i moge robic remont dalej,A teraz mam do was jeszcze jedna sprawe,przeniosłem ten licznik gazowy w inne miejsce teraz sie dowiedziałem że mosi byc na to projekt ,Da sie to jakos załatwic juz po zmianie miejsca?Zrobione jest fachowo wspawana rurka w pion tylko w innym miejscu 

Link do komentarza
Gość mhtyl
3 godziny temu, JUREK1965 napisał:

,A teraz mam do was jeszcze jedna sprawe,przeniosłem ten licznik gazowy w inne miejsce teraz sie dowiedziałem że mosi byc na to projekt ,Da sie to jakos załatwic juz po zmianie miejsca?Zrobione jest fachowo wspawana rurka w pion tylko w innym miejscu 

Ty jak ty, mogłeś o tym nie wiedzieć ale gościu z gazowni który Ci to robił to musiał o tym wiedzieć i na pewno wiedział a za te założenie plomb to jak ktoś się dopatrzy, że zrobili to "na lewo" to jemu się nieźle odbije czkawką. Mało się słyszy że tu i tam gaz wybuch? ręce opadają od takiej beztroski o swoje zdrowie i życie i innych. Piszesz, że fachowo, a masz na to papierek z odbioru instalacji? jak rozpierd... pół kamienicy (czego oczywiście nie życzę) to będziesz pierwszy do odstrzału bo zrobiłeś samowolę bez pozwolenia.

A jak to teraz załatwić? Idź do gościa co robił Ci to, jeżeli pracuje w gazowni to powinien to załatwić, a czy załatwi to już inna bajka.

Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
2 godziny temu, charlotta1 napisał:

Moim zdaniem zawsze można pogadać i dojść do konsensusu, nie ma takich sytuacji, których nie da się rozwiązać pokojowo.

Musisz być jeszcze młoda i niedoświadczona: uwierz mi - są takie sytuacje i to nie tak rzadko:bezradny:...

Link do komentarza
8 godzin temu, charlotta1 napisał:

Moim zdaniem zawsze można pogadać i dojść do konsensusu, nie ma takich sytuacji, których nie da się rozwiązać pokojowo.

No niestety nie. Ja bym na pewno nie dawał sobie sikać na głowę tylko bym zgłosił skargi na tego sąsiada że pije i jest pedofilem że chodzi w kufajce i poluje na dzieci i że się czujecie zagrożeni, Można spróbować anonimów na policję też że handluje np narkotykami i gwałci młodych chłopców. Najlepszą formą obrony jest atak. Masz to na co sobie pozwalasz.

Link do komentarza
  • 4 tygodnie temu...
  • 3 miesiące temu...
  • 3 tygodnie temu...
  • 8 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...