Skocz do zawartości

Czy ktoś zna przypadek, że lekarz w przychodni chociaż raz się nie spóźnił?


Recommended Posts

Byłem dzisiaj w konowałowie i siedząc wśród tłumu zdechlaków usłyszałem, jak ktoś zadał pytanie, czy w przyrodzie znany jest przypadek, żeby jakiś lekarz zaczął przyjmować zgodnie z godziną wpisaną na wywieszce.
Niestety, zapadło milczenie i tylko jeden gość powiedział, że oni nabywają to do zestawu genów i przyjście do pracy punktualnie jest dla lekarzy nieosiągalne i nie mogą się zeszmacić takim zachowaniem, przeznaczonym dla chorego plebsu.

I tak sobie myślę, czy to wszędzie tak jest? Ja zmieniałem lekarzy, przychodnie, miejscowości, lat troszkę mam, ale żeby lekarz spóźnił się mniej niż dwadzieścia minut, to z czymś takim jeszcze się nie zetknąłem, chociaż trzy godziny też nie jest częste, norma to od godziny do dwóch.

A jak u was?
Link do komentarza
Później zaczniemy ,prędzej wyjdziemy icon_wink.gif
Miasto Łódź,prywatna przychodnia w której przyjmuje ordynator oddziału laryngologicznego jednego ze szpitali.Jestem zapisany na wizytę w ramach refundacji NFZ,niektórzy płacą po 80zł.
Już w rejestracji miłe panie uprzedzają mnie że wizyta trwa dokładnie 5(pięć) minut.
Lekarz spóźnia się jeśli dobrze pamiętam prawie godzinę.Czeka na Niego już kilkanaście osób.I zaczyna się przyjmowanie.Mimo że rozpoczęło się z dużym opóźnieniem przebiega tak że opóźnienie jest coraz mniejsze i ostatnie osoby wchodzą nawet przed czasem.Można? Można icon_evil.gif
Nie wiem jak to się stało.Może powinienem myśleć tak jak Einstein że czas jest pojęciem względnym icon_wink.gif
Link do komentarza
nooo ja też znam takie przypadki, znaczy kiedyś nie wiedziałam, że aż tak jest ale sama chodzę teraz regularnie do zwykłego dermatologa, czyli nic specjalnego, ale tu też trzeba sporo posiedzieć zanim się wejdzie, ostatnio 1h45min icon_biggrin.gif wszyscy by tego uniknęli gdyby po 1) pani doktor przyszła na czas icon_biggrin.gif a po drugie- zadziwiające że na każdego pacjenta przydzielili odgórnie po 6 minut na wizytę dokładnie 6 icon_biggrin.gif no a wiadomo, każdy ma różne potrzeby więc to wszystko się mocno przeciąga stąd też takie opóźnienia icon_biggrin.gif chore to wszystko jednym słowem ;p
Link do komentarza
No to dzisiejsza historia. Lekarz, specjalista, pięć miesięcy czekania na przyjęcie. Wg wywieszki zaczyna pracę od godz. 7.25. Ja przyszedłem o 8.00 i jestem dziesiąty w kolejce.

Pan i Władca zjawia się o 8.15. Ale nie przyjmuje, gdyż jest związkowcem, więc do 8.40 biega gdzieś po przychodni. O 8.40 wraca w towarzystwie jakiegoś faceta, którego zaprasza do gabinetu. Pacjent, ale znajomy pana doktora. Wreszcie, 8.55 i do gabinetu wchodzi pierwsza osoba z kolejki.
Ok. 9.10 wychodzi, ale pan doktor nie pozwala wejść drugiej, tylko prosi jakąś kobietę, która właśnie niedawno nadeszła. Po chwili dowiadujemy się, ze to na holter. Jasne, holter jest zawsze zakładany bez kolejki nikt nie marudzi. Po dzisięciu minutach kobieta wychodzi, zaczynają wchodzić osoby z kolejki. Ale czwarta już nie weszła, bo doktor wyszedł. Na kilkanascie minut. Wrócił, poszła czwarta a po niej znowu młoda dziewczyna na holter. Była już 10.05. Czyli od 7.25 przez niemal trzy godziny, doktor przyjął cztery osoby z kolejki! reszta grzecznie czeka.
Poszedłem zrobić ekg ale tam też kolejka, wróciłem po ok. 20 minutach. Z gabinetu własnie wychodziła sympatyczna blondynka, za którą miałem kolejkę. Pan doktor poprosił ją wczesniej. Pytam więc za kim ona była, bo nie znam teraz miejsca, ale wzruszyła ramionami i poszła sobie. Na szczęście doszły tylko dwie osoby i jakos tam ustalilismy kolejność. Potem była przerwa i tuż przed 13.00 wreszcie doczekałem zaszczytu wejścia do gabinetu. 5 godzin czekania na 10 osób! Głodny, wściekły i pan doktór się zdziwił, że ciśnienie mam 180/100. Powiedziałem mu, że do dziesiatej miałem 140/90.
Znamy się od dawna, juz niejeden raz mu odpyskowałem (to kolega mojej siostry z czasu studiów), ale cóż! Muszę do niego chodzić, bo wyboru wśród tej specjalności własciwie to nie ma, poza tym jest niezłym lekarzem, sumiennie bada pacjenta, nie tylko w zakresie swojej specjalizacji, daje skierowania na unikatowe badania i w ogóle, w zakresie leczenia cieszy się zaufaniem pacjentów, lecz cóż, to lekcewazenie czasu innych... Nie lubię go chociaz dzisiaj wysłał mnie do neurologa i okulisty, bo coś mu się tam nie spodobało...

Aha, przed jedenastą zapytałem kolejki, czy pamietają, aby doktor przyszedł o czasie. Roześmieli się, jedna kobieta odpowiedziała pytaniem:
A który doktór przyszedł kiedyś o czasie?
Trochę poszeptaliśmy pod drzwiami, nikt nie chciał panu doktorowi podpaść, ale wniosek jest taki, jak i mój. Takiego zjawiska, jak punktualność lekarzy, przyroda nie zna!
Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
Cytat

Czy udało się komuś odczytać receptę?



Ja nie mam z tym problemu - przychodnia, do której się "zapisałem" ma sprawny system obsługujący wszystkie gabinety i recepty są drukowane, więc ABSOLUTNIE czytelne .
Moja córka - farmaceutka - z takich recept bardzo zadowolona i zauważyła, że takich recept i takich przychodni przybywa .
Link do komentarza
  • 3 miesiące temu...
Eeeee tam, to teraz opowiem Wam autentyczny przypadek z wczoraj.
Otóż czekałem od półtora roku na pierwsze w życiu skierowanie do sanatorium. Pierwsze, bo przedtem miałem to głęboko w... i nie starałem się o takowe.
No i wczoraj dostałem. Nareszcie! Ośrodek nad jeziorem – klasa! Jedziemy na 3 tygodnie na ryby! :509:
Mankament, bo termin to kwiecień, ale co mi tam, to już wiosna!

Dla tych, którzy nie wiedzą - ważna informacja: moje schorzenie charakteryzuje się tym, że poruszam się na wózku inwalidzkim o napędzie elektrycznym i tylko taki jest mi przez lekarza zalecany (dlatego nie używam wózka o napędzie ręcznym). Wszystko to zostało zawarte we wniosku o leczenie uzdrowiskowe.
Wracamy teraz do otrzymanego skierowania. Kiedy przeczytałem sobie już wszelakie instrukcje tam zamieszczone, to zauważyłem, że z koperty wyleciała jeszcze jedna kartka. No to czytam: „Ośrodek nie przyjmuje osób na wózkach o napędzie elektrycznym”.
Ech, sobie myślę – u nas, żeby chorować, to trza mieć końskie zdrowie! icon_lol.gif
Link do komentarza
Cytat

Eeeee tam, to teraz opowiem Wam autentyczny przypadek z wczoraj.
Otóż czekałem od półtora roku na pierwsze w życiu skierowanie do sanatorium. Pierwsze, bo przedtem miałem to głęboko w... i nie starałem się o takowe.
No i wczoraj dostałem. Nareszcie! Ośrodek nad jeziorem – klasa! Jedziemy na 3 tygodnie na ryby! :509:
Mankament, bo termin to kwiecień, ale co mi tam, to już wiosna!

Dla tych, którzy nie wiedzą - ważna informacja: moje schorzenie charakteryzuje się tym, że poruszam się na wózku inwalidzkim o napędzie elektrycznym i tylko taki jest mi przez lekarza zalecany (dlatego nie używam wózka o napędzie ręcznym). Wszystko to zostało zawarte we wniosku o leczenie uzdrowiskowe.
Wracamy teraz do otrzymanego skierowania. Kiedy przeczytałem sobie już wszelakie instrukcje tam zamieszczone, to zauważyłem, że z koperty wyleciała jeszcze jedna kartka. No to czytam: „Ośrodek nie przyjmuje osób na wózkach o napędzie elektrycznym”.
Ech, sobie myślę – u nas, żeby chorować, to trza mieć końskie zdrowie! icon_lol.gif


zalamka.jpg
Link do komentarza
Cytat

Ale urzędnik, w tym, bardzo głupi urzędnik, nie jest Państwem.
Problem jednak w tym, że on (urzędnik, w tym i zwłaszcza bardzo bardzo głupi) myśli, że jednak jest icon_evil.gif



Tylko teoretycznie masz rację - praktyka dnia codziennego niestety obrazuje nam często że urzędnik swoimi decyzjami powiązany jest z Państwem i kojarzony.
Dlatego że podejmujący decyzje, najczęściej jest na utrzymaniu tegoż właśnie Państwa i apanaże pobiera przeważnie od pracodawcy którym jest Państwo i jego budżet.
Stąd mój wpis
Link do komentarza
No cóż, nie narzekam. Ta sytuacja mnie bardziej rozbawiła, niż wkurzyła. Niby beznadziejnie, bo ważność mojego wniosku o skierowanie do sanatorium upływa niebawem (i jest to graniczna data, od której należy rozpocząć turnus), ale sytuacja jest aż tak kuriozalna, że pomyślałem sobie, że obrócę ją na swoją korzyść.
Takich sytuacji w życiu spotkało mnie dużo, ale zawsze wtedy siadam i myślę, jak negatywne aspekty przekuć w pozytywne. Wielokroć się udawało, więc teraz tym bardziej.

Zasygnalizowałem problem dzisiaj rano w samym uzdrowisku. Informacja zatoczyła jednak jakieś magiczne koło i już przed chwilą dzwoniła do mnie niesłychanie uprzejma pani z... NFZ-tu!

No i teraz to dopiero mam problem!
Hmmm... jaki by tu sobie teraz ośrodek wymyśleć, gdzie (góry, morze, jezioro)? Hmmm... w wakacje, czy może jesienią? A może poprosić o wykaz turnusowiczek? icon_cool.gif icon_mrgreen.gif icon_mrgreen.gif icon_mrgreen.gif

Link do komentarza
Masz w ręku silny argument - wykluczenie, dyskryminacja.
Przyduś ich, aż im... icon_biggrin.gif


Cytat

Ale urzędnik, w tym, bardzo głupi urzędnik, nie jest Państwem.
Problem jednak w tym, że on (urzędnik, w tym i zwłaszcza bardzo bardzo głupi) myśli, że jednak jest icon_evil.gif


Cytat

Tylko teoretycznie masz rację - praktyka dnia codziennego niestety obrazuje nam często że urzędnik swoimi decyzjami powiązany jest z Państwem i kojarzony.
Dlatego że podejmujący decyzje, najczęściej jest na utrzymaniu tegoż właśnie Państwa i apanaże pobiera przeważnie od pracodawcy którym jest Państwo i jego budżet.
Stąd mój wpis


Urząd państwowy, administracja państwowa => urzędnik państwowy => państwo.

Wiem, wiem - to skrót myślowy, ale czy na wskroś błędny?
Link do komentarza
Tam bierz - gdzie siłownia jest.
W ramach treningu - będą przenosić, wnosić - i jeszcze satysfakcję będa mieli z przerzucanych "ciężarów" icon_smile.gif

A task poważniej - kwiecień miesiąc kiedy jeszcze nie poszalejesz z drapieżnikami w wodzie
Jesień bierz icon_smile.gif

Cytat

Urząd państwowy, administracja państwowa => urzędnik państwowy => państwo.

Wiem, wiem - to skrót myślowy, ale czy na wskroś błędny?



na ten Zlot przyjedź - bo czuję że wspólny przy stoliku będziemy mieli kieliszek i butelczynę - i ogórka...tysz icon_smile.gif
Link do komentarza
Bajbaga, świetny kawałek. Znałem go. Skąd Ty masz pamięć do takich rzeczy?
Bobiczek, termin i miejsce mojego sanatorium obgadamy chyba jeszcze w Brennej. No bo mój uwielbiany drapieżnik żeruje w dość specyficznych porach, a w połowach szczupaka czy okonia, to jestem doopa. (no wiesz - wózek)
Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...