Skocz do zawartości

Jaki filtr do wody?


Recommended Posts

Pewnie zależy jaką masz wodę i czego oczekujesz.

Moje doświadczenia są takie:

 - mieszkanie w starym bloku w dużym mieście. Woda z wodociągów była ok, ale jakoś nie przekonywały mnie stare rury w bloku. Woda z dzbanka z filtrem była bardzo smaczna i właściwie nie kupowałam już wody butelkowanej,

- dom z własnym ujęciem wody. Tu historia dosyć długa, bo problemy z wodą były na całym etapie 'produkcji' wody. Tak więc każdy dodatkowy filtr był na wagę złota. Na pytanie czy taki filtr działał, to na pewno tak. Widać to było po tym jak często filtr trzeba było wymieniać (w porównaniu do filtracji wody z wodociągów),

- dom z wodą z wodociągów. Używam tego 'dzbanka' już chyba z przyzwyczajenia. Mam wrażenie, że jest lepsza, ale nie wykluczam efektu placebo ;)

W każdym razie, nie kupuję wody butelkowanej, piję to, co mam.

Link do komentarza
  • 3 miesiące temu...

Używałam zwykłej wody z kranu, chociaż domyślałam się, że nie była to najczystsza woda. Smak wody pozostawionej do życzenia, szumowina w czajniku rosła skokowo. I wreszcie kupiłem filtr do wody. Muszę powiedzieć, że nie wybrałem długo. Właśnie widziałem i kupiłem. I wtedy zdałem sobie sprawę, że jest to niezbędne w kuchni. Po pierwsze, woda stała się czystsza, widać ją nawet w kolorze! Po drugie, woda jest smaczniejsza, nie ma nieprzyjemnego smaku chlorowego. I zacząłem pić więcej, co jest dobre dla ciała.

Szkoda, że wcześniej go nie kupiłem. Teraz nawet kot pije przefiltrowaną wodę.

Link do komentarza
  • 3 miesiące temu...

W ostatnim roku pojawił się na rynku polskim popularny w Stanach od lat filtr do wody marki Berkey. Może ktoś zna - używa filtr tej firmy? Z opisu działania wynikałoby że jest to "mikrofiltracja plus", opatentowany wkład + czyszczenie grawitacyjne, czyści podobno ze wszystkiego niepożądanego (chlor, metale ciężkie, BPA, bakterie, wirusy), ale bez pompy i bez odrzutu wody niezbędnej przy standardowych filtrach tego rodzaju podłączonych na stałe do systemu. Czy któryś z użytkowników zna w praktyce ten filtr?

Link do komentarza
Dnia 4.03.2019 o 20:17, Karolina Długosz napisał:

Ja mogę polecić dystrybutor który podpina się bezpośrednio do instalacji wodociągowej w budynku i który na bieżąco filtruje wodę przed napełnieniem szklanki, mam i polecam! Firma zajmuje się też eksploatacją urządzenia, więc nie trzeba nic przy nim robić, a woda smakuje bez zastrzeżeń. Ciepła, zimna i gazowana. Tylko korzystać!

OK, ale najpierw trzeba zrobić badania próbki wody w SANEPID. Potem zapytać fachowca co podpiąć w celu poprawienia jakości wody - o ile zajdzie taka potrzeba. Filtry usuwające grubsze zanieczyszczenia na wejściu w domkach jednorodzinnych się przydają, ale czasami woda jest zbyt twarda, zbyt miękka (to też wada), za dużo żelaza, czasami czuć chlor itp itd.

 

Doraźnie można kupić dzbanek i bazować na opisach filtrów producenta. Reklamę DAFI w TV chyba Każdy widział.

 

 

 

Link do komentarza
  • 3 miesiące temu...

Odświeżę temat.

 

Na rynku coraz więcej urządzeń / filtrów odwróconej osmozy  z mineralizatorami / jonizatorami.

 

Czy zakup takiego urządzenie, gdzie co 6/12 m-cy trzeba tylko wymienić jakiś element lub zdezynfekować jakąś membranę ma sens?

Czy nadaje się do każdej wody (twarda,miękka)

Czy jest potrzeba przygotowania wstępnie takiej wody przez zastosowaniem np. RO7 (jakieś filtry wstępne?)

Czy warto byłoby zastosować wcześniej ozonator?

 

Najlepiej, aby na samym końcu po prostu woda wylatująca z kranu nadawała się bezpośrednio do picia,

bez konieczności kupowania wody butelkowanej (z plastików) oraz jej gotowania. 

Przydałaby się również opcja ozonowania np. warzyw, mięsa.

Da się to jakoś pogodzić?

 

Widziałem takie przepływowe ozonatory do zastosowania np. do podłączenia pralki.

 

Ma ktoś jakieś doświadczenia z ozonowaniem / strukturyzacją wody w bardziej zautomatyzowany sposób

niż jakieś pojemniki, czajniki i butelki, małe ozonatory przenośne i podkładki magnetyczne?

 

 

  

Link do komentarza
Gość mhtyl

Żeby dobrze dobrać urządzenie do uzdatniania wody należałoby najpierw zrobić badania swojej wody aby na podstawie badań dobrze dobrać urządzenie.

38 minut temu, MrTomo napisał:

Czy zakup takiego urządzenie, gdzie co 6/12 m-cy trzeba tylko wymienić jakiś element lub zdezynfekować jakąś membranę ma sens?

Ma sens wtedy kiedy nie chcesz latać z butelkami ze sklepu z wodą :) A tak na poważnie, jeżeli masz wodę nie za ciekawą że tak to nazwie to jak najbardziej opłaca się zainwestować aby nie spożywać złej jakości wodę.

W reku też wymienia się co jakiś czas filtry, klimatyzację też co jakiś czas się odgrzybia tak więc jak widzisz wygoda nie jest za darmo :) 

Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
Dnia 1.02.2020 o 14:08, MrTomo napisał:

Odświeżę temat.

 

Na rynku coraz więcej urządzeń / filtrów odwróconej osmozy  z mineralizatorami / jonizatorami.

 

Czy zakup takiego urządzenie, gdzie co 6/12 m-cy trzeba tylko wymienić jakiś element lub zdezynfekować jakąś membranę ma sens?

Czy nadaje się do każdej wody (twarda,miękka)

Czy jest potrzeba przygotowania wstępnie takiej wody przez zastosowaniem np. RO7 (jakieś filtry wstępne?)

Czy warto byłoby zastosować wcześniej ozonator?

 

Najlepiej, aby na samym końcu po prostu woda wylatująca z kranu nadawała się bezpośrednio do picia,

bez konieczności kupowania wody butelkowanej (z plastików) oraz jej gotowania. 

Przydałaby się również opcja ozonowania np. warzyw, mięsa.

Da się to jakoś pogodzić?

 

Widziałem takie przepływowe ozonatory do zastosowania np. do podłączenia pralki.

 

Ma ktoś jakieś doświadczenia z ozonowaniem / strukturyzacją wody w bardziej zautomatyzowany sposób

niż jakieś pojemniki, czajniki i butelki, małe ozonatory przenośne i podkładki magnetyczne?

 

 

  

Niestety nie ma tu zbyt wielu aktywnych użytkowników... Jeśli znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania, proszę podziel sie jakąś wiedzą... Ja też szukam rozwiązania, które pozwoli mi pić wodę z kranu i ozonować warzywa. Wcale nie mam wody ze studni, ale i tak wiem że nawet jak woda miejska "nadaje się" do spożycia, to czystością i stopniem mineralizacji ustępuje tej butelkowanej. Wiem na pewno że są filtry rozwiązujące ten pierwszy problem, ale ten drugi pozostaje dla mnie zagadką bez rozwiązania...

 

Link do komentarza

Tania butelkowana woda to "kranówa" - także pod względem mineralizacji.

Więc tutaj dużo zależy od ujęcia, jakie masz. Im twardsza woda tym wyżej zmineralizowana. 

 

Nie bardzo wiem czemu miałoby służyć ozonowanie warzyw? Tak, znam reklamówki, ale osobie, która ma pojęcie o działaniu ozonu na żywe komórki raczej się włos jeży na głowie, albo parska śmiechem.

Link do komentarza
36 minut temu, Elfir napisał:

Tania butelkowana woda to "kranówa" - także pod względem mineralizacji.

 

Nie tylko tania. Np. "Aqua minerale" produkowana w latach 90-tych przez Pepsi Co. była zwykłą kranówką, nasycaną dwutlenkiem węgla. Zwyczajne i ordynarnie, małym drukiem pisano, że mineralna to ona nie jest tylko stołowa, ale kosztowała ponad 200% ceny polskich wód mineralnych. Dlatego restauracje bardzo lubiły zarówno ją, jak i inne wody "uznanych" firm (wodę Coca coli też, produkowaną z ogólnodostępnego wodociągu), bo pozwalały nabijać gigantyczne marże.

Link do komentarza
52 minuty temu, Elfir napisał:

Nie bardzo wiem czemu miałoby służyć ozonowanie warzyw?

Cyt:

Cytat

Ozonowanie:

usuwa z żywności pestycydy, fosforany, azotany, azotyny, antybiotyki, hormony, zanieczyszczenia mikrobiologiczne, konserwanty, zanieczyszczenia metaliczne,

niszczy bakterie, wirusy, pleśnie, zarodniki grzybów,

odświeża i oczyszcza produkty spożywcze, poprawia smak i przedłuża ich przydatność do spożycia.

 

Nie mówię o ozonowaniu warzyw z własnego ogródka, tylko tych kupowanych w marketach, straganach.

 

Link do komentarza

I myślisz, ze ten ozon to taki wszytskograj. W jaki sposób? :)

Ozon jest reaktywnym gazem, niszczącym żywe komórki. Owszem, zniszczy komórki pleśni ale także komórki owocu/warzywa. Niszcząc przy okazji witaminy. Za to nie bardzo wiem jak ma magicznie usunąć antybiotyki (tylko po co w warzywach antybiotyki?), pestycydy, fosforany, azotany?

Edytowano przez Elfir (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
11 minut temu, MrTomo napisał:

Nie mówię o ozonowaniu warzyw z własnego ogródka, tylko tych kupowanych w marketach, straganach.

A mi sie wydaje że Elfir skojarzyła ozonowanie jako zabieg kosmetyczny hydromasaż używany przy kąpieli  :) 

Link do komentarza

Przecież w Polsce też się go stosuje do dezynfekcji. Baseny, woda pitna, warzywa i owoce.

Ozon jest nietrwały - w przypadku warzyw/owoców po prostu następuje krótki okres ekspozycji na ozon a potem pakuje w sterylne opakowanie. Tak samo działa woda utleniona.

 

Natomiast tutaj wymieniono cudowne właściwości: usuwanie antybiotyków, pestycydów, hormonów, metali ciężkich, azotynów, azotanów, fosforanów, itd. To są bajki. Owszem, ozon wywołuje reaktywność z wieloma związkami (w tym witaminami, czy lipidami występującymi jako naturalna ochrona skórki owoców) , ale możesz mi wyjaśnić jak ma usunąć zanieczyszczenia metaliczne? Co najwyżej stworzy tlenki metali ciężkich. I to na powierzchni skórki a nie wewnątrz owocu czy warzywa.

Edytowano przez Elfir (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
43 minuty temu, MrTomo napisał:

Ciekawe, że w USA od  jest dopuszczony od kilkudziesięciu lat do sterylizacji warzyw i mięsa

Dopuszczony nie oznacza cudotwórczy. A ozonowanie to nic innego jak gwałtowne utlenianie. Ozon jest toksyczny wręcz jak chlor, ale w przeciwieństwie do chloru szybko się rozpada tworząc zwykły tlen, a więc nie ma szkodliwych pozostałości jego rozpadu. Jest o tyle bezpieczny, że jego intensywny zapach (np. po burzy z wyładowaniami) wyczuwamy już przy stężeniu praktycznie nieszkodliwym dla zdrowia. 

A "usuwa" tylko to, z czym może wejść w reakcję chemiczną, więc z arbuza niczego nie usunie, bo zanim pokona skórkę to już się rozpadnie.

Sterylizacja warzyw oznacza usunięcie z powierzchni wszelkich żyjątek.

Link do komentarza
46 minut temu, Elfir napisał:

Przecież w Polsce też się go stosuje do dezynfekcji. Baseny, woda pitna, warzywa i owoce.

No przecież o tym mówię...

 

47 minut temu, Elfir napisał:

Natomiast tutaj wymieniono cudowne właściwości: usuwanie antybiotyków, pestycydów, hormonów, metali ciężkich, azotynów, azotanów, fosforanów, itd

Tutaj chodzi głównie o mięsa, ryby.

37 minut temu, retrofood napisał:

Dopuszczony nie oznacza cudotwórczy.

A ja myślę, że lepiej warzywa ozonować, niż myć pod bieżącą wodą.

Zresztą - niech każdy robi jak uważa.

38 minut temu, retrofood napisał:

więc z arbuza niczego nie usunie

A co ma z niego usuwać?

Skóry nie jesz.

 

4 godziny temu, retrofood napisał:

Oraz jeszcze śpiewa, tańczy i stepuje.

bez komentarza

4 godziny temu, Elfir napisał:

Na pewno jest silnie mutagenny. Na to akurat sa badania naukowe.

Jakie i gdzie można je zobaczyć?

Link do komentarza

Pytający o ozonowanie chciał używać do owoców i warzyw.

 

Mam nadzieję, że rozróżniasz dezynfekcję (czyli pozbywanie się drobnoustrojów) od oczyszczania z metali ciężkich, antybiotyków i hormonów?

Tak silny stopień sterylizacji żywności ma sens wyłącznie przy długotrwałym przechowywaniu, a nie w sytuacji, kiedy chcesz zjeść jabłko dwa dni po zakupie. Poza tym po wysterylizowaniu ozonem powierzchni skórki, jeśli natychmiast sterylnie nie zapakujesz owocu, to minutę później i tak osiądą na nim zarodniki pleśni i bakterie, które są w powietrzu.

 

 

Tutaj artykuł o zagrożeniach zdrowotnych stosowania ozonu:

http://archiwum.ciop.pl/11668

Oczywiście nie w tych zabawkach dla panikarzy nie znających się chemii, ale w stężeniach stosowanych przemyśle i przetwórstwie.

Edytowano przez Elfir (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Dnia 1.02.2020 o 14:08, MrTomo napisał:

Odświeżę temat.

 

Na rynku coraz więcej urządzeń / filtrów odwróconej osmozy  z mineralizatorami / jonizatorami.

 

Czy zakup takiego urządzenie, gdzie co 6/12 m-cy trzeba tylko wymienić jakiś element lub zdezynfekować jakąś membranę ma sens?

Czy nadaje się do każdej wody (twarda,miękka)

Czy jest potrzeba przygotowania wstępnie takiej wody przez zastosowaniem np. RO7 (jakieś filtry wstępne?)

Czy warto byłoby zastosować wcześniej ozonator?

 

Najlepiej, aby na samym końcu po prostu woda wylatująca z kranu nadawała się bezpośrednio do picia,

bez konieczności kupowania wody butelkowanej (z plastików) oraz jej gotowania. 

Przydałaby się również opcja ozonowania np. warzyw, mięsa.

Da się to jakoś pogodzić?

 

Widziałem takie przepływowe ozonatory do zastosowania np. do podłączenia pralki.

 

Ma ktoś jakieś doświadczenia z ozonowaniem / strukturyzacją wody w bardziej zautomatyzowany sposób

niż jakieś pojemniki, czajniki i butelki, małe ozonatory przenośne i podkładki magnetyczne?

 

 

  

Cześć!

Jeśli zależy Ci na poprawie smaku/zapachu/składu chemicznego Twojej wody z kranu, to filtr kuchenny będzie jak najbardziej dobrym rozwiązaniem. Filtry kuchenne, np. odwrócona osmoza, nadają się do każdej wody, zarówno wodociągowej, jak i studziennej. Jakość wody ma jedynie wpływ na żywotność membrany osmotycznej, którą wymienia się w filtrach co 3-4 lata, w zależności od parametrów wody surowej.

W przypadku montażu filtra kuchennego nie ma potrzeby wstępnej filtracji wody, ponieważ system odwróconej osmozy posiada różne etapy filtracji, w tym mechaniczną.

Odwrócona osmoza oczyszcza wodę z najmniejszych zanieczyszczeń, bakterii, metali ciężkich i mikroplastików. Dlatego czasami stosuje się późniejszą mineralizację, ponieważ wraz z zanieczyszczeniami usuwana jest twardość wody.

 

Link do komentarza

Dziękuję Wam za głosy. Temat ozonowania też mnie zastanawia, czytałam artykuł nt. wpływu ozonu na poziom pestycydów/herbicydów na powierzchni "przemysłowych" owoców i warzyw, czyli tych jakie mamy przyjemność spożywać na co dzień, oraz jego wpływu na poziomy witamin tychże (https://rme.cbr.net.pl/index.php/archiwum-rme/29-maj-czerwiec-nr-43/wiadomosci-rolnicze/35-zastosowanie-techniki-ozonowania-w-przechowalnictwie-zywnosci).
Wynikałoby z nich jeśli dobrze rozumiem, że kwas askorbinowy, karotenoidy i białko zostają, szkodliwe substancje znikają (wprawdzie w temacie pestycydów enigmatyczne określenie "może wykazywać oddziaływanie względem pestycydów, herbicydów i innych trwałych pozostałości chemicznych z powierzchni" może nie być zadowalające...), krótki okres rozpadu mnie uspokaja. Wydaje się więc że MrTomo ma rację - lepsze to niż mycie pod bieżącą wodą...

 

Jeśli chodzi o filtr wody kranowej to rozumiem że nie ma alternatywy dla RO lub ultra/nanofiltracji, bo filtra Berkey nikt z tu obecnych nie używał/ efektów nie badał, niezależnych badań potwierdzających skuteczność nie znajduję.

 

A w kwestii mineralizacji - oczywiście nie odnosiłam się do butelkowanej wody pokroju kropla beskidu, która dla funkcjonowania organizmu nie ma znaczenia. Miałam na myśli wody co najmniej średnio albo wysokozmineralizowane (typu muszynianka plus). Tu mineralizator nie jest rozwiązaniem (sprawdzałam, mineralizacja jest bliska zeru, nawet przy podłączeniu wielokrotności mineralizatorów). Ma ktoś pomysł? może zna ktoś z użytkowników prywatnych a nie kawiarni produkt pt. Akvo?

Link do komentarza

może podłącz się do wód zdrojowych? :)

Po co na co dzień woda wysokozmineralizowana? Przecież minerały uzupełniasz w żywności. 

Wysokozmineralizowana ma sens jako uzupełnianie elektrolitów przy wysiłku fizycznym, gdy się człowiek dużo poci. I to głownie jest sód i magnez.

Link do komentarza
51 minut temu, malgorzata1234 napisał:

c Wydaje się więc że MrTomo ma rację - lepsze to niż mycie pod bieżącą wodą...

Nooo... nie wiem. Bo mycie pod bieżącą wodą usunie goowno z powierzchni warzywa, a ozonowanie niekoniecznie.

 

Kiedyś przeprowadzono badania odporności u dzieci i okazało się, że dzieci tych matek, które wyparzały smoczek za każdym razem kiedy tylko dziecko go wypluło, chorowały o wiele częściej niż dzieci, których matki smoczki wyparzały raz na tydzień.

 

Link do komentarza
3 godziny temu, retrofood napisał:

Kiedyś przeprowadzono badania odporności u dzieci i okazało się, że dzieci tych matek, które wyparzały smoczek za każdym razem kiedy tylko dziecko go wypluło, chorowały o wiele częściej niż dzieci, których matki smoczki wyparzały raz na tydzień.

 

A to już było o wytwarzaniu przeciwciał i uodpornianiu się na bakterie.

Podobnie ma się sprawa z tego co wyczytałem ze zwierzętami.

Dzieci wychowujące się od małego z bakteriami, które zwierzęta przynoszą na sierści i w pysku, są odporniejsze na wiele późniejszych zagrożeń.

Link do komentarza

Tak w ogóle prawdziwe jest stare powiedzenie, że częste mycie skraca życie

Kilkanaście lat temu czytałem wyniki badań francuskich pediatrów na temat nadmiernej dbałości o czystość wokół małych dzieci i te badania w całej rozciągłości potwierdziły sens cytowanego powiedzenia. W przypadku skrajnych przypadków alergii, czy chorób braku odporności uzasadniona jest pedantyczna dbałość o czystość wody i produktów spożywczych, no i ich dobór...

Piję tylko kranówkę (mamy ozonowaną w wodociągach, więc nie ma zapachu), jabłka spłukuję i z grubsza obcieram, jem ze skórką, nie mam żadnych uczuleń i JESZCZE żyję :icon_mrgreen:

Link do komentarza
17 godzin temu, retrofood napisał:

Nooo... nie wiem. Bo mycie pod bieżącą wodą usunie goowno z powierzchni warzywa, a ozonowanie niekoniecznie.

 

Kiedyś przeprowadzono badania odporności u dzieci i okazało się, że dzieci tych matek, które wyparzały smoczek za każdym razem kiedy tylko dziecko go wypluło, chorowały o wiele częściej niż dzieci, których matki smoczki wyparzały raz na tydzień.

 

Hehe musze przyznać rację:) Woda może też się przyda.

 

A w kwestii smoczka - nie chodzi przecież o wybijanie "domowej" flory bakteryjnej, a usuwanie rakotwórczych substancji którymi raczą nas producenci konwencjonalnych warzyw i owoców. Smoczka nigdy co 5 minut nie wyparzałam, ale za glifosat czy inny herbicydowy czy pestycydowy syf chętnie bym jednak podziękowała..

Link do komentarza
1 godzinę temu, malgorzata1234 napisał:

 A w kwestii smoczka - nie chodzi przecież o wybijanie "domowej" flory bakteryjnej, a usuwanie rakotwórczych substancji którymi raczą nas producenci konwencjonalnych warzyw i owoców.  

No właśnie. Bardzo dobrze to określiłaś. Problem jednak w tym, że ozon nie usunie niczego z wnętrza warzyw i owoców, a to tam przeważnie zgromadzone są niechciane rzez nas związki. Zresztą, domestosem też się ich nie usunie, jak również innym kwasem siarkowym. Po to aby warzywa i owoce nie zawierały niechcianych substancji, należy je uprawiać na glebach bez trucizn, nawozić związkami ekologicznymi i nie stosować chemii do zwalczania szkodników.

A jeśli tego nie robimy podczas uprawy, to późniejsze ozonowanie jest jedynie pudrowaniem syfu i tyle.

Link do komentarza
1 godzinę temu, malgorzata1234 napisał:

Hehe musze przyznać rację:) Woda może też się przyda.

 

A w kwestii smoczka - nie chodzi przecież o wybijanie "domowej" flory bakteryjnej, a usuwanie rakotwórczych substancji którymi raczą nas producenci konwencjonalnych warzyw i owoców. Smoczka nigdy co 5 minut nie wyparzałam, ale za glifosat czy inny herbicydowy czy pestycydowy syf chętnie bym jednak podziękowała..

Przecież ozonowanie tego nie usunie. Bo w jaki sposób? 
Starczy logicznie pomyśleć i już wiesz, że producenci tego urządzenia do ozonowania mają kupujących za idiotów albo przynajmniej osoby bez podstawowego wykształcenia.

Link do komentarza
22 minuty temu, Elfir napisał:

 

czy warto ozonowac wodę? Nie. bo ona jest dezynfekowana przez zakład wodociągowy. A filtr osmozy daje ci niemal czyste H2O

Po filtrach osmozy wodę dezynfekuje się jedynie wtedy, jeśli dalsza część wodociągu ma znaczną długość i woda jest w nim przepompowywana w układzie zamkniętym. Taka sytuacja występowała np. na oddziale dializ w szpitalu, gdzie pracowałem. Używana tam woda jest całkowicie demineralizowana na filtrach podwójnej, odwróconej osmozy a potem gromadzona w zbiorniku skąd jest pompowana na stanowiska. Ale w zbiorniku jest jeszcze dezynfekowana lampami UV. To ponoć standard w takich układach i w takich zastosowaniach.

Nie widzę jednak sensu w dezynfekowaniu wody, która filtrowana jest na bieżąco.

I spożywana, a nie stosowana w celach leczniczych.

Edytowano przez retrofood (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Tylko ja przykładowo mam wodę górską, ale nie bezpośrednio tylko ze zbiornika (samocisnienie).

Zazwyczaj jest przejrzysta, ale czasami lekko mętna.

Dlatego myślę nad filtrem wstępnym przed filtrem osmozy.

Ozonowanie chroni przed np. Coli.

A filtr osmozy chyba nie, dlatego albo lampa uv albo ozonowanie?

Edytowano przez MrTomo (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

:icon_biggrin: Przez filtr osmotyczny (błonę) nie przejdzie żadna bakteria, dokładność filtracyjna błony (wielkość porów przez które przepływa woda) to 0,0001 mikrona. Żeby sobie to bardziej uświadomić, wielkość ta jest 10 000 000 razy mniejsza niż jeden milimetr. 

To co pisałem o szpitalu oznacza dmuchanie na zimne, czyli zabezpieczanie się przed skażeniem wtórnym, a nie obawami, że filtry demineralizacyjne nie podołają oczyszczeniu wody.

https://prostozkranu.pl/blog/jak-dziala-proces-odwroconej-osmozy-n6

Link do komentarza
29 minut temu, Elfir napisał:

Bierzesz wodę do picia z wód powierzchniowych bez stacji uzdatniania?

Tak.

 

Po 10 latach doczekałem się kanalizacji (działającej) i doprowadzenia przyłącza wody - bez wody.

Kiedy będzie woda- nie wiem.

Wodę mam dobrą ale nie piję nieprzegotowanej.

A chciałbym pić wodę "prosto z kranu"

Ze strumieni górskich piję bez obaw, ale ten zbiornik po drodze to podejrzewam wylęgarnia różnych drobnoustrojów.

Pomijam, że po dużych ulewach woda jest lekko "zamulona" i dopiero po dłuższym czasie się "normalizuje".

Niestety źródła podziemne nie są dość wydajne, a ludzi do tej wody to będzie z kilkanaście rodzin.

Dlatego myślę, że najpierw zastosuję jakiś filtr wstępny (sznurkowy?) a może i dwa jeden za drugim, a potem filtr osmozy RO7 z mineraliztorem.

Jeśli ktoś może doradzić jakie filtry na wejściu - będę wdzięczny.

Co do wody - osobiście nie badałem ale zbadam.

"na oko" wydaje się bardziej twarda niż miękka - po 10 latach wymieniłem grzałkę w pralce i kamienia nie było.

W czajniku po kilku miesiącach robi się delikatny nalot.

Link do komentarza
12 godzin temu, MrTomo napisał:

Z tego co przeglądam są takie wynalazki

 

image.png.56029a0f93f62a08628e42738517f75e.png

 

lub filtry samoczyszczące

 

image.png.9a06a20f660f636d02c5a31180600240.pngimage.png.9d49fb5edda8fe107fbdc049d0ed2c75.png

 

 

 

image.png.bf12eeb8aaae738ccf5302b5c70750c1.png

 

 

sporo tego .

 

Za tym chcę dać coś takiego:

 

image.png.28c23cdfee1a27067f45d7ae02ec10ba.png

 

 

 

Jeśli planujesz założyć filtr wstępny, proponujemy zwrócić uwagę na jego wydajność, żeby ciśnienie wody było w porządku :)

Jeśli używasz wody z własnego ujęcia, zawsze sugerujemy wykonanie analizy fizykochemicznej wody. 

Odwrócona osmoza to bardzo dobre rozwiązanie do takiej wody, bo zabezpieczy ją przed ewentualnymi bakteriami. 

Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
Dnia 13.02.2020 o 20:27, Elfir napisał:

no to na oko jest miękka, skoro nie masz kamienia

Tak. Napisałem odwrotnie.

Dokładnie średnio twarda 4-7dh

 

Zakupiłem filtry wstępne i RO8

 

Jestem na etapie podłaczania filtrów wstępnych. Trzeba trochę przerabiać zasilanie wody, kilka śrubunków, trójników i zaworów i dodatkowe ponad 300 nie moje :-)

Edytowano przez MrTomo (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Witam,

Nie wiem czy tu jest dobre miejsce na to pytanie, ale chciałbym się dowiedzieć jak radzilibyście podłączyć odpływ "brudnej wody" z odwróconej osmozy (na 1 litr czystej około 3 litry brudnej), aby ją wykorzystać do spłukiwania w WC. Taka brudna woda musiałaby przejść też przez filtr, np. węglowy, żeby nie zostawiała za dużo osadu w toaletach. Dodatkowo, jak zaprojektować taki odpływ, że jakby wody było za dużo to płynełaby na ogródek albo do ścieku albo, no właśnie co z nią wtedy zrobić?

Czy to w ogóle ma sens?

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...