Skocz do zawartości

smutny wątek....


Recommended Posts

Cytat

Pewnie, że prawko mam, ale nie chcę być wredną suką, bo to mi nie leży, ale niestety mam wybór orać innymi, lub sobą. jak na razie orzę sobą. W końcu pewnie mnie złamią icon_evil.gif



niestety, ja się ma miękkie serce, to trzeba mieć twardą dupę, tak jakoś to było....
Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...


Życie kochanie trwa tyle co taniec,
fandango, bolero, be-bop,
manna, hosanna, różaniec i szaniec,
i jazda, i basta, i stop.

Bal to najdłuższy na jaki nas proszą,
nie grają na bis, chociaż żal.
Zanim więc serca upadłość ogłoszą
na bal, marsz na bal.

Szalejcie aorty, ja idę na korty,
Roboto ty w rękach się pal.
Miasta nieczułe mijajcie jak porty,
Bo życie, bo życie to bal.

Bufet jak bufet jest zaopatrzony,
Zależy czy tu, czy gdzieś tam.
Tańcz póki żyjesz i śmiej się do żony,
I pij... zdrowie dam!

Ref.
Niech żyje bal!
Bo to życie to bal jest nad bale!
Niech żyje bal!
Drugi raz nie zaproszą nas wcale!
Orkiestra gra!
Jeszcze tańczą i drzwi są otwarte!
Dzień warty dnia!
A to życie zachodu jest warte!

Chłopo-robotnik i boa grzechotnik,
z niebytu wynurza się fal,
wiedzie swa mamę i tatę, i żonkę,
i rusza, wyrusza na bal.

Sucha kostucha - ta Miss Wykidajło,
wyłączy nam prąd w środku dnia.
Pchajmy wiec taczki obłędu, jak Byron,
bo raz mamy bal!

Ref.
Niech żyje bal!
Bo to życie to bal jest nad bale!
Niech żyje bal!
Drugi raz nie zaproszą nas wcale!
Orkiestra gra!
Jeszcze tańczą i drzwi są otwarte!
Dzień warty dnia!
A to życie zachodu jest warte!
Link do komentarza
  • 4 tygodnie temu...
Kila dobrych rad dla pań w trudnej sytuacji życiowej. Zaczerpnięte z net-u.

Cytat

Można zarabiać grube pieniądze i mieć potworne długi... To jest uzależnienie. U mojego męża w rodzinie jest tego typu problem. Z takimi ludźmi postępuje się krótko. Jak ktoś jest oszustem, złodziejem to będzie nim dopóki nie dotknie samego dna... lub dopóki wszyscy się od niego nie odsuną. Są psycholodzy, którzy próbują pomagać. Ale nie licz na wiele - nie znam jeszcze żadnego, który by faktycznie pomógł... Ja powiem z własnego przykładu, że mi się udało wygrać z uzależnieniem rodziny męża a co za tym idzie niestety też uzależnieniem swojego męża (choć u niego to była kropla w morzu do problemów jego rodziny). Uzależniony - zawsze kłamie i oszukuje. Musi dotknąć samego dna by się "obudzić". Choć u mnie sytuacja była o wiele prostsza bo należę do osób stąpających twardo po ziemi i stanowczych. Ja gdy się dowiedziałam o długach męża i jego rodziny w drugim tygodniu po ślubie świat mi się zawalił... zamiast rozpaczać zaczęłam działać "Wyłączam emocje" gdy sytuacja tego wymagała. Dlatego szybko spisaliśmy na papierze co jest moje a co męża. Jak zobaczyłam, że jestem w ciąży (1 miesiąc po ślubie - choć niestety nie wiedziałam, że poronię) złożyłam pozew o rozwód. Gdyby to dziecko się urodziło nigdy mój mąż nie dostałby drugiej szansy za kłamstwa i oszustwa. I za to, że dał się wykorzystywać rodzinie. Małżeństwo trwało by miesiąc... Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Mąż zmienił się o 180 stopni. Oddał mi wszystko co dałam mu by spłacił długi swoje i część zobowiązań rodziny (bo wziął kredyty by im pomagać...). Warunek bym z nim została postawiłam tylko jeden: będzie spłacał mnie tylko z pracy dodatkowej. Jeśli rodzina nie opłaci swoich zobowiązań zerwie z nią całkowity kontakt: siostrę będzie traktował tak jak by nie istniała a do rodziców pójdzie tylko na ich pogrzeb - tylko dlatego, że go urodzili. Tak się stało - choć drugą część umowy początkowo było mu trudno spełnić. Ale on sam wybrał - rozwód lub kazdy mój warunek spełnia. Obecnie jego rodzice i siostra prócz ogromnych długów, problemów w kontakcie z ludźmi mają jeszcze dodatkowe problemy, o wiele bardziej dotkliwe... bo ojciec stracił pracę, ma silną depresję i brak kontaktu z synem i żoną. A matka żyje na antydepresnatach.... Siostra tonie w długach, bez mieszkania, w kryzysie małżeńskim.... Ale oni prędzej wpadną w chorobę niz zauważą swoje błędy i zaczną się leczyć...

U Ciebie jest trochę inna sytuacja i ten chory układ trwa już bardzo długo... Pozwoliłaś partnerowi na wiele dlatego Cię teraz wykorzystuje i się z Tobą nie liczy. Ja na Twoim miejscu bym się wstydziła, że moje dziecko/dzieci mają takiego ojca i szybko zaczęła naprawiać sytuację - tylko po to by im i mi żyło się bardziej normalnie. Ja gdy zaszłam w ciążę oznajmiłam mężowi, że nie bedzie ojcem MOJEGO dziecka i że powiem w szpitalu, że ojciec jest nieznany. A do porodu się rozwiodę. Nie toleruję chamstwa. Dziecko sama jestem w stanie utrzymywać i nie potrzebuję alimentów. Ja mogę sobie na to pozwilić dlatego mąż-oszust i kłamca nie jest mi potrzebny w życiu. Tak samo jak patoligiczni teściowie bo mam swoich rodziców, którzy potrafią kochać i dobrze traktować swoje dzieci.

Mimo, że mąż miał patologicznych rodziców udało mu się wyprostować sytuację. Ja nauczyłam się, że nawet największe chamstwo człowiek może naprawić. Choc zawsze bedzie okupione jakąś ceną. Mam teraz kochającego męża, który gardzi własnymi rodzicami i siostrą. Ale jest szczęsliwy bo żyje normalnie, uczciwie i ciężką pracą osiąga postawione sobie cele. Nauczył się bardzo dużo. Od dawna wiadomo, że najwięcej się człowiek uczy gdy straci wszystko.

Według mnie masz to co jest w życiu najważniejsze - czyli dzieci. Nie walczyłabym z własnym partnerem bo stracisz tylko zdrowie i raczej nie wygrasz. Bo pozwoliłaś mu by prowadził firmę i tracił pieniadze lub "wyprowadzał pieniądze z firmy".

Ja bym wolała już dawno zamknąć ten rozdział w Twoim życiu i zacząć nowy bez byłego partenra-chama. Zacznij budować z dziecmi i byłym partenerm normalne relacje. Gdy on śmieje się Tobie w twarz Ty rozpaczasz jak źle wybrałaś... po co? Kobieta ma bardzo dużo siły w sobie. A mądra i zaradna kobieta wyjdzie zawsze obronną reką z każdej sytuacji - na złodzieja i oszusta nie ma rady i lepiej to sobie szybko uświadomić i zerwać dotychczasowy chory układ.

Pamietaj, że chytry dwa razy traci. Teraz Twój partner może prowadzić dostatnie życie. Ale w końcu chamstwo i fałszywość obróci sie przeciwko niemu - bo zostanie sam w zyciu. I od tego nie ucieknie i lekarstwa na to nie znajdzie... Łatwo popatrzeć na rodzinę mojego męża - jeszcze niedawno niczego im nie brakowało... i smiali się, że mnie zniszczą jeśli mąż nie bedzie im pomagał i że jest tak wychowany, że nigdy nie zerwie kontaktu z własnym ojcem i matką... Obecnie ojciec jest po leczeniu w psychatryku... matka na antydepresantach... a siostra dotknęła chyba jeszcze większego dna... I mąż widzi bardzo dobrze z jakiej rodziny pochodzi i ani myśli by odwiedzić własnego ojca czy matkę w cięzkiej chorbie... I bardzo dobrze Bo za chamstwo sie płaci .

Gdy drugi człowiek wyrządzi Tobie sporo krzywdy czas przerwać chory układ. Napisałam Tobie o swoich doświadczaniach - bo mi sie udało. Nie trać wiary, że Tobie się uda wyjść z chorej sytuacji. Ale musisz zacząć byc stanowcza.

Moi rodzice mawiają, że wszystko czego złego się człowiek dopuści wobec drugiego człowieka obróci się przeciwko niemu. Ja mam na prawdę bardzo mądrą mamę, która nauczyła mnie jak byc kobietą zaradną, zaskawić mężczyznę i wychodzić z twarzą z każdej sytuacji - nawet skrajnie trudnej. Ja nie litowałam się nigdy nad drugim człowiekiem, tym bardziej mężem. Wiele ludzi jest przekonanych, że trudna sytuacja "spada na nich nagle". Nie ma czegoś takiego - chyba, że jest to choroba. Ważne jest TYLKO to jak Ty sama sobie poradzisz w trudnej sytuacji. Nie jak się zachowuje Twój partner... bo na niego niemasz wpływu. Powiem coś Tobie na swoim przykładzie:
Wiele kobiet "ogranicza" swoje życia do męża i dzieci... - największa głupota i niezaradność życiowa... bo takie działanie nie przynosi żadnych owoców. Co by było gdybym była kobietą którą uważa, że potrzebuje męża w życiu? Najparwdopodobniej nic dobrego bym nie zrobiła gdy dowiedziałam się o długach męża. Kobiety są bardzo często zachłanne, często bardzo głupie i niezaradne. Mężczyźni często nieodpowiedzialni i głupi. Ale też słabsi psychicznie - dlatego łatwiej popadają w uzaleznienia.

Wykorzystaj to co Wiesz o ludziach - bo to Twoja największa broń. Ja np nie słuchałam nigdy rad kobiet, które nie potrafiły się wykształcić, znaleźć sobie pracy, być uczciwe, zaradne, mądrze podejmować decyzje w życiu, itd - czyli być skuteczne w tym co robią.
Co daje mi rada tych, którzy chocby tu "bezmyślnie" piszą "dasz sobie radę, jesteś silna, itd"... część z tych kobiet, które się pewnie wypowiadają nigdy nie znalazły się w trudnej sytuacji, część z nich jest ograniczona i jedynym ich zajęciem w ciągu dnia jest sprzątanie, pranie i gotowanie... Specjalnie trochę przerysowuję sytuację byś uświadomiła sobie, że takie rady Tobie nie służą - chyba, że masz na celu by ktoś Cię tylko wspierał psychicznie... bo nikt z tych co tu piszą Tobie nie pomoże...

Ja na Twoim miejscu zaczęłabym od tego by przestać obwiniać partnera za wszystko. Bo nigdy nie odpowiadasz za długi partenra, nawet męża... chyba, że sama przyczyniłas się do robienia długów i podpisałaś, zrobiłaś z partnera swojego wspólnika.... - ale wtedy jestes sama sobie winna. Przede wszystkim sama zdradzasz wiele o sobie - wcale nie dobrych cech. Napisałaś, że "partner mógłby spłacić wszystkie długi bo pracuje w Norwegii". A kim on jest dla Ciebie? Sponsorem Twoim? Sama zdradzasz swoje egoistyczne podejście do życia. To, że wiele kobiet, które się wypowiedziały w Twoim wątku są mściwe, zachłanne, egoistyczne a przy tym bardzo głupie (bo nie potrafią przeiwdziec konsekwencji swojego zachowania) nie oznacza, że Ty masz być taka. Wiesz jaką mój mąż dostał radę ode mnie gdy był w wielkich długach, uzależniony od kredytów, wyrodnych rodziców? Zerwać całkowity kontakt z patologią, znaleźć sobie lepszą pracę, pracę dodatkową, sprzedać wszystko co kupił dotychczas na kredyt... bo ja nie będę płacić za niego i jego rodzinę zobowiązań... Do tego usłyszał, że nie będzie już moim mężem i ojcem dziecka - dla niego to był ogromny szok... Wpadł w depresję i alkohol gdy zobaczył pozew rozwodowy i gdy usłyszał, ze nie bedzie płacił alimentów bo nie uznaję go za ojca... Dla mężczyzny takie zachowanie żony to ogromny szok, którego nigdy nie wziął by pod uwagę... Spełnił wszystkie moje wymagania. Zrobił o wiele więcej niż chciałam... bo się zmienił w mężczyznę, którego zawsze chciałam mieć przy sobie. Dlaczego? Nie bez przyczyny i dlatego, że tego chciał... tylko dlatego, że stracił wszystko w "jeden dzień"... zaczął myśleć i oceniac sytuację, dostrzegać wrogów, ludzi, którzy go wykorzystali. I widzieć bardzo dobrze co źle zrobił w relacji ze mną.

Ja tez się czegos nauczyłam: człowiek powtarza błedy swoich rodziców. Mąz powtarzał błędy rodziców. Kiedyś nie utrzymywałam kontaktu z nikim kto mnie skrzywdził - postąpił wobec mnie w chamski sposób. Mąż jest pierwszą osobą z którą żyję i chcę być. Choć nie wybaczę mu nigdy tego, że mnie okłamał i oszukał. To kocham go mocniej niż kiedyś bo udowodnił mi, że prawdziwy mężczyzna/człowiek potrafi podnieść się z najgorszego upadku i żyć lepiej od "przeciętnego" mężczyzny.

Rozpisałam się trochę Ale nie ma mocniejszych dowodów i mądrych rad od tych, które udzielają osoby, które przeszły przez bardzo trudną sytuację w zyciu lub które "unikają" kłopotów poprzez madre decyzje zyciowe. Może mam inny punkt widzenia od większości kobiet ale jestem skuteczna zawsze w tym co robię. I widzę rzeczy, które będą miały miejsce jeszcze za nim się wydarzą. Dlatego bardzo dobrze sprawdzałam się w pracy z młodzieżą i studenciakami. Teraz bardzo dobrze sprawdzam się w urzędzie i jako agent nieruchomości.

Ja radzę Tobie byś zaczęła budować "swój świat" i przestała się uzalezniać od kogo kolwiek. Masz dzieci - ile ja bym dała by byc w Twojej sytuacji .



I jeszcze (ta sama osoba)

Cytat

Napisałam trochę o sobie byś nie myslała, ze tylko Ty masz trudną sytuację. Jak przeczytasz posta, usune informację o swoim zyciu prywatnym i swoich decyzjach życiowych.

1. Za kredyty, które wzięłaś sama odpowiadasz tylko Ty. Nikt inny. Spłać je i naucz się czegos na swoich błędach - nie bierz za kogoś kredytów bo to podlega pod wykorzystanie i wyłudzanie pieniedzy. Kazdy dorosły człowiek powinien to wiedzieć... Choć jak widać mój mąż też dał się wykorzystać więc nie jesteś sama

2. Każdy "jest kowalem swego losu". Nie obwiniaj partnera za swoje błedy. Sama zadbaj o siebie i dzieci. Z tego co czytam miałaś nieodpowiedzialnego partenra. Ale sama też nalezysz do naiwnych i nieodpowiedzilanych kobiet. Dla mnie też bardzo głupio postępujesz. Myślisz o domu gdy Cię na niego nie stać - czyli jesteś dodatkowo zachłanna. Myślisz o pieniądzach partnera zamiast pomyślec o dzieciach... żal mi każdego dziecka, które ma taką matkę. Matkę, która niczym nie różni się od byłego partnera...

3. Każdy kto Cię w zyciu wykorzystał powinien "zapłacić" za chamstwo. Ale nic na siłe... Ja Tobie pokazałam jak zapłacił mój mąż i jego rodzina. Dla rodziców największą ceną jest nie zobaczenie własnego syna już nigdy w życiu. Jak się okazało nie spodziewając się takiego obrotu sytaucji oboje leczą się u psychatry i oboje popadają w kolejne uzależnienia Miło się patrzy jak wyrodni ludzie niszczą swoje życie Mąż zapłacił też za swoje błedy. Ale przez to, że naprawił i zrobił dla mnie więcej niz chciałam (a lista moja była bardzo długa i na prawdę wymagała nielada wysiłku) oboje zyskaliśmy na bardzo trudnej sytuacji. Myślę, że gdyby nie to mąż nigdy nie miałby tak dobrej pracy. Na pewno nie pracował by dodatkowo bo nie byłoby takiej potrzeby. I wiele innych pozytywnych rzeczy, które mają miejsce chyba by nie było. Teraz wszystko co robi robi bo chce - chce mi wynagrodzić wszystko co mnie złego spotkało ze strony jego i jego rodziny. Jest mi miło gdy widze owoce pracy swojego męża i jego lojalność wobec mnie

3. Zacznij myślec o dzieciach. Bo na razie wydaje mi się, że myślisz tylko o sobie. Kobieta, która myśli o dzieciach i ich przyszłosci robi dla nich wiele dobrych rzeczy. Nie tylko pierze, sprząta czy gotuje... To mogą mieć w domu dziecka... Specjalnie napisałam w okrutny sposób i trochę przerysowałam sytuację bo nie widzę co dobrego dla swoich dzieci zrobiłaś Ty SAMA przez ten rok... Gdyby moja mama należała do osób, które tylko patrzą co mogą "ugrać" u mężczyzny dążyłabym do kontaktu z własnym ojcem i miała nadzieję, że może ojciec jest inny...

4. Ja bym wstydziła się, że moje dzieci mają takiego ojca - jeśli ten były partner jest ich ojcem. Ojcostwa już nie podważysz. Ale skoro jest ojcem możesz zrobić wszystko by utrudnić kontakty dzieci z wyrodnym ojcem. Ja bym odpuściła sobie nawet alimenty, chyba, że nie miałabym za co żyć... ale to już była by tylko moja wina, że nie potrafiłam o siebie zadbać. Dzieci nie potrzebują luksusów. Ja zauważyłam, że im biedniejsi rodzice tym dzieci są bardziej normalne, lepiej się uczą i są zaradniejsze w życiu. Czasem wystarczy tylko by dziecko myślało, że ma bardzo biednych rodziców - moi rodzice stosowali tą metodę.

5. Raczej tej relacji już nie odbudujesz - bo za późno się "obudziłaś" i zbyt wiele rzeczy się już stało. Mnie zastanawia jaki masz kontakt z dziećmi. Bo bardzo rzadko gdy dochodzi do takich sytuacji jak u Ciebie dzieci radzą sobie dobrze w szkole, w relacjach z ludźmi i potrafią rozwiązywać swoje problemy. Łatwo to wytłumaczyć: ojciec i matka nie radzą sobie w życiu, w trudnej sytuacji więc skąd dziecko ma umieć?

6. Jak nie zaczniesz działać i nie zakończysz chorej sytuacji, która ciągle trwa dla Ciebie i dzieci to zaczną pojawiać się dużo większe problemy.... Możesz stracić nie tylko partnera ale i dzieci. Oby nie doszło u Ciebie do sytuacji w której dziecko opikuje się Tobą... bo przegra swoje życie... Wiele razy w takich domach jak u Ciebie dochodzi właśnie do takich sytuacji.



Jasne?
Link do komentarza
Zrobiłem wszystko dla tego kraju - wojowałem na swój sposób o demokrację - ciężko pracowałem i budowałem siłę gospodarki - wspomagałem jako obywatel oddając wyborczy głos do urny - widać mnie było z biało-czerwoną flagą na każdej prestiżowej i medialnej imprezie - co jeszcze mogłem dla mojej Ojczyzny zrobić? Zrobiłem wszystko! A co ona w zamian? No?

nie chce mi się nawet gadać.....

Edytowano przez bobiczek (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
  • 4 tygodnie temu...
Gość gawel
To faktycznie jest problem czy porozmawiać i powiedzieć że to absolutnie nic nie znaczy i uspokoić sumienie Dziadka, albo nic nie mówić bo może w to nie uwierzy. To już zależy od osoby choć każdy się zmienia u kresu swoich dni i na plus i na minus tez czasem niestety
Link do komentarza
Gość adiqq
nie zgodzę się Sola - a argumenty za tym już bajbaga wyżej podał...40 lat temu gdyby się dowiedział, dowiedziało by się też pewnie bardzo dużo innych osób....byłby traktowany jak parias
Link do komentarza
Cytat

Przepraszam za grubiańskość - a co mieli powiedzieć, że mama się zq..ła ?
Chronił dziecko i jego matkę - godne podziwu.


Cytat

Rozpatrujesz sprawę na stan obecny.
A w tamtych czasach, było tak, że dziecko z nieprawego łoża miało przej - znaczy źle miało - a kobieta była wytykana palcami, praktycznie oboje mogli wylecieć poza granice danej społeczności.

Uczucia ???????? O jakich mówisz, bo nie bardzo rozumiem.


Cytat

nie zgodzę się Sola - a argumenty za tym już bajbaga wyżej podał...40 lat temu gdyby się dowiedział, dowiedziało by się też pewnie bardzo dużo innych osób....byłby traktowany jak parias


A ja nic nie napiszę bo uważam że wszystko co najważniejsze już zostało powiedziane.

+
Link do komentarza
  • 1 rok temu...
Cytat

Powoli, baaardzo powoli, zaczynam odzyskiwać równowagę.
Może kiedyś się uda...



Czas nie leczy ran, pozwala nam się tylko oswoić z sytuacją i znaleźć nowe miejsce w życiu dla siebie.
Wiem jak Ci ciężko bo sama przez to przechodziłam. Ci którzy byli blisko widzieli.
Zawsze to trauma. Zawsze .... obojętnie w jakich okolicznościach , kto winien czy nie winien , czy po dobroci czy w gniewie... zawsze to trauma.
U mnie minęło już 2,5 roku. To byl trudny czas. Niby jest lepiej, dobrze ... ale dopada czasem nostalgia, złe dni, gorsze wieczory. Chyba jeszcze cały czas szukam tego swojego miejsca i spokoju, stąd nie potrafię usiedzieć na zadku ;)
Trzeba walczyć ..... nie rezygnować z siebie. Szukać szczęścia mimo wszystko.
Przytulam, Ądźka i trzymam kciuki za lepsze dni ... :hug:
Link do komentarza
Daga, lepsze dni już są.
O wiele lepsze.
Lepsze, ale inaczej.
Spokojne, pełne i puste za razem, ale szczęśliwe.
Tu gdzie jestem odnajduję wreszcie siebie.
TU JESTEM SZCZĘŚLIWA.
Może dlatego, że kocham góry a nie dane mi było hołdować tej miłości.
Teraz do najbliższego szlaku mam 100m icon_lol.gif
Staram cieszyć się każdą drobnostką, ale wiem, że jeszcze nie koniec tej walki.
Walki ze wspomnieniami i bólem.
Link do komentarza
  • 2 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...
Cytat

już mi się curwa nie chce................



Joksiu ... i Ciebie tu przygoniło? icon_eek.gif
Takiego uśmiechniętego luzackiego faceta?
Takie adekwatne wygrzebałam ....

DSC01446.jpg



To teoria ... a z praktyką trzeba się przespać nocy kilka, czasem wiele ... i jeszcze więcej, żeby się poprawiło icon_rolleyes.gif
W każdym razie - przytulam Joksiu ... cokolwiek Cię dopadło, trzymaj się :hug:
Link do komentarza
Cytat

Wewontek założony przeze mnie w bardzo trudnym momencie mojego życia.
Tak mi jakoś dziś - powrót dawnych emocji .... mój były szanowny malż bierze dziś ślub ...
Niby dawno, niby przeszłość , niby poogarniane .... a jednak gdzieś tam .... uwiera.


życz mu szczęścia - tak najszczerzej i najmocniej jak potrafisz
a że dobre procentuje
to i Ciebie szczęście spotka
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...